Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nienawidzę, gdy ona płacze. Nie chcę tego powodować.
W co ja się wpakowałem?
Mam Kath. Soph mi się nie podoba.
Okłamujesz sam siebie.
Opieram się sfrustrowany o oparcie fotela. Łapię się za głowę.
- Nie wiem co się dzieje. Co się do cholery ze mną dzieje? Wszystko jest pomieszane! - Mówię głosem pełnym frustracji. - Ja już niczego nie wiem! A już kompletnie nic nie wiem o sobie!
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Odsuwamy się od siebie.
Dokładnie obserwuję Jaya. Przygryzam dolną wargę.
To co zaraz powiem będzie bardzo boleć. Ale wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem.
- P-po prostu zapomnijmy o tym, Jay. - mówię ukrywając wszystkie emocje. Mam ochotę go przytulić ale wydaje mi się, że to pogorszyło by jedynie tą sytuację. Powoli zaczynam się podnosić. Cała się trzęsę i czuję jak by moje kolana były zrobione z waty. Pomimo tego chwiejnie staje na nogach.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Myślisz, że będę potrafił? - Mówię ciszej.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Jednak nie jestem w stanie stać. Kolana się pode mną uginają i ciężko opadam z powrotem na fotel.
- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam. - wiedziałam, że to było złe. Nie, to po prostu było zbyt piękne. Po moich policzkach zaczynają spływać łzy.
W tej chwili cieszę się, że nie zrobiłam tego wcześniej. Przynajmniej był blisko przez ten rok. Przez ten wspaniały rok...
A teraz wszystko prysło. Nic nie będzie już takie samo. Chowam twarz w dłoniach.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- To moja wina. Jestem ślepy. - Niech interpretuje to jak chce. - Uświadamiam sobie teraz wiele rzeczy i dochodzę do wniosku, że jestem gorszym kretynem niż Harper.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Nieee... - mamroczę, śmiejąc się przez łzy. Podnoszę na niego wzrok. - Mogłam to zrobić wcześniej. Powiedzieć coś. Cholera... Chciałam to zrobić tyle razy. - kręcę głowa i wycieram mokre policzki choć dużo to nie daje ponieważ kolejne łzy spływają po mojej twarzy. - Ale się bałam. To jedna z niewielu rzeczy jakich się bałam... - uśmiecham się smutno i spuszczam wzrok.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Kręcę głową.
- A ja mogłem nie być ślepy. - Marszczę brwi. - Ty nigdy nie patrzyłaś na Jake'a gdy razem siedzieliśmy.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Jedynie kiwam głową.
On chyba musi to jeszcze raz przetworzyć.
Niech więc mówi...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- I to, że zawsze w końcu robiłaś to, o co prosiłem, choć nie znosiłaś, gdy ktoś ci rozkazywał.
Nie wierzę, że mogłem tego nie widzieć.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Wzdycham.
- Nie chcę cię stracić. Nie przez coś takiego. - mówię drżącym głosem.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Patrzę na nią.
- Nie stracisz. Ja muszę po prostu... - Kręcę głową. - Po prostu podjąłem tyle decyzji i nie wiem, czy były słuszne.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
"Nie wiem, czy były słuszne." Te słowa odbijają się echem w mojej głowie.
Nie wiem co powiedzieć. To strasznie dziwne uczucie!
Ocieram z policzków łzy. Zerkam w dół i podnoszę bluzę Jaya.
- Proszę. - podaje mu ją. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak trzęsą mi się ręce.
Ogarnij się dziewczyno!
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Oh. - Nawet nie zauważyłem, że spadła. - Dzięki. Możesz ją na razie mieć.
Waham się chwilę, ale postanawiam spytać.
- A co z tobą i... Jake'm?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Cholera. Już myślałam, że uda mi się tego uniknąć.
Moje policzki zaczynają płonąć ze złości. Ja go nie pytam o Katherine!
Biorę głęboki oddech. Nie mam zamiaru odpowiadać na to pytanie.
- Będę już iść. - rzucam szybko, wstaję i kieruję się do wyjścia.
Wdech,wydech,wdech,wydech.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Zdążam złapać ją za nadgarstek.
- Nie unikaj odpowiedzi, Soph. To ważne.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Patrzę na niego zdenerwowana.
- To może ty chcesz coś opowiedzieć? - pytam złośliwie, dalej unikając odpowiedzi.
Co się ze mną właściwie dzieje!?
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Ty już wszystko wiesz. - Kręcę głową.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Puścisz mnie? - pytając patrzę na jego dłoń zaciśniętą na moim nadgarstku.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Patrzę na moją dłoń, po czym podnoszę wzrok na nią. Wzruszam ramionami.
- Nie.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Przewracam oczami i próbuje wyswobodzić rękę. Na marne.
- Jay... Proszę cię puść mnie do cholery. - patrzę mu prosto w oczy i uspokajam się trochę. - Dobrze wiesz, że w ten sposób nic nie osiągniesz...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Mówiłaś, że nie chcesz stracić naszej znajomości, ale jak chcesz to zrobić unikając mnie i nie wyjaśniając sobie niczego? - Puszczam ją. - Droga wolna. To twoja decyzja. - Odwracam się i krzywię.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Przez długą chwilę stoję i patrzę w przestrzeń.
- Nie wiem co z Jake'm. - głos mi drży. Mrużę oczy. - Nic nie wiem... - mamroczę do siebie.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Kręcę głową i opadam na fotel.
- Też nic nie wiem. Nic już nie ma sensu. Chyba poproszę Maxa o zwolnienie ze służby i tyle. Jest moim przyjacielem, nie odmówi mi.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Teraz to ty chcesz uciekać. - mówię trochę za ostro. - A z resztą. Proszę bardzo. Idź w cholerę. - krzyżuję ramiona na piersi. Najlepiej było by teraz po prostu wyjść. Ale ja tego nie robię. Stoję wpatrzona w przestrzeń. K
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Skoro ty chcesz uciekać, to czemu ja mam nie uciekać? - Pytam, wpatrując się w nią.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline