Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- E tam. Nie narzekaj. - klepie to po plecach i powoli zaczynam się odsuwać. - Pamietaj, że mogło by być gorzej marudo.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
W drodze do sali kinowej wygłupiałam się z Casielem. Jak tylko weszliśmy zobaczyłam, że nie jesteśmy sami w sali. Wzięłam szybko młodego na ręce.
-Mam nadzieję, że nie pszeszkadzamy...- uśmiechnęłam się.
Wiadomość dodana po 2 h 57 min 57 s:
Nie zważając na pozostałe osoby siadam z chłopcem na kanapie i włączam "Króla Lwa" o, którego prosił w drodze tutaj.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Śmieję się.
- Nie, nie przeszkadzacie. - Mówię do księżniczki, po czym zwracam się do Sophie. - Chyba będziemy musieli ponarzekać na zakończenie "Incepcji" gdzie indziej.
Mówię i wychodzimy z sali.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nawet nie zauważyłam kiedy skończyliśmy całą trylogię.
-I jak? Podobało się?- pytam chłopczyka. Kiwa szybko głową na TAK, wygląda to śmiesznie więc zaczynam się śmiać.
-To co chcesz teraz porobić?- pytam i zaczynam go łaskotać by pochwili przestać.
-Do taty... spać...- mówi słodko. Chce fo wziąć na ręce ale Cas szybko wybiega z sali.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
(https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hp … e=56FC3C1A)
Następny dzień spędziłam w kuchni i upiekłam z pięć tuzinów różnorodnych babeczek.
Po pracy jestem strasznie padnięta. Cały dzień na nogach ale w sumie o to mi chodziło. Chciałam się zmęczyć i myśleć tylko o tym, że bolą mnie nogi...
Postanowiłam nie iść do pokoju tylko wykraść kluczyk od sali kinowej i coś obejrzeć. Przeglądam filmy. Na początku mam ochotę na jakiś horror i właściwie mam już coś wybranego ale w ostatniej chwili decyduję się na jakąś durną komedię romantyczną.
Siadam wygodnie w fotelu i zaczynam oglądać film.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Wchodzę na salę kinową.
- O nie! - Krzyczę z udawanym przerażeniem. - Sophie Jacqueline Dean, nie mów, że oglądasz komedię romantyczną!
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Patrzę na Jaya morderczym wzrokiem.
- Powiedziałam ci moje drugie imię i bardzo tego żałuję. I będę żałować do końca życia. - kręcę głową. - Dobrze, że nikt inny o niem nie wie. - mamroczę i przecieram oczy.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie uśnij, Dean. Na pewno nie żałujesz, że mi powiedziałaś. Jestem wyjątkowy. - Śmieję się i siadam obok niej. - Co to właściwie za film?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Odsuwam się kawałek od niego.
- On - wskazuje na głównego bohatera, który właśnie rozmawia z główną bohaterką. - kocha ją. Ona ma męża ale jest w nim zakochana. - przewracam oczami. - A w między czasie była żona głównego bohatera chce do niego wrócić. - zerkam na Jaya i wymuszam uśmiech. - W sumie nie wiem po co to oglądam. - podsumowuję.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Rozczochruję jej włosy.
- Bo potrzebujesz romansu z prawdziwego zdarzenia, a drama z Eliminacjami jest męcząca.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Mój żołądek robi fikołka. Odchrząkuję i mimowolnie się prostuję.
- Taaak. - mamroczę. One wszystko zniszczyły. Katherine zniszczyła. Smutnieję. Ja w sumie też nie jestem bez winy... Gdybym chciała już dawno by powiedziała co czuję.
Obejmuje się ramionami ponieważ nagle zrobiło mi się strasznie zimno.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Przewracam oczami.
- Soph, czemu ty nie potrafisz powiedzieć wprost, że jest ci zimno i że mam być gentelmanem?
Zdejmuję moją czarną bluzę i otulam ją wokół dziewczyny. Sam zostaję tylko w białej koszulce bez rękawów.
Cholera. Zimno tu.
http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=194752867
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Wtulam nos w jego bluzę i oddycham głęboko. Uwielbiam ten zapach...
- Teraz tobie będzie zimno. - śmieje się cicho.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Uznaj mnie za rycerza na białym koniu ratującego damę w opałach. - Marszczę śmiesznie brwi. - W tłumaczeniu na nasze: gwardzistę w białych Air Forcach ratującego kucharkę od zimna.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nie mogę się powstrzymać i wybucham śmiechem. Zasłaniam usta aby go stłumić. Zerkam w stronę ekranu.
Niee... Nadchodzi punkt kulminacyjny z romantyczną sceną. Skąd to wiem? Właśnie wyznają sobie miłość. Przewracam oczami i chowam twarz w dłoniach. Nie chce na to patrzeć.
- Wyłącz. - mamroczę do Jaya. - Proszę... Nie chcę tego już oglądać.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Patrzę na nią spod zmarszczonych brwi.
- Czemu, Soph? To komedia romantyczna. Oglądanie jej ma sens, gdy ogląda się romantyczne sceny.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Podnoszę na niego wzrok. Zaczyna się robić coraz dziwniej. Wcześniej tak nie było. Matko... Ja chcę aby wróciły tamte chwile. Chce je z powrotem.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Patrzę na nią i czuję się jakoś.. dziwnie. O co w tym wszystkim chodzi? To Dean. Którą znam od ponad roku i widziałem ją uwaloną od mąki i bez makijażu.
Nie wiem, co ja właściwie robię, gdy nachylam się w jej stronę.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Kiedy jego twarz zaczyna się przybliżać moje serce zaczyna walić jak szalone. Mam wrażenie, że obija mi żebra. Jak by już nie miało wystarczająco miejsca.
Mój oddech również przyspiesza, a tysiące myśli kłębią się w mojej głowie...
Chcę togo,nie chcę. To twój przyjaciel. On całował inną. Ty całowałaś innego. To się dobrze nie skończy. A może jednak się mylę? Może właśnie tak to miało się skończyć..?
Nie wiem co mam robić, więc jedynie wpatruję się w niego.A z każdą sekundą różne myśli znikają. Nagle to wszystko wydaje się takie nierealne. Takie nieprawdopodobne.
- To sen. - wyrywa mi się szeptem.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
W głowie mam jakąś myśl, ale nie potrafię jej zidentyfikować.
Cholera. To Dean.
Ale Dean ma ładne oczy.
W tle słyszę dialog bohaterów filmu, ale kompletnie nie wiem o czym mówią. Bo w tym momencie zbliżam się dostatecznie blisko.
I całuję moją najlepszą przyjaciółkę.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Kiedy obejmuję jego szyję ramionami czarna bluza spada na ziemię. Nie obchodzi mnie to.
Och, Jay... Tak długo czekałam.
Mam motylki w brzuchu. Żadnych zmartwień. Moja głowa nagle robi się pusta. Jedyne o czym mogę myśleć to o jego ustach. Wplątuje palce w jego włosy. Czuję się... Nie. Tego się nie da opisać.
Kompletnie zatracam się w tej chwili.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Myśli przelatują mi przez głowę jak tornado, ale nie potrafię się na żadnej skupić.
Cholera, to jest genialne.
Zaraz...
Co ja robię? Całuję się z Sophie Dean.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nagle Jay sztywnieje, a zaraz za nim ja. Oboje ciążko oddychamy. Czuję jego ciepły oddech na moim policzku...
Teraz zaczynam się stresować.
Co zrobiłam nie tak? Powinnam się odsunąć? Powiedzieć coś? Wyjść?
W końcu jedynie co robię to zamykam powieki i czekam. Czekam,czekam,czekam... Nie wiem czy mijają sekundy czy minuty. Czas już nie ma znaczenia.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Co my robimy, Soph? - Mówię szeptem i przyglądam się jej. - Jake... Kate... Co my robimy?
Cholera. Moja dziewczyna. Mój najlepszy przyjaciel. Co my w ogóle zrobiliśmy? Przecież oboje już kogoś mamy.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Do moich oczu napływają łzy. ZNOWU!? Tym razem jednak są to łzy frustracji. Mrugam szybciej aby je stłumić i z trudem przełykam ślinę.
- J-ja... - głos jest ochrypnięty i w ogóle nie podobny do mojego ale przecież wydobywa się z mojego gardła więc musi być mój... - Jay ja... - po raz kolejny próbuję coś powiedzieć lecz nie zbyt mi to wychodzi.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline