Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Podbiega do mnie jedną z pokojówek.
-Proszę... pomóż mi...- błagam ją.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Dostrzegam krew na ubraniu dziewczyny. Chwytam ją za ręce.
-Co się stało?- pytam
Offline
-Delphinée... moja siostra... księżniczka... ona.. odebrała sobie życie.- cały czas płacze.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
-Gdzie ona jest?- spoglądam jej w oczy.
Może jeszcze żyje...
Offline
-W swojej łazience... na prawdę ona nie żyje. Sprawdziłam tento i nawet nie mrugała.... patrzyła martwa w sufit.-powoli traciłam siłę.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Idę korytarzem gdy nagle dostrzegam pokojówkę która mierzyła do mnie z rewolweru i zakrwawioną dziewczynę.
Podchodzę.
Offline
Widzę, że dziewczyna jest słaba. Prowadzę ją do wnęki i sadzam na stojącej tam ławie. Klękam przed nią.
-Posłuchaj- mówię- Pójdę tam. Ty tu zostań. Lepiej, żebyś jej nie oglądała. Ktoś zadzwoni po odpowiednich ludzi, którzy zajmą się...hmm, ciałem.
Ściskam jej dłoń.
-Gdy będziesz gotowa możesz...no wiesz, powiadomić kogoś.
Wiadomość dodana po 02 min 53 s:
Dostrzegam pirata idącego w naszą stronę. Podbiegam do nie go.
-Dobrze, że jesteś.- mówię pospiesznie.- Każ komuś zadzwonić do królewskich grabarzy czy kogoś w tym stylu. Gwardziści z pewnością wiedzą do kogo dzwonić, I zajmij sie tą dziewczyną.
Zostawiam go osłupiałego i biegnę do pokoju księżniczki.
Offline
Zobaczyłam zapłakaną księżniczkę i jedną z pokojówek. Natychmiast podeszłam.
- Wasza wysokość?! Co się stało... spokojnie, oddychaj Bello, oddychaj...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Próbuje się uspokoić... przytaknęłam. Nie miałam siły odpowiedzieć. Kiedy wstała wyszeptałam szybko "dziękuję".
Podeszła do mnie Awara.
-Delphinée nie żyje... znalazłam ją martwą w jej wannie.- nie umiałam opanować łez.
Ostatnio edytowany przez Bella Thornes (2016-03-06 19:13:55)
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Zdezorientowany patrzę za oddalającą się dziewczyną.
Wiadomość dodana po 02 min 27 s:
Za najbliższym zakrętem znajduję śpiącego gwardzistę. Potrząsam nim i każę zadzwonić do kostnicy czy czegoś w tym guście. Gdy kiwa głową wracam do zakrwawionej dziewczyny
Offline
wytrzeszczam oczy.
- Księżniczka Dap... - gula w gardle narasta. Nie wiem co robię, ale natychmiast przytulam Belle. Wydaje mi się to najoczywistszą reakcją, gdy ginie ci ktoś bliski.
- Tak mi... nie wiem co powiedzieć... och, księżniczko...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
-Zawiadomiłem odpowiednich ludzi. -spoglądam na dziewczynę- odprowadzę cię do komnaty.
Offline
Przytulam się delikatnie do dziewczyny. Zauważam, że podchodzi do nas.... pirat?! Prostuje się i patrzę na mężczyznę.
-A.. ty.. Kim jesteś? -pytam starając się abym brzmiała dostojnie ale chyba to się nie udało.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Opuszczam pokój księżniczki. Moja suknia nasiąknięta jest wodą pomieszaną z krwią. Moje ręce są czerwone. Dostrzegam zapłakaną dziewczynę, pirata i trzecią osobę, której wcześniej nie było. Podchodzę do nich zostawiając za sobą czerwony szlak. Klękam przed Bellą.
-Chodź.- chwytam ją za rękę
Wiadomość dodana po 03 min 07 s:
-Jestem pokojówką.- mówię łagodnie- zabiorę cię do komnaty. Odpowiedni ludzie zajęli się...twoją siostrą. Do ciebie należy decyzja, kogo powiadomić o całej sprawie. Ale na razie musisz odpocząć.
Offline
Spoglądam na nadchodzącą pokojówkę. Wygląda okropnie. Mokra suknia oblepia jej nogi. Kto umarł? -myślę.
- Nowym gwardzistą. - Odpowiadam
Offline
Wstaję...
-Dam sobie sama radę.- idę prosto do pokoju. Pokojówki pomagają mi się ogarnąć po czym od razu kładę się i zasypiam.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Patrzę za oddalającą się dziewczyną. No nic. Znalazła trupa swojej siostry i jakoś nieźle się czuje. Mocne nerwy. Wzdycham i wyczerpana siadam na podłodze. Wokół mnie tworzy się czerwona plama.
-Słuchajcie- mówię cicho.- Najlepiej nic nikomu o tym nie mówić. Księżniczka sama zdecyduje co i jak, gdy...- chcę powiedzieć ,,dojdzie do siebie'', ale nie wyglądała na wstrząśniętą gdy odchodziła-...jak się wyśpi.- mówię w końcu
Offline
Spoglądam na zakrwawioną pokojówkę.
- Nic ci nie jest ?-pytam.
-Zabierzmy ją do pokoju- mówię do drugiej dziewczyny. po chwili dodaję- a ty jak się czujesz?
Offline
Odprowadzam Belle wzrokiem. Czuję przenikając chłód kiedy pracownicy kostnicy wynoszą ciało. Czuję znajomy odór, który wita mnie jak dawny przyjaciel, którego się wyparłam.
Odór śmierci.
Czym prędzej uciekam stamtąd, zachowując kamienną twarz.
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-03-06 19:45:50)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
(http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =192863915)
Nie mogę siedzieć całymi dniu w pokoju. Muszę zapomnieć o tym co widziałam. Więc... postanowiłam się przejść, po jakby nie patrzeć moim domu.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Gonie go przez kilka minut aż w końcu łapie go przy schodach. Biorę szkraba na ręce i wchodzę po schodach.
-Jesteś bardzo szybki Cas.- mówię do chłopca, który prawie już zasną. Wchodzę do swojego pokoju a chłopczyk nagle ożywa i zaczyna mi się wyrywać. Odstawiam go a on biega po moim pokoju.
-Młody. Chodź, siadam.-Wskazuje na łóżko. - Pośpiewamy...-zamykam drzwi.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Widzie Maxa.
-Max!- krzyczę. Podbiegam do niego.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Wzdycham. No tak. Gadali już z tatą. Zacznijmy przedstawienie. - Śpieszę się, co jest?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Staje przed nim.
-To nie zajmie dużo czasu.- nie zwracając uwagi na Casa uderzam Księcia z pięści i twarz.- Łał... zawsze chciałam to zrobić. Fajnie.- uśmiechnęłam się. I idę do swojego pokoju. Wszystko prawie gotowe.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Prycham. Co za idiotka. Spoglądam na Casiela. - Idziemy?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline