Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Usiadłam na - chyba już naszej tradycyjnej - ławce i czekałam. Musiałam otrzeć łzy i przynajmniej udawać, że wszytko w porządku.
Cały czas dudnił mi w uszach głos Azraela: "Jej stan jest ciężki"
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Melody? Płakałaś? Co się stało? - pytam siadając obok niej i obejmując ramieniem. Dokładnie przyglądam się twarzy dziewczyny i delikatnie muskam palcami jej policzek.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Mimo całego smutku, uśmiechnęłam się gdy Kenny natychmiast zauważył, że coś mi jest. Taka drobnostka...
- Ja... po prostu... - jąkałam się. Opuściłam głowę na dłonie na swoich kolanach.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Marszczę brwi zaniepokojony, delikatnie gładząc ją po plecach. Również nieco się nachylam.
- Spokojnie - mówię cicho, prosto do jej ucha. Odsuwam się kawalątek i odgarniam jej ciemne włosy na plecy.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zadrżałam. W końcu po kilku wdechach zdołałam odzyskać zdolność mówienia.
- Pamiętasz... gdy rodziny przyjeżdżały do pałacu, ode mnie nikt nie przyjechał. Poprosiłam wtedy brata by pilnował mojej przyjaciółki... - mówiłam cicho i niepewnie, choć do końca sama nie wiem dlaczego. - Dziś... Azzi zadzwonił do mnie... że stań Fiony nadal się pogarsza...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Pokiwałem głową z poważną miną i przygarnąłem Melody do siebie. Obiłem ją ramionami.
- Tak mi przykro - powiedziałem cicho, bojąc się, że jakiekolwiek słowa mogą sprawić, że ta mała istotka w moich ramionach rozpadnie się na kawałki.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Westchnęłam.
- Przepraszam... że to wszytko opowiadam tobie... Ale musiałam z kimś po mówić... - kręcę głową. - Fiona jest silna... potrafiła wszytko czego ja nie umiałam. Na przy sobie Azraela i narzeczonego... - chyba pocieszanie samj siebie lepiej mi idzie przy Kennym.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Nie przeszkadza mi to - mówię w jej włosy. - Mów tyle ile potrzebujesz i kiedy tego potrzebujesz. Jak tylko będę mógł, pomogę ci, rozumiesz? - pytam cicho. - Wszystko będzie dobrze.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zamknęłam oczy i oparłam się o mężczyznę.
- Dziękuję... - szepnęłam tylko. Wszystkie problemy znikały i było mi przyjemnie ciepło. Było idealnie.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Czuje, że Melody się rozluźnia. Zastanawiam się czy o coś zapytać ale nie jestem do końca pewny czy ona chce rozmawiać.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uchylam jedno oko.
- Wszytko w porządku? Milczysz od dłuższego czasu... - zauważyłam cicho.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Tak, tak - odpowiadam szybko. - Ja tylko... - mówię przeciągle. - Nie wiedziałem czy chcesz rozmawiać. - Przeczesuje palcami jej włosy.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiecham się.
- Z chęcią porozmawiam... po prostu... wyskoczyłam z tym tak nagle zupełnie niepotrzebnie... wszytko jak zwykle skończy się dobrze... A ja to przeżywam dwa razy bardziej niż pewnie sama Fiona.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Śmieje się.
- Cała Melody - szepcze. - Może napisz do Fiony list? - proponuję. - A jeśli macie telefony to może zadzwoń? Na pewno poczuje się lepiej z myślą, że tak się o nią martwisz.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pokiwałam głową.
- Tak pewnie zrobię... Azrael zadzwonił tylko na chwilę... - westchnęłam. - Chyba się za bardzo wszytkim denerwuje...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Jesteś daleko od niej... Nie możesz ocenić sytuacji. To zrozumiałe. Nie możesz się tylko obwiniać, że cię tam nie ma. Obiecujesz? - pytam miękko.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Natychmiast pokiwałam głową.
- Obiecuję... - szepnęłam. - Przecież... jestem tu z własnej woli...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Uśmiecham się i pocieram jej plecy.
- Wiem - mruczę potakująco. - Cieszę się, że tu jesteś.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się.
- A ja, że Ty tu jesteś... - odparłam bez zastanowienia. - Dziękuję Ci za wszytko...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Nie musisz - odpowiadam niemal natychmiast. Odsuwam się nieco. Ujmuję jej twarz w dłonie i pocieram kciukami policzki. - Nie musisz - powtarzam, ocierając się nosem o jej nos.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Nakrywam jego dłonie swoimi.
- Ale chcę Ci dziękować... za wszytko. Za to, że pomogłeś mi kiedy korzeń mnie atakował, za to, że zanosłeś mnie do pokoju. Na uczyłeś mnie tańczyć. Siedziałeś tu ze mną. Dla ciebie zrobiłam w końcu coś czego pragnę, a nie co powinnam... mogę tak bez końca - stwierdziłam patrząc mu w oczy. Był tam blisko...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- No widzisz... Wystarczyła jedna odpowiednia osoba. Ale to też nie dobrze być tak uzależnionym tylko ode mnie - żartuję. Zsuwam jedną dłoń z jej policzka na kark. - Czas i pora się otworzyć, mała.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiecham się z pobłażaniem.
- Prosiłam byś mnie tak nie nazywał - mruknęłam, nawet nie starając się go przekonywać. - Zresztą... otworzę się... Ale póki co tak jest dobrze... - czułam jego oddech na moich ustach, które ułożyły się w jeszcze szerszy uśmiech.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Kiwam głową, a przy tym lekko muskam ustami jej miękkie wargi.
- Wiem, że jest - potakuję.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline