Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
- Może usiądziesz? - pytam i mimowolnie mój uśmiech staje się jeszcze szerszy.
Offline
Pokiwałam głową i usiadłam w fotelu przy stoliku.
- Jak minęło spotkanie z bratem? -przypomina mi się nagle, że przyjechał tutaj.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Kiwam głową.
- Było miło. Nareszcie mógł oderwać się od obowiązków przyszłego króla. - śmieję się cicho, lecz nagle przestaję, gdy mój wzrok pada na jej nadgarstki. Ściągam brwi, wpatrując się w blizny, jednak nic nie mówię. Milczę.
Offline
- Fabian też ma dużo obowiązków i jeszcze eliminacje... Podziwiam go za to, że umie znaleźć czas na to wszystko. - tylko mnie olewa uśmiecham się. Patrzę na rysunek. Na prawdę ma wielki talent.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Nadal zszokowany podchodzę do stolika i dopisuję w rogu papieru kilka słów:
"Dla Najpiękniejszej".
Chwilę później zwijam rysunek i zawiązuje go czerwoną wstążką. Następnie podaje go Asteyi.
- Otwórz, gdy będziesz już w pokoju. - uśmiecham się lekko.
Offline
Wyciągam rękę i dopiero teraz do mnie dochodzi, że musiał wiedzieć moje blizny. Łapie prezent i szybko cofam rękę.
– Nie musisz mi nic dawać... Naprawdę. - uśmiecham się lekko i trzymam tak ręce aby nie wiedział nadgarstków.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- A ty nie musisz tego przede mną ukrywać. - Dobrze wie, co mam na myśli. - Widziałem. - szepczę, patrząc jej w oczy.
Offline
Patrzę w jego oczy.
- Nie powinieneś tego widzieć...- Świetnie. Teraz pomyśli, że jestem wariatką! Może to i lepiej? Może wyjedzie wtedy?
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Wzdycham.
- Wiem już od jakiegoś czasu. - mówię spokojnie.
Offline
Mam łzy w oczach. Na prawdę powinnam zaczynam makijaż od tych blizn. Karce się w myślach. Ciągle patrzę w jego oczy. Uspokajam się przez to trochę ale nadal chce mi się płakać.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Spokojnie - szepczę i podchodzę do niej, po czym delikatnie ją obejmuje i kołyszę w ramionach. - Wszystko będzie dobrze, Asty. - zwracam się do niej zdrobnieniem. Asty... brzmi naprawdę dobrze.
Offline
Kiedy mnie objął poczułam... że byłam bezpieczna? Tak to chyba to. Wtuliłam się w niego. Kilka łez spłynęło po moich policzkach.
–Pewnie sobie teraz myślisz, że jestem wariatką... -uśmiecham się smutno i jeszcze bardziej się w niego wtulam.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Śmieję się cicho, choć wcale nie jest do śmiechu.
- Skądże. Każdy miał... trudne momenty w swoim życiu, które pozostawiają ślad, choćby w postaci wspomnień czy nawet blizn. - podnoszę jej dłoń od wewnętrznej strony, a moje palce delikatnie suną po jej nadgarstkach, gdzie są blizny. - One wcale nie oznaczają, że jesteś gorsza. - podnoszę jej dłoń do moich ust i całuję. - Wręcz przeciwnie. Byłaś wystarczająco silna, by nie skończyć ze swoim życiem, tylko iść dalej. Nie jesteś wariatką. Jesteś wspaniałą osobą, która się nie poddała. - kończę, a moje ramiona powoli coraz ciaśniej ją obejmują.
#idk_czy_to_ma_sens_
#tak_mi_się_na_wykłady_psychologiczne_zebrało_XD_
Offline
–Poddałam się. Nie umarłam bo Fabian i Ash mnie znaleźli.- Czuję się tak dobrze i bezpiecznie kiedy mnie obejmuje. - mówisz, że jestem silna a tak nie jest...
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Jesteś wystarczająco silna, by zapobiec kolejnemu takiemu wypadkowi. - mówię dalej, nie wiedząc czy to wszystko ma sens. - Wierzę w ciebie, Asty, że dasz radę.
Offline
- Dziękuję. To dużo dla mnie znaczy. - uśmiecham się i wycieram z policzków łzy. Na palcach miałam rozmazany tusz. Odsuwam się aby spojrzeć mu w oczy ale od razu widzę ślady mojego makijażu na jego koszuli.– Przepraszam... Wybrudzłam ci koszulę.- uśmiecham się lekko i pociągam nosem.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Spoglądam na swoją koszulę, która jest teraz cała poplamiona na czarno.
Nie wiedząc czemu zaczynam się śmiać.
- Nie szkodzi - Dalej się uśmiecham, lecz po chwili wstaję i podaje chusteczki, Asty.
Offline
Biorę chusteczki i wycieram ostrożnie rozmazany makijaż. Po kilku minutach mam tak idealnie wytary, że został jeszcze lekki makijaż i nie widać, że płakałam.
- Powinnam chyba już iść. - uśmiecham się.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2