Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Wchodzę do pokoju po obchodzie, ubrany w końcu w normalny, biały t-shirt i czarne spodnie i pierwsze co widzę, to Kenny z butelką bimbru. Unoszę brew.
- Znowu byłeś u Wellsów? - Pytam i rzucam mundur na łóżko.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
- Mhm... Za pół ceny. - Uśmiecham się szeroko. - Widzisz jaki jestem przekonywujący? - pytam ironicznie i pociągam łyk z butelki.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Weronika: *wyje* Theo: *nie wyje*
- Zgaduję, że sprzedawała pani Alex? - Pytam, na co on kiwa głową. Siadam na swoim łóżku i kiwam dłonią na butelkę. - Podaj.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
*HA HA! JA MAM ZA DARMO LAMUSY XDDD*
Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie dasz rady. A Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć:
"To patrz"
Offline
Julia: *wyje* Alex: *wzrusza ramionami* No co... *mruczy patrząc na Theo*
- Theo raczej nie ulegnie mojemu urokowi - rzucam mu rozbawione spojrzenie. Podaje mu butelkę. - Ciężki dzień? - pytam i podciągam się do pozycji siedzącej.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
*warczy* Uciekaj, Sharpe.
"Great, we're all bloody inspired."
Offline
Przewracam oczami i upijam parę łyków.
- A kiedy nie było ciężkiego dnia, od kiedy do pałacu zjechało się dziesięć kochanek księcia Fabiana? - Wypijam kolejne łyki bimbru i podaję butelkę Kennethowi.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
- Mhh - wzdycham. - Pokręcone są te dziewczyny - śmieje się wspominając Lady Delilah i Lady Carmen.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Prycham.
- Użyłbym innych określeń, ale pozwól, że się nie wypowiem, bo ci uszka zwiędną. - Biorę od niego butelkę i piję.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Parskam śmiechem.
- Oj, no dzięki za troskę - mówię z udawaną wdzięcznością. Wyciągam rękę po butelkę.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Kręcę głową i upijam jeszcze parę łyków i dopiero potem oddaję butelkę Kennethowi. Zazwyczaj staram się nie pić, bo... no cóż, powiedzmy, że mam słabą głowę. Waham się przez chwilę. Królowa nie może się o tym dowiedzieć. Jestem jej najbardziej zaufanym gwardzistą i nie mam w planach tego zmieniać.
- Chyba nie powinienem więcej pić - mówię, czując lekkie zawroty głowy.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Biorę duży łyk z butelki.
- Nie no... Przecież mógłbyś zepsuć sobie wizerunek przez przypadek. - Znów biorę kolejnego łyka.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Wiem, że mówi to ironicznie, jednak ignoruję ten fakt.
- Dokładnie. A wolałbym tego nie robić. - Patrzę na niego spod uniesionych brwi. - Też byś mógł czasem posłuchać rozkazów, wiesz?
Po chwili zawahania, biorę od niego butelkę.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
- Mhm... Ale ponieważ ty jesteś moim mentorem - prawie nie wybucham śmiechem - i wzorem to mi to jakoś nie wychodzi - parskam śmiechem. - W końcu: "zasady są po to aby je łamać" - mówię wzruszając przesadne ramionami. Alkohol zdecydowanie zaczyna już działać.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Nieco się obruszam. Nie lubię, jak ludzie się ze mnie nabijają. Tym bardziej, że ja nie mam nic sobie do zarzucenia.
- Bardzo śmieszne, Sherpe. Naprawdę - mruczę.
W normalnych okolicznościach pewnie bym się wściekł, ale już mi się kręci w głowie i robi gorąco. Moja ręka, jakby wiedziona własną wolą, podnosi butelkę do moich ust, a ja upijam kolejne łyki. Wycieram usta z alkoholu i rzucam butelkę do Kennetha.
- Masz - mówię.
Butelka przewraca się, a bimber wylewa się na jego ubrania. Widok jego miny jest tak zabawny, że wybucham śmiechem. No tak. Słaba głowa.
Śmieję się jak idiota.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
- No super. Po prostu świetnie - mówię ironicznie. Zanim odstawię butelkę upijam z niej łyka. Wstaję i szybko ściągam z siebie mokrą koszulkę i rzucam nią w Bena. - Stary ty na serio masz słabą głowę - śmieje się choć sam nie jestem lepszy. Zakładam nowy t-shirt.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zrzucam śmierdzącą alkoholem koszulkę Kennetha z mojej głowy.
- Dobrze, że t-shirt zasłonił mi widok, gdy się przebierałeś - czkam lekko - bo by mi oczy wypaliło.
Śmieję się po raz kolejny.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Macham na niego ręką, zbywając jego słowa. Biorę butelkę. Prawie pusta.
- Wylałeś prawie wszystko - jęczę niezadowolony i dopijam do końca. - Dobra idę - czkam - się przejść, a ty jak chcesz to se tu siedź - parskam śmiechem.
Na szczęście tylko trochę kręci mi się w głowie, więc bez problemu mogę chodzić.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Wstaję i zataczając się lekko, idę w stronę drzwi.
- Poczeeekaj na mnie, Kennnneth - mówię pijanym głosem i wychodzę za nim na korytarz.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Wchodzimy do mojego pokoju. Oczywiście Kennetha nie ma. Pewnie znowu się gdzieś włóczy.
- Tylko się za bardzo nie rozgość. Nie chcę cię mieć na głowie jeszcze dodatkowo w pokoju.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Prycham.
- O to się nie martw. Strasznie brzydki macie ten pokój.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Przewracam oczami.
- Och, wiesz, jeszcze się nie zadomowiłem - mówię ironicznie, wygrzebując paczkę papierosów z mojego munduru, wywieszonego na wieszaku. - Może jak walnę ściany na niebiesko będzie lepiej? - Pytam, a moje słowa ociekają sarkazmem.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
- Mhm - ignoruję jego słowa. Rozglądam się zaciekawiona po pokoju. - Próbowałeś kiedyś być miły? Chociaż raz? Dla kogoś poza królową?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Kiedyś próbowałem, ale nie wziąłem empatii z mojego rodzinnego domu.
Kiwam jej papierosami przed twarzą, pokazując, że je znalazłem.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline