Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.




Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.

Offline


Stoję przed cukiernią i czekam na Iskierkę. Oczywiście się spóźnia. Jak zwykle. Typowa dziewczyna.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Jest dziś ładny dzień. Nie za ciepło nie za gorąco.
Więc kiedy idę do cukierni na moich ustach gości delikatny uśmiech. Biorę głęboki oddech kiedy widzę Ricka.
Nadal nie mogę uwierzyć, że mnie zaprosił. W sumie zgodziłam się dlatego, że nie chcę być jego wrogiem się z nim kłócić.
- Czeeść. - mówię przeciągle. Uśmiech nadal nie znika z mojej twarzy.

Offline


- Cześć. - unoszę brwi zaciekawiony, ale nic nie mówię. Zamiast tego otwieram przed nia drzwi.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Wchodzę do pomieszczenia, w którym unosi się cudowny zapach.
- Mmm. - mruczę pod nosem cicho i rozglądam się.

Offline


Stajemy przy ladzie. - Na co masz ochotę?
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Zastanawiam się chwilę.
- Szarlotkę z bitą śmietaną. - mówię po czym dostrzegam coś. - Albo to czekoladowe. - niezdecydowana patrzę przemiennie na obie propozycje.

Offline


Uśmiecham się lekko. - Jedna szarlotkę z lodami, jedno ciastko czekoladowe i kawałek tarty cytrynowej poprosimy. I dwie herbaty. - uśmiecham się do sprzedawczyni i podaję jej odpowiednią kwotę. Biorę zamówienia na tacę i prowadzę Corrin do stolika.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Siadamy przy małym stoliku. Zaczynam od posłodzenia herbaty. Stukam łyżeczką o ścianki filiżanki.
Zastanawiam się czy się odezwać ale w końcu rezygnuje.

Offline


Wypijam łyk herbaty i uśmiechem się lekko. Potem powoli zabieram się za ciastko. - Jak ci minął dzień?
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Przestaję mieszać w herbacie.
- Chyba dobrze. - mówię posępnym tonem. - Znaczy. - pstrykam palcami z przyzwyczajenia. - Jest dobrze. Choć tak na prawdę nic jeszcze nie robiłam. Siedziałam na Arago. - waham się przez chwilę. - A ty coś robiłeś?

Offline


- Wlokłem się po okolicy jak zwykle. Byłem już chyba w każdym zakątku miasta. - wzruszam ramionami
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Śmieje się pod nosem.
- To tak jak ja. - trochę się krzywię. - Znaczy ostatnio mniej spaceruje. Wujek nie pozwala.

Offline


- Zdarza się. Gdzie on właściwie jest? - pytam zaciekawiony
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Wzruszam ramionami.
- Nie wiem. Wyjechał gdzieś. Nic nie mówił wcześniej. - zaczynam jeść ciastko czekoladowe. - Mmm... - mruczę z aprobatą.

Offline


Postanawiam nie drążyć tematu. - Chciałbyś już wrócić do szkoły?
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Zastanawiam się. Tęsknię za rozmowami z Carol. I za wagarowaniem z nią. Ale zdecydowanie nie tęsknię za nauczycielami.
- Po części tak po części nie. - mówię wymijająco.

Offline


Kiwam głową. - Ja chyba nie. - zastanawiam się - Zdecydowanie nie.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Parskam śmiechem.
- Dlaczego "zdecydowanie nie"? - pytam biorąc kolejnego kęsa ciastka.

Offline


- Bo się tam nudzę. - wzruszam ramionami - Nie lubię się nudzić.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


Kiwam głową. Nic na to nie odpowiadam i skupiam całą uwagę na ciastku.
Zastanawiam się co wiem o Ricku... W sumie Jordan miał rację. Prawie nic nie wiem. I wcześniej jakoś mi to nie przeszkadzało, a teraz nagle naszła mnie ochota na zadawanie pytań.
Waham się przez chwile zanim otworzę usta:
- Aaa..? - zaczynam powoli. - Tak właściwie to... Co jest z twoimi rodzicami? - pytam w końcu.
Wiem, że gdzieś wyjechali ale jestem ciekawa jak Rick zinterpretuje to pytanie i czy powie mi coś więcej.

Offline


Przyglądam jej się przez chwilę. - Są archeologami. Często podróżują, ale rzadko zabierają mnie ze sobą.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- Szkoda. Takie wyjazdy na pewno są fajne. - wzruszam lekko ramionami.

Offline


- Może. Ale ja też sporo zwiedzam.
You know the world can see us
In a way that's different than who we are 
Offline


- No tak. Z Jimmym nie da się nudzić. - śmieje się.

Offline