Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- A ty czym się stresujesz? - pytam po dłuższej chwili ciszy. Gaszę papierosa. - Bo czymś na pewno. - dodaję przenosząc na nią zaciekawione spojrzenie.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Nadal patrzę na zachód słońca. Dobrze, że słońce oświetla nas w taki sposób, że nie widać moich nieodłącznych rumieńców.
- Mówiłam ci, że nikt mnie nie zauważa i mało rozmawiam z ludźmi. To dla mnie coś nowego. - Zaczynam rysować palcem po piasku.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. - patrzę w granatowe niebo. - No i po zachodzie. - komentuję.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Wzdycham nieco rozczarowana. W końcu decyduję się spojrzeć na Aarona.
- I co teraz? - Uśmiecham się nieznacznie.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Oddycham głęboko. Nachylam się w jej stronę.
- A na co masz ochotę? - przez chwilę patrzę na jej wargi. Potem przenoszę spojrzenie na jej oczy.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Aaron nagle się przybliża, a ja nie jestem w stanie nic powiedzieć, tylko patrzę się w jego oczy. Myśli mi się plączą. Chcę coś powiedzieć, ale jednocześnie nie chcę, bo...
Po co się w ogóle pytasz, Aaron?
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Uśmiecham się ciepło widząc jej rumieńce.
- Nawet nie wiesz jak uroczo wyglądasz w tej chwili. - przysuwam się jeszcze bliżej.
Nasze twarze dzielą minimetry. Czuję jej ciepły oddech.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Mam wrażenie, że mój mózg nie działa poprawnie, bo... czy ja sama się przysuwam?!
Nawet nie wiem, czy się rumienię.
A co, jeśli stchórzę?
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Ujmuję jej twarz jedną dłonią, a drugą kładę na jej biodrze i delikatnie przysuwam.
Cały czas deje jej czas. Mam wrażenie, że Veronica chce uciec.
Muskam nosem jej nos.
- Pocałuje cię... - informuję prawie bezgłośnie z lekkim uśmiechem.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Część mnie ma ochotę uciec, ale druga przejmuje nad nią kontrolę.
Lekko kiwam głową, choć nadal się trochę boję.
Nie wiesz co robisz. No i co z tego? I tak już dzisiaj robiłam wszystko, czego się bałam.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Nachylam się wystarczająco blisko i nasze usta się spotykają.
Dłoń którą ujmowałem jej policzek zsuwam po jej przedramieniu i splątuje nasze palce.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Nawet nie mam czasu na panikowanie. Po raz pierwszy chyba nawet nie mam na nie ochoty.
Przez pewien czas moje myśli szaleją jeszcze bardziej, po czym się uspokajają. Ja się uspokajam.
Po prostu się całujemy. I to niesamowite uczucie.
Nagle zaczynam współczuć kandydatkom, bo nigdy nie będą mogły się zdobyć na taką spontaniczność.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Obejmuję ją ramionami w pasie. Rozluźniła się.
Uśmiecham się pomiędzy pocałunkami. Na chwilę odchylam głowę by na nią spojrzeć.
Uśmiecham się jeszcze szerzej.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Muszę wyglądać naprawdę głupio. Próbuję spoważnieć, ale uśmiecham się jak głupia. I on to widzi. O Boże.
Tak jakby to miało znaczenie.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Nachylam się i szepczę rozbawionym tonem do jej ucha:
- Bardzo nieśmiała z ciebie osóbka.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Robię się czerwona, co nie jest żadną nowością. Przez chwilę mam wrażenie, że nic nie będę w stanie powiedzieć.
- Czego nie można powiedzieć o tobie. - Śmieję się nerwowo.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Urok wrodzony. - odpowiadam i odsuwam się. - Nikt nie może mi się oprzeć.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
- Nikt? Na jak wielu osobach to sprawdzałeś? - Śmieję się cicho i zakładam włosy za ucho.
Czemu ja się trzęsę? Uspokój się.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Uśmiecham się tajemniczo.
- Tą informację pozostawię dla siebie. - śmieje się. Dziewczyna cała się trzęsie. - Jest ci zimno. - stwierdzam i obejmuje ją ramieniem. - Może będziemy się zbierać? Hmm? - pytam.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Żeby to jeszcze o zimno chodziło.
Wzdycham.
- Jakbym wiedziała, że wylądujemy na plaży, ubrałabym się cieplej. - Uśmiecham się lekko. - Jak wolisz. Możemy wracać.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Pocieram jej przedramię.
- Nie chcę abyś się przeziębiła. - mówię. - A na kolejne spotkania mamy dużo czasu. - uśmiecham się szeroko.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Kiwam głową.
- Dobrze. W takim razie wracajmy.
Idziemy w stronę restauracji. Faktycznie zrobiło się zimno. Muszę śmiesznie wyglądać, gdy się uśmiecham jak głupia. Pewnie to zauważył.
Uświadamiam sobie dziwny fakt. On mnie naprawdę lubi.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Dochodzimy do restauracyj. Veronica przez całą drogę się uśmiecha przez co i ja się uśmiecham.
- Na prawdę mogę cię odprowadzić jeszcze kawałek. - powtarzam po raz kolejny ale ona znów kręci głową. - No dobrze. - teraz ja kiwam głową po czym nachylam się w jej stronę i delikatnie całuję w usta.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline
Znowu mam wrażenie, że przestałam oddychać.
- Pałac nie jest zbyt przyjaznym miejscem. - Patrzę się na swoje buty. - To... - Waham się. - ...zobaczymy się jeszcze kiedyś?
Brzmisz jak desperatka.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Śmieje się.
- Miałem nadzieję na jutro może pojutrze. Ale kiedyś też może być. - posyłam jej rozbawiony uśmiech.
"Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść."
Offline