Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Pogrywa sobie ze mną w kotka i myszkę. Udaję niedostępną. Podoba mi się.
- Wiesz... - zaczynam, przesuwając palcem po jej szyi.
Offline
Zacisnęłam zęby i zamknęłam oczy. Złapałam jego nadgarstek i odsunęłam jego rękę.
-Nie rób.-staram się mówić spokojnie.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Mimo wszystko zabieram swoją dłoń, ale nie przestają patrzeć żarliwym wzrokiem na dziewczynę przede mną. Widzę także, że jej oczy też płoną żywym ogniem. Zakładam kosmyk włosów, który wydostał sieęz jej kucyka za uszy, nie przestając się w nią wpatrywać.
Offline
- Odsuniesz się? Chcę wejść do środka. - mówię spokojnie chociaż czuję, że moje serce przyśpiesza z minuty na minutę.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Oczywiście. - oświadczam i przesuwam się na bok, kiedy to dziewczyna przechodzi do środka. Podążam za nią, uprzednio zamykając drzwi balkonowe na klucz. Nikt nas nie usłyszy.
Ostatnio edytowany przez William Sperare (2016-10-15 00:47:12)
Offline
- To przyszedłeś tutaj w jakimś konkretnym celu czy po prostu chciałeś zobaczyć czy jeszcze żyje? -usiadłam na fotelu.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Jak już wspominałem, przyszedłem do ciebie. Jak się czujesz? Jak ci minął dzień? - pytam, chodząc po pokoju, zaglądając sekretnie we wszystkie pomieszczenia, tym samym sprawdzając czy nikogo nie ma. Kto wie. Może Fabian czai się za rogiem i nas podgląda?
Offline
- Dobrze... I dobrze póki olałeś moje pytanie i wyrzuciłeś mi dwa papierosy.- westchnęłam czytając gazetę i zerkając co jakiś czas na niego.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Papierosy s nie zdrowe. - mówię, podchodząc do wejściowych drzwi. - Przyniosłem nam coś na rozluźnienie. - dodaję, otwierając drzwi i wyciągając zza nich koszyk pełen różnych słodyczy jak i wina. - Co ty na to? - pytam, odkręcając wino i wlewając nam do kieliszków.
Offline
Chwilę się zastanawiam.
-Jedna lampka wina. Ostatnio za dużo wypiłam. - westchnęłam.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- I wypijesz jeszcze więcej, skarbie.
- Jedna lampka. - przytakuję z uśmiechem. Następnie rozmawiamy, a ja podaję jej to kolejną lampkę. Niedługo będzie kompletnie pijana.
Offline
Odstawiam kieliszek.
-Koniec. Chcesz mnie upić. Ale ja wiem kiedy skończyć. - mówię z uśmiechem. Jednak trochę za dużo wypiłam. Znowu.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Skąd ta pewność, że chcę ci upić? Hm..? - zastanawiam się. - I tak będziesz moją żoną, więc nie muszę cię upijać. - dopijam zawartość butelki.
Offline
-Bo ciągle mi dolewałeś. Chcesz abym była alkoholiczką?- w jakimś stopniu już nią jestem...- I nie nazywaj mnie swoją przyszłą żoną bo ucieknę na inny kontynent. -Śmieje się.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Aż taki straszny jestem? - pytam, przysuwając się.
Offline
-Nie jestem gotowa na to miano gotowa. - Oparłam głowę na rękach i patrzyłam na niego.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Wkrótce będziesz. - mruczę, łapiąc ją za dłoń.
Offline
-Nic nie mów... -pochyliłam się i pocałowałam go. Smakował czekoladkami i winem które przyniósł. Nie mogłam przestać go całować.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Co... robisz... - mruczę między pocałunkami. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego po Asteyi. Wiem także, że nie powinniśmy, a mimo to podoba mi się. Oddaję pocałunki z równą namiętnością, co dziewczyna.
Offline
-Smakujesz jak najlepsza czekolada i wino. -uśmiecham się odrywając na chwilę od niego. Usiadłam mu na kolanach i znowu go pocałowałam.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Doprawdy? - pytam, chichocząc. Moje ręce błądzą po talii dziewczyny, a usta schodzą coraz niżej. Po chwili moje ręce obejmuję Asty, a ja wstaję, kierując się w stronę łóżka. Mam tak słodkie usta, że nie mogę się oderwać, Idealne.
Offline
Odchyliła głowę kiedy zaczął schodzić pocałunkami. Objęłam go nogiami w pasie kiedy wstał. Lekko uniosłam jego głowę aby znowu go pocałować.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Siadam tuż na łóżku, nie odrywając się od Asteyi. Jest taka piękna. Nie ukrywam, że marzyłem o tej chwili, kiedy tu y=tylko przyjechałem. Powoli moje ręce dotykają jej suwaka od sukienki i ciągną go powoli, bardzo powoli w dół. Nikt mi już nie przeszkodzi.
Offline
Wchodzę do pokoju tej pseudo księżniczki bez pukania. Matko że też, doradcy sobie wymyśli, że mamy udzielić razem wywiadu. To co widzę, wbija mnie w ziemię i przykrywam usta dłonią. Oj nasza księżniczka będzie miała przewalone. niech tylko jej mamusia się o tym dowie, co ona wyprawia z księciem Włoch.
Offline
Całuję dalej Asteyę, coraz namiętniej, nie zwracając uwagi na nic. Liczy się tylko tu i teraz.
Offline