Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Przytakuję i napiłam się trochę gorącej czekolady.
- Zgadzam się - powiedziałam. - Ale co na to poradzić?
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
NIC! JA ZAWSZE BĘDĘ ZŁA! MUHAHAHA!! >:D XD
#TakZDupy
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
W tym momencie wchodzi moja pokojówka i podaje nam dwa kubki kakao. Prycham.
-Teraz to wygląda na wieczór z babskimi ploteczkami. Zaraz obgadamy cały pałac.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Ktoś musi - roześmiałam się. - To dlaczego nie my?
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Podchodzę do drzwi jej pokoju. Dalej gra obojętność, więc nie potrafię wyczytać z jej twarzy czy jest zdzwiona. Przywołuję jej pokojówki, których na razie nie widać. Szepczę do jednego z gwardzistów polecenie. Stara się nie pokazywać, jak bardzo jest zdziwiony moja prośbą.
Ostatnio edytowany przez Andrea Jane Castell (2016-06-19 15:01:59)
Offline
Serce lekko mi przyspiesza, gdy woła moje pokojówki. Nie chciałam, żeby mieszała w to osoby trzecie. Nie okazuję jednak żadnych emocji.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
W końcu zjawiają się dziewczyny, a chwilę po nich gardzi stan z dużą skrzynką. Mam nadzieję, że w środku jest wszystko o co prosiłam. A boku tłumaczę zszokowanym pokojówkom, co mają robić. Żadna nie odważa się nie zgodzić.
Wszystko rozmowy odbywam poza zasięgiem słuchu Delilah. Potrzymamy ją w niepewności.
Offline
Przymykam delikatnie oczy, starając się uspokoić. Czasem cieszę się, że nie potrafię okazywać emocji.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Zaczynamy zabawę.
Pokojówka wyjmuje z pudełka maszynkę do golenia dla mężczyzn i włącza ją. Daję jej ręką znak, żeby jeszcze nie zaczynała. Siadam naprzeciwko Delilah. Niech wie, czemu wybrałam właśnie to.
-Po dzisiejszym dniu zrozumiałam, czego tak naprawdę chcesz. Z wyglądzu nie przypominasz kobiety, masz typowo męską pracę i męski tok myślenia. Ty po prostu pragniesz być mężczyzną! Jestem tak litościwą władczynią,- mój głos ocieka ironią.- że postanowiłam ci pomóc. Nie będziesz musiała się już dłużej męczyć w ciele, które do ciebie nie pasuje. Czy to nie wspaniałe?
Offline
Wzdycham. Naprawdę? Jednego królowej nie mogę odmówić: kreatywności.
Zdejmuję spinki z głowy i przeczesuję włosy ostatni raz palcami.
- Zaczynamy? - Pytam obojętnym, niemalże znudzonym tonem.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Musi być naprawdę dobrą aktorką, bo wygląda, jakby jej to wcale nie obeszło. Każę pokojówce zaczynać. Najpierw obcina jej włosy nożyczkami, a potem chwyta maszynkę. Czuję ogromną satysfakcję, gdy widzę jej włosy na ziemi. Nawet jeżeli kiedyś był w niej jakiś ułamek piękna, został właśnie wypleniony. A to dopiero początek. Czekam, aż pokojówka skończy pracę. Muszę przyznać, że robi wszystko dokładnie. Maszynka jest ustawiona na 5 milimetrów. Gdy dziewczyna kończy, Delilah naprawdę i całkiem dosłownie nie przypomina kobiety. Tylko parę detali trzeba jeszcze zmienić...
Najpierw te prostsze rzeczy. Podchodzę do toaletki, przy której siedzi Delilah. Wysuwam szufladę i przerzucam do małego pudełka całą biżuterię.
- Sir Delilahowi nie będzie już potrzebna...
Coraz bardziej mi się to podoba. Jak gra "Zniszcz wszystko(psychikę też)".
Kolej na sukienki. Chwytam nożyce, którymi pokojówka wcześniej obcięła włosy Delilah. Otwieram szafę i nie mogę powstrzymać śmiechu. To będzie zabawa. Wyjmuję pierwszą sukienkę i kilkoma pewnymi cięciami, pozbawiam ją spódnicy. Odwracam się do pokojówek.
-Co tak stoicie? Pomóżcie mi!
Najpierw niepewnie, ale potem już szybciej dziewczyny zaczęły obcinać sukniom spódnice. Paradoks: właśnie niszczyły ubrania, kgórę same uszyły. Dopiero po kilkunastu minutach uporałyśmy się z wszystkimi.
Powolnym ruchem wyjmuję ze skrzynki dwa ostatnie przedmioty.
Zaczynam od... puszki z farbą. Odsuwam spódnice na bok, podnoszę pierwszą bluzkę i zamaczam ją w czernej farbie. Całą.
-Wiesz, prawdziwemu mężczyźnie nie przystoi noszenie pastelowych kolorów...
Wyjmuję bluzkę z farby i niedbale rzucam na podłogę. Będzie cała brudna, ale ktoś to posprząta. Nie obchodzi mnie, że farba do ścian nie zafarbuje dobrze materiału. Ważny jest symbol. Kończę farbować ostatnią bluzkę i zostaje juz tylko jedna. Jest czarna. Po chwili namysłu, zostawiam ją w spokoju. A niech ma
Offline
Przewracam oczami i opieram tył głowy o ścianę.
- Skończyłaś? Spać mi się chce.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Jeszcze nie- odpowiadam z zupełnym spokojem. Tylko udaję.
Szczerze mówiąc, coraz bardziej irytuje mnie jej brak emocji. Jakby jej to nie obchodziło. Mam ochotę ją uderzyć, ale nie robię tego. To by jej tylko dało satysfakcję. Nie dam się sprowokować i zrobię tylko to co zaplanowałam.
A zaplanowałam palenie spódnic. Do tego właśnie służy ostatnie pudełeczko. Uśmiecham się na myśl, ile rzeczy już w nim spłonęło. Zaprojektowano je specjalnie dla mnie.
Po kolei palę każdą spódnicę. Gdy kończę, nie wyłączam Palacza. Jeszcze się dzisiaj przyda
Offline
Marszczę lekko brwi.
- Już koniec? - Patrzę na zegarek. - Wiatr mi trochę wieje po tej łysej głowie. Chciałabym się przykryć kołdrą, żeby się nie zaziębić.
Bębnie palcami po kolanie. Naprawdę już mi jest wszystko obojętne. Chcę po prostu wrócić do domu. Patrzę na płonące spódnice, gdy zauważam jedną, która jest tiulowa i różowa.
- Jak chcesz mnie naprawdę dobić, to mi ją zostaw. Wyśmiałam dziewczyny, gdy mi ją pokazały.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Doszyję motylki i potem ci oddam- nawet nie komentuję jej tonu.
Skończyłam.
Pokój wygląda, jakby przeszło przez niego tornado. I tak właśnie było. Każę pokojówkom pozbierać moje rzeczy i podchodzę do drzwi.
-W następny czwartek zgłoś się do skrzydła szpitalnego na przyczepienie dopinek nakłuwanych. Twoje pokojówki zostają w tej chwili oficjalnie odcięte od maszyn do szycia i materiałów. Miłej nocy, sir Delilah
Offline
- Dobranoc, mein führer. - Salutuję.
Kobieta wychodzi, a ja dygam i wyciągam środkowy palec w stronę drzwi.
Opadam na łóżko i patrzę obojętnym wzrokiem w sufit.
- De... Delilah?
Podnoszę się z miejsca. Po raz pierwszy Ariadne zwróciła się do mnie po imieniu.
- Mhm? - mruczę.
- Przepraszam. - Głos jej drży. - Nie miałam innego... Nie powinnam była tego robić.
Macham ręką, uspokajając ją, bo widzę, ża Cathleen i Annie zaraz również zaczną przepraszać.
- Po prostu posprzątajcie... to.
Zerkam na pocięte materiały, które ocalały. Podchodzę do szuflady i wyciągam z niej nożyczki Obcinam większy kawałek materiału i zawiązuję go sobie na głowie. Przyglądam się sobie w lustrze. Cudownie. Jak zawsze. Wielkiej różnicy nie ma. Jestem tak samo brzydka, jak przed ścięciem włosów.
- Gdy będą dopinki, wszystko wróci do normy. - Słyszę stanowczy głos Cathleen.
Prycham.
- Och daj spokój. Przecież to było wiadome, że Fabian mnie nie będzie chciał. To tylko przyspieszy proces Eliminacji. - Przewracam oczami. Przyglądam się sobie jeszcze przez chwilę. - Po prostu do czwartku przynoście mi jedzenie do pokoju. Nie mam w planach tak nigdzie wychodzić.
Przebieram się w piżamę i kładę się do łóżka. Zwijam się w kłębek i zasypiam przy dźwiękach sprzątania.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Zatrzymuje się przed drzwiami. Powienienem jednak zapukać. A nuż nic się nie stało.
Wątpię.
Szybko uderzam w drewniane drzwi. Oby tylko była w środku.
Offline
Otwieram oczy, gdy słyszę hałas. Super. Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś tu przyszedł. Poprawiam chustę na głowie, nie wychodząc spod kołdry.
- Jeśli to ktoś z rodziny królewskiej albo jakiś dupek gwardzista, to go wpuścćie - mruczę pod nosem. - Inaczej wypieprzcie na drugi koniec pałacu.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Otwiera mi pokojówka Del. Dobry znak. Wchodzę szybko do pokoju. Delilah leży w łóżku. Żyje. Nie jest w skrzydle szpitalnym. Nie wyjechała. Kamień spada mi z serca.
-Lila...- to wszystko co mówię. Nie potrafię powiedzieć więcej.
Offline
Jęczę pod kołdrą tak cicho, żeby mnie nie słyszał. Jeszcze tego brakowało, żeby książę Illei zobaczył mnie w takim stanie.
Przykrywam głowę mocniej.
- To nie jest chyba najlepszy pomysł, żebyś mnie teraz oglądał, Fabian - mówię, a mój głos jest tłumiony przez kołdrę.
Moje pokojówki muszą być zachwycone moimi manierami.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Coś jej jest. Chciałbym, żeby to nie była wina królowej, ale wątpię w to.
-Dobrze. Wyjdę, jeśli tego sobie życzysz. Ale proszę odpowiedz na jedno jedyne pytanie. Czy ona ci coś zrobiła?
Znam odpowiedź. Doskonale znam odpowiedź na to pytanie.
Offline
Wzdycham.
- Spaliła mi ubrania, wyrzuciła biżuterię i zgoliła włosy - mówię, nadal się ukrywając. Już sie duszę pod tą kołdrą. - Ale na szczęście poza godnością nic nie ucierpiało.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Trwam w bezruchu. Nie mogę w to uwierzyć... Po prostu nie potrafię przyjąć tego do wiadomości.
Szczerze mówiąc, byłbym mniej zdziwiony, gdyby np. złamała jej rękę. Wyrzuciła z pałacu. Doprowadziła do wykrwawienia się.
Spaliła mi ubrania, wyrzuciła biżuterię i zgoliła włosy
Nie potrafię nic powiedzieć. Stoję w miejscu. Nie wiem, jak długo to trwa.
Offline
Nasłuchuję odgłosu drzwi, jednak taki nie następuje. Waham się przez chwilę, ale w końcu podnoszę się. Chusta szczęśliwie trzyma się na głowie. Jestem w niewyjściowym stanie, bez makijażu i w piżamie, czylii jedynej rzeczy, która mi pozostała poza suknią z Biuletynu. Kręcę głową. Już wszystko mi jedno.
- Jak już tu jesteś, to usiądź - mówię najłagodniej jak potrafię, starając się nie brzmieć pusto i bez emocji.
Wstaję z łóżka i poprawiam w lustrze chustę, po czym posyłam Annie po herbatę.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Del po chwili wstaje. Pozwala mi zostać.
Wstaje o podchodzi do naściennego lustra. Zakryła głowę chustą.
Czyli to prawda. Obcięła jej włosy. Dalej jestem w szoku. Ale teraz zdziwienie miesza się ze wściekłością. Jak ona mogła?! Nazwanie jej suką byłoby zdecydowanie nieporównywalne do jej czynów.
-Dlaczego? -pytam cicho.
Offline