Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ha. Ha. Ha - mówię mechanicznym głosem, próbując powstrzymać wybuch śmichu. Wybieram pieszą lepszą piosenkę. - Boże, ale fajna. Nie znałam tego - komentuję, zerkając na ekran. - "Blackbear-IDFC" - czytam, kiwając się na boki w rytm muzyki.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Kręcę głową.
- Jakoś dziwnie mi się kojarzy ta piosenka - stwierdzam z krzywym uśmiechem na ustach.
Wyciągam butelkę wina z szafki.
- Chcesz? - Pytam. Unoszę brew znad kieliszka. - Ale tym razem może bez latania po pałacu i wpadania na gwardzistów.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Po jednym kieliszku nudno się biega - stwierdzam. - Tak, poproszę.
Delilah nalewa wino do kieliszków i podaje mi jeden. Upijam małego łyka.
- Zaczyna mnie przerażać... Myśl o tym, że za chwilę z czterech kandydatek zrobią się trzy, z trzech dwie... Wiesz o co chodzi. Któraś z nas zostanie królową - mówię już poważniejszym tonem. - Któraś z nas zostanie tu sama - dodaję. - Nieco mnie to przeraża.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Zastanawiam się i kiwam głową. Nie myślałam o tym wcześniej. Przynajmniej starałam się o tym nie myśleć. Upijam łyka wina.
- Ale też ta jedna będzie z Fabianem - mówię z zawahaniem. - A poza tym... będzie może mogła coś zmienić.
Czy tego właśnie chcesz, Delilah?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Łatwo mówić, trudniej zrobić. - Wzdycham. - W końcu teraz jest nas cztery - ostatnie słowo niemal wypluwam wliczając w kandydatki Gaby - i mamy po swojej stronie Fabiana. - Zastanawiam się chwilę. - Kurcze, nawet wcześniej o tym nie myślałam. Ale w sumie... Gdybyśmy coś wymyśliły wspólnie to potem któraś z nas mogła by to wprowadzić w życie - stwierdzam, zaskoczona własnymi słowami.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Kiwam głową w zamyśleniu.
- Masz rację - stwierdzam rzeczowo i podnoszę na nią wzrok. - Masz jakiś pomysł? A może obgadamy to z Lily?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Nasza impreza zmieni się w tajne spotkanie - mówię wywracając oczami. - Ale możemy to obgadać z Lily - potakuję kiwając głową. - W sumie nie wiem co o tym wszystkim myśleć. - Wzruszam ramionami. - Może to nie ma jednak sensu? - pytam, krzywiąc się. - No bo... Andrea... - Wzdycham. - Jest przerażająca przytłaczająca.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wzruszam lekko ramionami, opierając się o ścianę za łóżkiem. Mimowolnie zaczynam bawić się bransoletką.
- Jakoś się przyzwyczaiłam - odpowiadam. - Choć... - Waham się przez krótką chwilę. - Nie wiem, czy chciałabym z nią mieszkać do końca życia.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- No właśnie - potwierdzam. Przez chwilę milczę w zamyśleniu. - Ciekawe która odpadnie następna...
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Która? To całkiem niezłe pytanie. Na poważnie się zastanawiam, która z nas skończy swoją przygodę w pałacu.
- Normalnie strzelałabym, że Gabriella. - Pochmurnieję. - Ale Fabian pewnie ją zostawi, żeby Andrea znowu się na nas nie uwzięła. Więc prawdopodobnie będzie to któraś z nas. - Podnoszę na nia wzrok. Uśmiecham się krzywo. - Tak szczerze, nie wydaje mi się, żebyś to była ty.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Wywracam oczami.
- Też mi się tak wydaje - mruczę pod nosem, zanim zdążę ugryźć się w język. Uświadamiam sobie, że to jednak nie zabrzmiało miło... Uśmiecham się krzywo do Delilah uświadamiając sobie, że w jej toku rozumowania odpadnie albo ona albo Lily. - W sumie nie musimy o tym gadać - stwierdzam.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wywracam oczami.
- Zgolono mi włosy. Spalono ubrania. Rozwalono ramiona, które nie zdążyły się jeszcze zagoić po oparzeniu słonecznym. Rozmowa o odpadaniu z Eliminacji naprawdę nie jest najgorszą rzeczą, która mnie tu spotka. - Prycham.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Ale jest nieprzyjemna, co nie? - pytam wprost unosząc brew.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Kiwam głową.
- Mhm - mruczę, przymykając oczy. - Ale chyba nie będę jej za długo znosić. - Uśmiecham się pod nosem.
Sama nie wiem, dlaczego to robię. Nie chcę odpaść. Fabian... Sama nie wiem. A może jednak...?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Macham ręką zbywając jej słowa. Piosenka powtarza się po raz kolejny, a ja czuje, że potrzebuję zmiany.
- Weź wybierz coś fajnego - mówię podając Del telefon. - Tylko coś wesołego. Smutasów nie zniosę - proszę. - Jestem ciekawa co jest zdolna zrobić Gabriella aby zostać w eliminacjach - zmieniam temat, wpatrując się w sufit. - Aby to właśnie któraś z nas odpadła, a nie ona - zastanawiam się na głos.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Przewracam oczami i zabieram od niej telefon. Przeszukuję playlistę, aż moje oczy natrafiają na "Charlie Puth - One call away". Rzucam telefon na łóżko, a z radia zaczyna lecieć muzyka.
- Nie jest smutne, ale też nie szalone. Mam ochotę na coś spokojnego - mówię, kładąc się na łóżku i zamykając oczy. Po chwili jednak sobie przypominam, o co zapytała mnie Carmen. - A. Gabriella... Nie mam pojęcia. Jak na razie nie wchodzi mi w drogę. Czasem cieszę się, że ten pałac jest taki ogromny. - Przejeżdżam dłonią po miękkiej narzucie na łóżku. - Ale kto wie, co ona kombinuje z Andreą. I co robi przy Fabianie. Pewnie zgrywa miłą i uroczą.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Prycham.
- Tego nawet nie trzeba się domyślać - stwierdzam. - Gdyby nie była miluuutka i taaaka cuuudowna - mówię przesłodzonym głosem - to by Fabian już dawno ją odesłał. Nie wytrzymał by z nią - kończę już normalnym tonem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wybucham krótkim śmiechem, gdy Carmen naśladuje Gabriellę...
...co w sumie nie wychodzi jej tak źle. A naprawdę przesadnie stara się ją naśladować. To przerażające.
- Pewnie go zmanipulowała. Prawda jest taka, że jeśli chodzi o kobiety, Fabian jest naiwny jak dziecko - chichoczę, czego zazwyczaj nie robię.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Marszczę zabawnie nos i chichoczę razem z Del.
- W tym zgadzam się z tobą w stu procentach, Delta - potakuję jej. - Ale mógł się już trochę nauczyć i zobaczyć jaką jędzę trzyma w eliminacjach. Fabian jest... Za dobry. Surowy dla wszystkich oprócz nas. Wybaczyłby nam chyba wszystko. Jestem tego prawie pewna - stwierdzam. - Poza tym... Wydaje mi się, że on coś jednak widzi w księżniczce, a przynajmniej w tej jej słodziaśnej - ostatnie słowo mówię głosem Gabrielli - wersji - kończę, krzywiąc się teatralnie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wybaczyłby nam chyba wszystko...
Dlaczego czuję nagle takie poczucie winy?
Sama nie wiem. Nie zrobiłam niczego, co mogłoby go urazić. Ale jednak... nagle zaczęłam się obawiać. Nie chciałabym nigdy wykorzystywać jego dobroć.
- Mimo wszystko to facet. - Przewracam oczami. - A Gaby brzydka nie jest, choć mówię to z taką niechęcią, że bardziej się nie da. Zaraz się porzygam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Śmieję się z tonu głosy Delilah.
- Nie będziemy już o niej gadać bo nie chce abyś się od tego pochorowała - mówię próbując mówić poważnym tonem ale rozbawienie mi na to nie pozwala. - Fabian jest facetem ale w końcu ogarnie, że coś jest nie tak. Kiedyś musi. Oby nie okazało się, że otworzy oczy za późno. Wiesz co? Nie możemy powiedzieć złego słowa na księżniczkę bo on uznaje to za powierzchowną ocenę ale jeśli wylecę to wygarnę wszystko i jemu i księżniczce. Bez żadnych oporów - wzdycham z rozmarzeniem i śmieje się cicho. - To by było przyjemnie - dodaję przymykając powieki z uśmiechem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Ale nie wylecisz.
Kręcę głową.
- Wiesz co? To jest pragnienie mego serca - mruczę pod nosem. - Jeśli wylecisz, a ja zostanę jakimś cudem, to wygarnę to im razem z tobą. A wtedy pewnie wylecimy razem - dodaję rozbawiona.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Od śmiechu aż rozbolał mnie brzuch.
- I wtedy Illea straci szansę na zdobycie cuuudownej królowej - stwierdzam z udawanym smutkiem. - Dwie tak nieidealnie kandydatki odpadną? Strata dla całego państwa! Ale oni mogą żałować, my dalej będziemy mogły gadać i się przyjaźnić - paplam jak najęta pomiędzy wybuchami śmiechu.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Zerkam na nią rozbawiona. To śmieszne, jak się zmieniła przez te Eliminacje.
- A potem Gabriella przejmie rządy i będziemy musiały uciekać do innego kraju. Możemy polecieć do Norwegoszwecji i obalić jej matkę. - Prycham, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Gwałtownie podnoszę się do góry i siadam wyprostowana.
- Tak! - mówię głośno z nadmiernym entuzjazmem. - Albo lepiej! Stwórzmy własny kraj! - śmieję się i znów opadam na plecy. - Możemy przed naszym wielkim odejściem podpatrzeć od Fabiana jak się zarządza państwem. To nie może być takie trudne - stwierdzam z udawanym przekonaniem. - Zorganizujemy wielki bal na cześć naszego nowego państwa... - snuję "wielkie" plany, nadmiernie gestykulując i zwijając się ze śmiechu.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline