Dziedziniec pałacowy

Carmen Dawson · 2016-03-26 02:40:47

Asteya Castell · 2016-06-02 16:41:20

Za chwilę chyba uduszę jakiegoś gwardzistę... nigdzie nie mogę pobyć sama bo wszędzie ich pełno przez te eliminacje! Wyszłam na dziedziniec ale tu też ich pełno. Tutaj przynajmniej kandydatek nie spotkam więc mogę tutaj chwilę odpocząć spokojna, że ich nie spotkam.

Lily Rose Sheve · 2016-06-02 16:46:48

Wychodzę z zamku i udaję się na dziedziniec. Nocą wygląda jeszcze lepiej niż go sobie wyobrażałam.

Asteya Castell · 2016-06-02 16:49:16

Słyszę jak ktoś się zbliża. Widzę jedną z kandydatek i uśmiecham się do niej miło. Czy ona nie powinna być już u siebie w pokoju albo przynajmniej w środku pałacu?!

Lily Rose Sheve · 2016-06-02 16:51:43

Zauważam księżniczkę. Jeżeli teraz ją zignoruję to nie skończy się to dla mnie dobrze, a jeżeli przywitam się z nią to również nie skończy się to dla mnie dobrze... W tej chwili przydałaby mi się superszybkość, albo niewidzialność.

Asteya Castell · 2016-06-02 16:54:46

Może nie podejdzie? Powinna się ze mną przywitać przynajmniej. Eh... muszę pogadać z mamą o tych ich lekcjach. Spojrzałam na niebo i obserwowałam gwiazdy.

Lily Rose Sheve · 2016-06-02 16:57:08

Wpatruję się w nią, ale w końcu decyduję się podejść. Przegryzam wargę i dygam.
- Dobry wieczór, Wasza Wysokość.

Asteya Castell · 2016-06-02 21:14:45

A jednak wie jak się zachować.
-Dobry wieczór Lily.- Spojrzałam na nią.- Nie powinnaś być o tej porze w swoim pokoju już?- zobaczymy jak się z tego wywinie.

Lily Rose Sheve · 2016-06-04 09:16:20

Mogłabym odpowiedzieć, że zabłądziłam, ale wtedy byłoby oczywiste, że kłamię.
- Potrzebowałam się przejść, Wasza Wysokość. - mówię.

Asteya Castell · 2016-06-04 09:23:18

Przejść się? Bardzo śmieszne. Mogła to zrobić w środku pałacu. Wstałam.
-Sądzę, że twój spacer w tych godzinach powinien odbywać się w pałacu a nie na jego dziedzińcu.- mówię spokojnie.- Królowa nie byłaby zachwycona, że tu jesteś skoro powinnaś być w pokoju... Niesądzisz?- Spokojnie i z opanowaniem. Całkiem nieźle mi idzie.

Lily Rose Sheve · 2016-06-04 09:28:34

- Wiem, Wasza Wysokość. - odpowiadam. - Po prostu potrzebowałam świeżego powietrza. - teraz się kłóć z księżniczką.
Brawo dla Lily!

Asteya Castell · 2016-06-04 09:46:54

-Świeżego powietrza mogłaś zaczerpnąć na balkonie w swoim pokoju.- Co za głupia dziewczyna! Myśli, że wywinie się z tego... nie pozwolę jej na to. Nawet jak dam jej teraz spokój to w końcu i tak dostanie należytą karę za kłótnie ze mną i nie przestrzeganie zasad.

Lily Rose Sheve · 2016-06-04 09:51:12

- Na balkonie nie ma tyle przestrzeni co tutaj. - mówię spokojnie. - Przepraszam, jeśli uraziłam tym Waszą Wysokość. - lepiej będzie jak stąd pójdę.
Czuję, że księżniczka zaraz wybuchnie.

Asteya Castell · 2016-06-04 10:09:15

Widzę, że się boi.
-Balkon wieczorem powinien ci wystarczyć.- odpowiadam pewnie. W oczach chyba widać, że za chwilę wybuchne bo dziewczyna się spięła. Podniosłam lekko podbrudek.
- Nie powinnaś już iść do pokoju? -Nie zabij jej tylko... dostanie inną karę.

Lily Rose Sheve · 2016-06-04 10:16:10

- Tak chyba zrobię. - staram się nie odpowiedzieć nie niegrzecznie. - Do widzenia Wasza Wysokość. - dygam i odchodzę.

Lily Rose Sheve · 2016-07-22 17:19:35

Jest ładne, słoneczne popołudnie. Mam na sobie błękitną, zwiewną sukienkę bez ramiączek, a na twarzy okulary przeciwsłoneczne. Wydaje mi się, że są wakacje. Nie ma Królowej, kandydatki też nie przebywają w tym miejscu póki co... Uśmiecham się do siebie i zaczynam nucić "Paradise City". To wszystko jest zbyt dziwne. Ta cała sytuacja, znalezienie się w pałacu, losowanie i eliminacje. Nawet moi rodzice myśleli, że nie zostanę wybrana. Nawet ja o tym nie myślałam. Ale po co miałam wtedy o tym myśleć? Miałam zapewnioną pracę w teatrze, braci, którzy mnie potrzebowali i jakże cudownego ojca, z którym toczyłam ciągłą walkę. Musiałam się z tym zmagać. Znaleźć męża, który jest przynajmniej o jedną klasę wyżej i pomóc swoim rodzicom. A gdybym teraz odpadła? Kim bym była jako Trójka? O ile wiem, nie ma tam żadnych aktorów... Ale na razie jestem tutaj. Jestem w Pałacu. Zastanawiam się czy powinnam porozmawiać z Fabianem. Co będzie jak wróci Królowa? Znowu rzeźnia? Niemożliwe, że zwyczajnie wyjechała odpocząć. Może coś planuje. Znowu stawiać opór czy pozwolić sobą manipulować? Ona się nie podda. Poza tym to cholerna Królowa. Ma pełną władzę nad wszystkim. Gdyby chciała, mogłabym umrzeć. Ściągam okulary i mrużę oczy. Muszę przestać tyle marzyć i zacząć myśleć realnie. Jak zwykły człowiek.

Delilah Bellerose · 2016-08-01 11:52:42

Wychodzę na dziedziniec i siadam na schodach. Tu jest tak... cicho. Bez gwardzistów obserwujących nas na każdym kroku zrobiło się spokojnie. Za spokojnie Niepokoi mnie to.

Asteya Castell · 2016-08-01 12:02:02

Wyszłam na dziedziniec. Jest. W końcu kogoś znalazłam. Usiadłam koło Delilah. Miałam na sobie zwykły dres... no może nie zwykły bo jest dość drogi i adidasy. Włosy miałam spięte w luźnego koka i zawiązaną bandane na głowie.
–Hej... -usiechnęłam się do niej.– Jak się trzymasz?

Delilah Bellerose · 2016-08-01 12:07:35

- Asteya? - Marszczę lekko brwi, zaskoczona. - Nie miałaś być w podróży? - Macham ręką. - Ze mną wszystko w porządku. Gorzej z resztą.

Asteya Castell · 2016-08-01 12:17:30

–Nie mogłam znieść księżniczki Gabrelli... -i niedługo tu przyjedzie więc chcę czerpać z jej nieobecności...- a jak się dowiedziałam co się stało to dwóch godzinach namów spakowałam się i przyleciałam. Nie wiedziałam, że tak źle to wygląda.- rozejrzałam się.- Jesteś pierwszą osobą którą spotkałam po przyjeździe... nie licząc służby.- spojrzałam na nią.

Delilah Bellerose · 2016-08-01 12:27:05

- Z tego co wiem, żadnej kandydatce nic się nie stało. - Waham się. - Choć nie wiem, co z Nicole. Nie widziałam jej od tego czasu. - Przygryzam wargę. Cholera. Powinnam była to sprawdzić. - Ale co dziwne, zaginęli wszyscy gwardziści, poza Kennethem i Benjaminem. To znaczy gwardzistami Sharpe i Heavensbee. - Marszczę brwi. - To dziwne.
Kręcę głową.
- W sumie to nie wiem, czy chce ci się tego słuchać. - Przechylam głowę i zmieniam temat. - To znaczy, że księżniczka Gabriella jest taka sztuczna jak myślałam?

Asteya Castell · 2016-08-01 14:14:35

–Jest do "szaleństwa zakochana" w Fabianie.- zrobiłam cudzysłów w powietrzu.- Matka ją wspiera w jej miłości.- Mam nadzieję, że rozumie co chcę powiedzieć. Przełknęłam ślinę.- Widziałaś Fabiana? Czy coś mu się stało? -W oczach pojawiły mi się łzy. Może nie wyglądam na taką ale kocham go i martwię się o niego.

Delilah Bellerose · 2016-08-01 18:21:02

Wspiera ją...? Oby nie oznaczało to tego, co myślę. Choć w sumie, dlaczego królowa miałaby jechać do Norwegoszwecji na dwa tygodnie i to po akcji z Biuletynem?
Waham się przez chwilę, zanim dociera do mnie pytanie Asteyi. Co ja mam jej powiedzieć?
Prawdę.
- Fabian żyje - wymawiam miękko jego imię. - Ale... nie powiedziałabym, że jest cały. W sumie to... stracił kawałek dłoni. - Przygryzam wargę. - Chyba czuje się już dobrze. Mimo wszystko źle się z tym wszystkim czuję - zaczynam bawić się bransoletką.

Asteya Castell · 2016-08-01 18:37:57

Patrzyłam na ziemię. Żyje. To ważne. Ale jednak powinnam z nim porozmawiać... Wytarłam łzę która spłynęła po moim policzku.
–Najważniejsze, że żyje. -uśmiecham się.- Chciałbym z nim pogadać ale od kiedy przyjechałyście chyba rozmawialiśmy w sumie przez minutę może nawet mniej. Brakuje mi mojego brata a po tym jak się dowiedziałam, że wywalił Asha od sprzątaczki to z osób które mnie dobrze znają mam tylko jego.- użalam się nad sobą a to ona przeżyła piekło.– Chyba już pójdę bo jestem słaba w podnoszeniu na duchu. –przytuliłam ją szybko. - Trzymaj się. - wstałam i wróciłam do zamku. Pomogę trochę służbie. Muszę coś porobić.

Andrea Jane Castell · 2016-08-04 22:35:33

NASTEPNY DZIEŃ PO KACU
Jest bardzo wczesny poranek, gdy razem z Williamem, Gabriellą i całym sztabem służby stajemy na dziedzińcu.
-Żadnych głośnych powitań- instruuję wszystkich.- To ma być niespodzianka. Williamie, udaj się do swojej komnaty i zejdź dopiero na oficjalne powitanie. Raven cię poprowadzi- kiwam głową na pokojówkę obok mnie. Oczywiście, nie znam jej imienia, zmyslilam je. Ale William musi się przecież do niej jakoś zwracać.- Ty- wskazuję na goryla Gabrielli- masz przyszykowany pokój roboczy połączony z komnatą Gabrielli. Twoje nazwisko jest niewymawialne, więc będę się do ciebie zwracać Smith. Teraz idź do swojego pokoju, Smith. Nie będziesz obecny na powitaniu.
Odwracam się do Gabrielli i patrzę w stronę ogromnego pudła.
-Jesteś gotowa?

Ogłoszenie

#1 2016-03-26 02:40:47

Dziedziniec pałacowy

#2 2016-06-02 16:41:20

Odp: Dziedziniec pałacowy

#3 2016-06-02 16:46:48

Odp: Dziedziniec pałacowy

#4 2016-06-02 16:49:16

Odp: Dziedziniec pałacowy

#5 2016-06-02 16:51:43

Odp: Dziedziniec pałacowy

#6 2016-06-02 16:54:46

Odp: Dziedziniec pałacowy

#7 2016-06-02 16:57:08

Odp: Dziedziniec pałacowy

#8 2016-06-02 21:14:45

Odp: Dziedziniec pałacowy

#9 2016-06-04 09:16:20

Odp: Dziedziniec pałacowy

#10 2016-06-04 09:23:18

Odp: Dziedziniec pałacowy

#11 2016-06-04 09:28:34

Odp: Dziedziniec pałacowy

#12 2016-06-04 09:46:54

Odp: Dziedziniec pałacowy

#13 2016-06-04 09:51:12

Odp: Dziedziniec pałacowy

#14 2016-06-04 10:09:15

Odp: Dziedziniec pałacowy

#15 2016-06-04 10:16:10

Odp: Dziedziniec pałacowy

#16 2016-07-22 17:19:35

Odp: Dziedziniec pałacowy

#17 2016-08-01 11:52:42

Odp: Dziedziniec pałacowy

#18 2016-08-01 12:02:02

Odp: Dziedziniec pałacowy

#19 2016-08-01 12:07:35

Odp: Dziedziniec pałacowy

#20 2016-08-01 12:17:30

Odp: Dziedziniec pałacowy

#21 2016-08-01 12:27:05

Odp: Dziedziniec pałacowy

#22 2016-08-01 14:14:35

Odp: Dziedziniec pałacowy

#23 2016-08-01 18:21:02

Odp: Dziedziniec pałacowy

#24 2016-08-01 18:37:57

Odp: Dziedziniec pałacowy

#25 2016-08-04 22:35:33

Odp: Dziedziniec pałacowy

Stopka