Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Robię się cała czerwona kiedy chłopak nazywa mnie krasnoludkiem.
- Coś to powiedział? - pytam zdenerwowana. Dostrzegam również, że Derek nie idzie za Ashem tylko wpatruje się we mnie.
Czuję jak dreszcz przechodzi przez moje ciało.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Mam zamiar zawołać psa, ale zaczyna dzwonić telefon. Wyjmuję go z kieszeni. - Co jest, Michael?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Pies zaczyna podchodzić coraz bliżej, a mi zaciska się gardło.
Zaczynam machać rękami aby go odgonić ale to nie pomaga.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Rozłączam się, ale dalej trzymam telefon przy uchu. Zobaczymy jak sobie poradzi. Derek zaczyna obwąchiwać jej rękę.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Podskakuję i blednę gdy zimny nos wilka dotyka mojej ręki.
- Dziś sobie! - piszczę przestraszona. Mam ochotę zacząć uciekać. Biec jak najszybciej potrafię. Ale wiem, że to jedynie by pogorszyło sytuację. - ASH!! - krzyczę wystraszona i zaczynam machać rękami. Nie daje to dużo ale pies odsuwa się kawalątek do tyłu i przekrzywia łepek.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wybucham śmiechem. - Kiedy ja go za pierwszym razem poznałem, skoczyła na mnie mała, czarna, puchowa kula. Było późno, więc zabrałem go do domu i poszliśmy spać. Obudziłem się 3 dni później w szpitalu, podłączony do całej masy kabli i rurek. Tamtej nocy przestałem oddychać. Gdyby nie to, że Derek nie usłyszał mojego oddechu i nie obudził od razu rodziców, to już bym nie żył. - wzruszam ramionami - Zawdzięczam mu życie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Przygryzam dolną wargę. Czuje wypieki na twarzy.
- Nie musiałeś tego mówić. - odpowiadam. - Ja nie będę się zwierzać. - nikomu i nigdy.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie musisz. Nie proszę cię o to. - wzruszam ramionami i przyglądam się im w zaciekawieniu. Derek delikatnie trąca nosem dłoń Carmen i odsuwa się szybko. Za drugim razem robi to trochę wolniej. Za trzecim już się nie cofa. Siedzi z nosem przyklejonym do jej ręki i oczami wlepionymi w jej oczy. Uśmiecham się lekko.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Skupiam całą uwagę na wilku, który najwyraźniej mi nie odpuści. Za każdym razem gdy dotyka mojej ręki drżę. Za trzecim razem już się nie odsuwa, a ja boje się ruszyć.
Wstrzymuję oddech i zaciskam powieki. Najgorsze co mogła bym zrobić to spojrzeć mu w oczy.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wpatruję się w tą dwójkę jeszcze przez chwilę. - Ufa ci. - rzucam mimochodem w pewnym momencie.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- A ja mam spory problem z zaufaniem... - mówię nadal nie otwierając oczu. Wilk odsuwa się kawalątek i prycha. Podskakuję w miejscu ze strachu.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Parskam śmiechem. - Za dużo perfum. - Derek siada i wyczekująco wpatruje się w dziewczynę. - Teraz to nie masz wyboru. Musisz go pogłaskać. Albo będziesz miała do czynienia z niesamowicie przytulaśną, czarną kulą.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
W końcu otwieram oczy.
- Jesteś uparty jak osioł. - mówię do wilka. Cofam rękę i przyciskam do brzucha. - Zabierz go, Ash. Mówię poważnie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Krzywię się. - Jeśli chodzi o głaskanie jest naprawdę uparty. Derek, chodź tu. - pies nie reaguje. Prycham i podchodzę do niego. - Zamknij oczy i wystaw rękę. Nic ci się nie stanie. - spoglądam na nią - Obiecuję.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Obiecujesz? - prycham ze zdenerwowaniem. - Psy. Mnie. Przerażają. - kulę ramiona i patrzę na zwierze po czym na Asha. Wzdycham. - Nie dam rady tego zrobić. - powtarzam po raz kolejny jak by mi się płyta zacięła.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wyciągam rękę. - Masz szansę przełamać strach teraz. Później może cię zaskoczyć w najmniej odpowiednim momencie. Dasz radę.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Nigdy więcej nie powiesz do mnie krasnoludku. - stawiam warunek.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Uśmiecham się. - Niech ci będzie. - krasnoludku.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Widzę w jego oczach iskierkę złośliwości i coś czuję, że albo blefuje albo w jego głowie pojawiło się dziesięć tysięcy nowych,gorszych przezwisk.
Wzdycham i podaje mu dłoń.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Łapię ją lekko za nadgarstek i przysuwam dłoń do głowy Dereka i zatrzymuję ją kilka centymetrów od czoła wilka. Puszczam rękę dziewczyny, a pies lekko przykłada głowę do dłoni dziewczyny. Jak w tym filmie "Jak wytresować smoka".
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Przez chwilę głaszczę wilka po głowie po czym szybko zabieram dłoń i patrzę na zwierze.
- Zadowolony? - pytam.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- W skali od 1 do 10, gdzie jeden to "wcale", a 10 "mamusiu pomocy", jak straszne to było?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Jedenaście. - wzdycham rozbawiona głupim pytaniem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- W takim razie nie jestem zadowolony, karzełku. - uśmiecham się. - Rządam powtórki.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Znów czerwienieje.
- Dobra jeden. - odsuwam się na sam brzeg ławki.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline