Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Dziękuję Pani bardzo- skłaniam się, a wianek znowu mi spada.
Podnoszę go z ziemi i znowu zakładam. Siadam na trawie. Słońce już zaczęło się chować.
-Kocham zachody słońca. Są niezwykle inspirujące. Zaskakująco dużo można wyczytać z pomarańczowej kuli...- uśmiecham się do Carmen
Offline
Patrzę w niebo.
- Co można wyczytać? - pytam zaciekawiona nie odrywając oczu od nieba.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Zależy od tego, kto patrzy. I co chce zobaczyć. Wiesz, słońce jest jak ogrone lustro. Odbija twoje myśli i marzenia. Gdy patrzysz na zachód przez chwilę, widzisz w głowie wizję tego, co mogłoby się wydarzyć. Ale gdy będziesz wpatrywać się tam naprawdę długo- zobaczysz kształty. Realne linie odbijające to, czego czasem nie dostrzegasz...- kończę i przez chwilę milczę
Offline
Odrywam wzrok od nieba i patrzę na Fabiana.
- Na prawdę... - mruczę. - To ja nie chcę patrzeć. - żartuję. - Niech przyszłość pozostanie tajemnicą... - zaczynam zrywać kolejne kwiaty na nowy wianek.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-To ja sobie jeszcze popatrzę. Jakby Bóg umarł, to ktoś musi przecież przejać dowodzenie- uśmiecham się krzywo i wbijam wzrok w słońce, które już do polowy ukryło się za horyzontem.
Offline
Śmieje się cicho.
- Dziwna koncepcja, Fabian. - mówię rozbawiona. Zaczyna się robić coraz chodnej. - Często przesiadujesz w ogrodzie? - pytam po dłuższej chwili ciszy.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Tak, ale tylko popołudniami i w nocy. Rzadko kiedy śpię w nocy. O tej porze umysł jest najjaśniejszy. Przy świetle księżyca wszystko jest dużo piękniejsze... A ty?- pytam po chwili.- Wolisz noc czy dzień?
Offline
Wzruszam ramionami.
- Lubie i dzień i noc. W dzień można wygrzewać się na słońcu. Wszystko jest takie przejrzyste i jasne. A noc? - zastanawiam się chwilkę. - Noc jest taka... Tajemnicza. Skrywa mnóstwo tajemnic, które kryje po kątach... - szepczę nawet nie zastanawiając się nad tym co mówię.
Nie powinnam się tak otwierać. To błąd. Karcę się w duszy ale nie daję po sobie tego poznać... Może trochę zdradza mnie lekki rumieniec na mojej twarzy.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-I właśnie to jest w niej najpiękniejsze... Nigdy nie wiesz, co przyniesie mrok.
Słońce powoli znika i po chwili nie ma już śladu po świetlnej kuli.
-Teraz możemy czytać przyszłość juz tylko z cieni... Widzisz coś?
Offline
Dokładnie patrzę w czyste niebo. Ani jednej chmury.
- Chyba ja tak nie potrafię. - mówię speszona i patrzę na księcia. - Nic nie widzę...
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Bo patrzysz nie tam gdzie trzeba-śmieję się i delikatnie ustawiam jej głowę, tak aby patrzyła przed siebie.
Patrzymy teraz oboje na ogród, który w pewnym momencie się kończy i przechodzi w las.
-W nocy na niebie znajdziesz tylko ciemność. Trzeba patrzeć na cienie, one tworzą historie...
Offline
Patrzę w wyznaczone miejsce. Cienie drzew układają się w rozmaite wzory. Jeden z nich układa się w coś na kształt wysokiej wieży, a mi przypomina się nasza pierwsza rozmowa.
- To chyba jednak zamkniesz mnie w tej wierzy. - wybucham śmiechem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Byćmoże...- odpowiadam tak samo jak wtedy i uśmiecham się na to wspomnienie.
Dopiero po chwili zdaję sobię sprawę, że już jest wieczór(taka pewna Dobi xDD). A wieczorem jest zimno. Carmen ma na sobie tylko sukienkę i musi jej być cholernie zimno. "Król idiotów" słyszę od razu Asha. Szybko ściągam marynarkę i nakrywam nią Carmen.
Ostatnio edytowany przez Fabian Castell (2016-05-02 00:17:44)
Offline
- Dzięki, Fabian. - uśmiecham się z wdzięcznością. - A ty... Co widzisz? - pytam zaciekawiona wpatrując się w chłopaka.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
-Od kilku miesięcy zawsze widzę to samo. Bez względu, na jaki cień spojrzę. Dwa trony i róża. Mam nadzieję, że to jakiś dobry znak - śmieję się.-Chyba już powinniśmy wracać, i ile nie zamierzamy być porwani przez Rebeliantów.
Offline
Nagle uświadamiam sobie, że faktycznie jest już późno.
- O matko. - mruczę. - Jasne. - uśmiecham się blado i powoli zaczynam podnosić do góry.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Odprowadzam Carmen do pokoju i wracam do sypialni. Na dziś koniec z papierami. Dopiero, gdy już prawie śpię, zdaję sobie sprawę, że dziewczyna wciąż ma moją marynarkę. Śmieję się cicho i zasypiam z tą myślą.
Offline
Po obiedzie postanowiłam posiedzieć w ogrodzie. Poszłam w to samo miejsce co ostatnio i zaczęłam pleść w wianek.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Wychodzę do ogrodów się przewietrzyć. W pałacu potrafi być duszno.
Widzę w oddali siedzącą Carm. Przysiadam się obok niej.
- Hej. Lubisz pleść wianki? - pytam.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Nie odrywając oczu od wianka odpowiadam:
- Tak. Nawet bardzo. To na prawdę przyjemnie i uspokajające zajęcie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Ja niestety nie umiem. - chichoczę cicho. - Za to lubię biegać i przebywać na świeżym powietrzu.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Derek, noga! - krzyczę na czarnego wilka. W nocy go zupełnie nie widać. Zwierzak podbiega do mnie, a ja klepię go po głowie. - Dobry pies. Możesz biegać.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Ja też lubię biegać. - uśmiecham się pod nosem i odnoszę wzrok. - A próbowałaś kiedyś pleść? Bo to jest śmiesznie proste. - śmieje się.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Niestety nie miałam okazji - uśmiecham sie i siadam obok dziewczyny. W oddali słyszę ciche szczekanie.
- Też to słyszysz? - pytam. Czyżby mieli tu psy?
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Sztywnieje.
- To było szczekanie? - pytam wystraszona i rozglądam się.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline