Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Bardzo powoli kręcę głową.
-Nie, Delilah. Nie trzeba. Wbrew pozorom, to...- pochodzę jeszcze bliżej niej- to właśnie to sprawia, że wariujesz. Ludzie potrzebują ludzi.
Offline
Przez dłuższą chwilę na niego patrzę i nic nie mówię. Unoszę kącik ust do góry w nieco smętnym uśmiechu.
- Może i masz rację. Może naprawdę wariuję - mówię po prostu.
Jakby tak spojrzeć na to wszystko, na to, co ja robię w pałacu...
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Kręce głową, przygryzając wargę.
-Nie o to mi chodziło, Del, po prostu... Spójrz- udaję, że zdejmuję jej niewidzialne okulary i przyglądam się im- Czemu muszą być tak ciemne? Spójrz teraz- gestem wskazuję przestrzeń dookoła.- Świat jest piękny, Lila. Jest przepiękny.
Offline
Nie umiem powstrzymać uśmiechu, cisnącego mi się na usta, gdy "zabiera mi okulary".
- Wiesz co, czasem się zastanawiam, jak nam się udaje dogadać - mówię, błądząc spojrzeniem po jego twarzy. - Jestem realistką. A ty... we wszystkim, we wszystkich znajdziesz coś wartego uwagi. Widzisz świat takim, jaki powinien być.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Myślę nad tym, co powiedziała przed chwilą, wpatrując się w ziemię. Gdy odpowiadam, nadal czuję na sobie jej spojrzenie.
-A może właśnie tak powinno być? Może ludzie maja zawsze nawzajem się ratować, być zupełnie nie do pary, ale tworzyć harmonię? Czy to nie jest prawdziwą magią, Delilah?
Offline
Nie wiem. Sama już nie wiem.
Ale z drugiej strony...
Gdyby nie to, jaki jest, pewnie nadal byłabym całkowicie zamknięta i sztywna. A on może nadal by pozwalał matce sobą pomiatać? Choć to nie bardzo moja zasługa, ale może choć w minimalnym stopniu...?
Staram się nie roześmiać, co nie całkiem mi wychodzi.
- Mieszasz mi w głowie, Ian - mówię, kręcąc nieznacznie głową.
Wera: Podoba mi się ten skrót. IAAAAAAN. DAVE FRANCOOOO _
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Uśmiecham się nieznacznie, słysząc ten skrót.
-Po prostu... staram się zrozumieć ten zagmatwany świat. Ten cały chaos, niewyjaśnione zjawiska. I miłość- mówię wolniej- Zupełnie nie rozumiem miłości.
Juz drugi raz tego dnia przypominam sobie Milene. Zauroczenie, które wziąłem za miłość. Dopiero gdy zniknęła, rozpłynęla się jak powietrze, otworzyłem oczy.
A teraz najbardziej boję się, że to się powtórzy.
Offline
Wera: Też się uśmiecham, gdy słyszę ten skrót. DAVE FRANCO?? HELLOŁ?? KTOŚ MNIE SŁUCHA???
Uśmiecham się nieznacznie.
- Wiesz, nie sądzę, żeby ktokolwiek ją rozumiał. To tak na pocieszenie - mówię, bawiąc się odruchowo rękawem sukienki. - Jest zbyt... nieprzewidywalna.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Więc myślisz, że ona i jej zasady juz na zawsze będą dla nas zagadką? Że nigdy się nie dowiemy, czemu?-pytam, chociaż nie jestem pewny, czy oczekuję odpowiedzi.
Offline
Gdyby to wszystko było takie proste, że moglibyśmy się dowiedzieć. Z resztą... nie wiem, czy jestem najodpowiedniejszą osobą do takich rozmów. Ja sama, gdy w końcu poczułam coś więcej, zaczęłam wariować.
- Nie wiem - mówię tak cicho, że pewnie nawet nie usłyszał, co powiedziałam. Podnoszę wzrok na Fabiana i powtarzam głośniej. - Nie wiem. U mnie jak na razie zapowiada się, że nigdy się nie dowiem. A ty, co myślisz?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Próbuję. I myślę, że mam szansę się dowiedzieć. Muszę tylko...- urywam, a po chwili zastanowienia kręcę głową.- Nie, to nieprawda. Nic nie muszę. To przyjdzie samo, nadejdzie albo mnie ominie. A ja nie mam na to wpływu.
Offline
Kącik ust mi drży jednak nie potrafię się uśmiechnąć.
- Przyjdzie samo. Podejście prawdziwego romantyka. Wierzysz w przeznaczenie, Fabian? - Pytam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Od razu przytakuję.
-Wierzę. Zdecydowanie wierzę.
Chyba właśnie ta wiara sprawiła, że przy tym wszystkim jeszcze się nie załamałem.
Offline
Kręcę głową z delikatnym rozbawieniem.
- Ty to jesteś jedyny, Ian.
Uwielbiam to przezwisko.
Dlaczego on wierzy w przeznaczenie, skoro sam tkwi w jakimś popapranym wielokącie z kilkoma kandydatkami? Nie ma innego wyboru, poza nami. Co jeśli wybierze którąś z nas, a tak naprawdę jest gdzieś na świecie dziewczyna, którą pokochałby bez tych ceregieli? Z resztą... nie wiem, czemu ja się w ogóle nad tym zastanawiam. Jesteśmy tutaj, zostałyśmy wybrane. Teraz on musi wybrać. Dobrze, że przynajmniej może podjąć jakąś decyzję. W przeciwieństwie do Williama i Asteyi.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Kręcę głową z uśmiechem.
-Wyobraź sobie, że żyjesz w pałacu z taką matką jak moja. Nie masz możliwości wyjścia, każda sekunda twojego życia jest filmowana. Żyjesz jak w klatce. Każdy dzień taki sam. Tylko myśl o tym, że to przeznaczenie, że życie jeszcze mi to wynagrodzi trzymało mnie przy zdrowych zmysłach- milczę przez chwilę, a potem dodaję cicho, ale wciąż z uśmiechem- I mialem rację, Lila. Opłacało się czekać tyle lat, bo te eliminacje, od początku do końca, są najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Wy jesteście moim szczęściem, Delilah- wdycham zapach zboża, przymykajac powieki, a potem patrzę jej w oczy- A ta chwila jest idealna.
Offline
Nie wiem, co powiedzieć. Strasznie mnie dekoncentruje jego spojrzenie. Sama jego obecność.
Nawet się nie orientuję, kiedy właściwie zdążyłam się nachylić w jego stronę i pocałować go w usta.
Uczucie jest inne, niż wszystko, czegokolwiek do tej pory doświadczyłam. Jego usta są miękkie i smakują jak...
Nie orientuję się, że to robię, dopóki tego nie zrobiłam. Pocałunek trwa bardzo krótko. Nawet nie wiem, czy można to nazwać pocałunkiem. Gdy jednak do niego dochodzi, odskakuję od zaskoczonego Fabiana.
- O mój Boże - zasłaniam sobie usta. - Ja... przepraszam. Kazali nam niczego nie wymuszać, a ja...
Zbiera mi się na wymioty. Co on sobie o mnie pomyśli? Pewnie żadna z dziewczyn sama nie zdecydowała się go pocałować.
Gratulacje, Delilah.
- Chyba najlepiej pójdę - mówię przez zaciśnięte zęby i odwracam się w stronę... W sumie nawet nie wiem, czego, bo to cholerne zboże zasłania mi drogę do pałacu.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
W pierwszej chwili jestem zupełnie zszokowany. Zaskoczyła mnie, zaskoczyła mnie jak nigdy.
W drugiej chwili delektuję się krótkim pocałunkiem.
W trzeciej Delilah odsuwa się ode mnie.
Jej słowa docierają do mnie jak przez mgłę, gdy tłumaczy się cicho, ze wzrokiem wbitym w ziemię. A gdy się odwraca, nie zastanawiam się nawet, bo wiem na pewno, że żadna kandydatka jeszcze tak mnie nie całowała. Przyciągam ją z powrotem do siebie, ujmuję jej twarz w dłonie i całuję ją znowu, zafascynowany tym zupełnie nowym uczuciem.
Offline
To jest... zabawne. Scena jak w filmie. Choć kompletnie nie jest mi do śmiechu.
Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że pozwoli mi odejść. Nie chciałam, żeby pozwolił.
To jest coś... innego. Nawet lepszego, niż poprzednio, bo tym razem ten pocałunek nie zaczął się przez moją głupotę. Bo on sam tego chciał.
Z wahaniem obejmuję go za szyję i oddaję pocałunek, nadal trochę niepewnie. Jednak po chwili się rozluźniam, choć serce nadal bije mi jak szalone.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Pomyliłem się. To ta chwila jest idealna.
Obejmuję Delilah i przyciągam bliżej do siebie. Nadal cały czas mam wrażenie, że ucieknie, odleci... I chyba to właśnie różnica. Niepewność, niepewność jest nowa.
Jej usta smakują malinami i są delikatne jak płatki róż. Pocałunek też jest inny, wolniejszy i bardziej poważny, ale niespokojny. Jakby zaraz miała rozpłynąć się w powietrzu.
-Nie uciekaj- mówię cicho w przerwie pomiędzy pocałunkami.
Offline
- Nie będę - odpowiadam krótko.
Przenoszę dłonie z jego szyi na twarz. Wyczuwam pod palcami jeszcze praktycznie niewidoczny zarost. Nie potrafię się skupić. Po raz pierwszy nie myślę kompletnie o niczym, poza nim, poza tą chwilą i... mną. W końcu nie czuję się jak dyplomatka, buntowniczka, naukowiec. A szczególnie nie tak, jak wtedy, gdy królowa spaliła mi sukienki i nazwała "sir". Czuję się w końcu traktowana jak kobieta.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Uśmiecham się na tą odpowiedź i znowu łączę nasze usta.
Cały czas mam poczucie niedosytu, a niepewność doprowadza mnie do szaleństwa... Nigdy się tak nie czułem, nie przypuszczałem, że mogę się tak czuć. Delilah jeszcze nigdy nie była tak piękna, jak w tym momencie. Promienieje jakby była gwiazdą, gwiazdą w ludzkiej postaci.
Pogłębiam pocałunek, choć cały czas boję się, że spłoszy się, ucieknie i nie wróci.
Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo przeraza mnie taki obrót spraw.
Offline
Zdaję sobie sprawę, że się trzęsę. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby Fabian mnie nie trzymał, pewnie moje drżące lekko nogi by mnie nie utrzymały.
Nie wiem, czemu wcześniej się na to nie zdobyłam. Czemu żadne z nas się na to nie zdecydowało. Ale może to dzięki temu jest, jak jest? Z daleka od zamku, z dala od fotoreporterów, kandydatek, królowej...
Odsuwam lekko głowę, nadal pozostając w jego objęciach. Przytrzymuję koniuszki palców na jego ustach.
- Nie ma tak dobrze - mówię, nie wiadomo czemu szeptem, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. - Mamy na to jeszcze sporo czasu.
Nie myślę trzeźwo. Nie potrafię jednak teraz sobie wyobrazić siebie poza pałacem. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Mimo, że się odsuwa, uśmiecham się.
-Mamy całą wieczność- mówię bez sensu, wpatrując się w jej głębokie oczy.
Jak mogłem wcześniej nie zauważyc, że są takie piękne?
Offline
Wieczność. Kręci mi się w głowie. Takie obietnice w tej chwili nie mają sensu. Choć nie bardzo teraz nad tym myślę.
Uśmiecham się lekko, nie wiedząc, co na to odpowiedzieć. Po prostu patrzę w jego oczy, bo... bo mogę. Bo chcę. Bo są niesamowite i nie mogę sobie odmówić tej przyjemności, po przerwaniu pocałunku.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Chodź- obejmuję ją w pasie i ruszam do przodu,
Nie wiem, czy idziemy w stronę drogi, czy jeszcze głębiej w zboże, ale w tej chwili to nie jest ważne. Gdziekolwiek byśmy nie poszli, ten dzień nadal będzie tak piękny, a słońce tak jasne.
Offline