Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Nie wiem. To człowiek zagadka. Ale potrafi doskonale udawać. - mówię i splatam ze sobą po kilka kwiatów.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline


- Zgadzam się. Jest taki tajemniczy. Faktycznie zachowuje się jakby coś ukrywał. - namyślam się.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


Wzruszam ponownie ramionami i nic nie mówię.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


-Kto jest taki tajemniczy?
Przysłuchuję się przez chwilę rozmowie, zanim decyduję się ujawnić. Chyba są trochę speszone.

Offline


- ooo Fabian... - mówię i patrzę znacząco na dziewczyny.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


- Pewien znany prowadzący. - podnoszę głowę.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline


-Aaa, Gavril- wybucham śmiechem. Ashanim. No tak. Nie wiem, co w nim tajem... A dobra, wiem. Choroba. Zawsze musi wszystko wyolbrzymiać (tak wiem, Fapcio jest okrutny xD)

Offline


Także się śmieje.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


- Jest taki... miły. - mówię ironicznie i uśmiecham się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline


- Nie nazwałabym go akurat "tajemniczym", ale coś ukrywa. Przynajmniej przed "haremem". - Przewracam oczami na wspomnienie bezczelnego określenia, używanego przez Ashanima.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


- I szczery do bólu. - dodaje.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


- Tak też bym go nie nazwała. Raczej użyłabym określenia "bezczelny".
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


-Tylko jedna osoba na świecie nazywa was haremem. I bynajmniej nie jest to Gavril- przewracam oczami, ale wciąż pozostaję w dobrym humorze. Nie będę sobie niszczył dnia Ashanimem.

Offline


Uśmiecham się lekko, na wspomnienie spotkania z dawnym prowadzącym.
- Gavril jest naprawdę uroczym człowiekiem. I bardzo charyzmatycznym, to fakt. A przede wszystkim ma do ludzi szacunek.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


-Nie to ci Ashanim... mniejsza z tym- Nnaprawdę nie zamierzam ani sobie, ani kandydatkom psuć tego dnia

Offline


Kończę robić wianek. Trzeba zmienić temat.
- A tak ogólnie... Jak u was? I u Waszej Wysokości? - pytam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline


To pytanie, było chyba jeszcze mniej delikatną zmianą tematu, niż w wykonaniu Nicole.
- Próbuję się przyzwyczaić do pogody. - Znów zerkam na moje ramiona. Chyba wyglądają jeszcze gorzej. - A tak to w sumie, poza standardem życia na razie nie nastąpiły żadne znaczące zmiany.
Nadal nie jestem sobą. Tak jak zawsze. Bez zmian.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


-Właściwie nic ciekawego. Tylko ciągle wykresy i papiery. Mogliby mi chociaż na czas Eliminacji dać trochę spokoju... W każdym razie, niedługo zorganizuję sobie dłuższą konną wycieczkę. Właściwie... to mogę zabrać kilka chętnych- mrugam do dziewczyn. Dobry pomysł z tą wycieczką

Offline


Uśmiecham sie ciepło.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


- To... dobry pomysł. - Nie umiesz jeździć konno Lily.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline


- Dawno tego nie robiłam. - Wzdycham. - Ale może nie zapomniałam. Oby.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


- Byłoby miło - dodaje.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


Jejku. Jaka wymiana uprzejmości. Czasem mam wrażenie, że nie tylko ja udaję.
Ramiona mnie pieką. Cholera.
- Wybacz, Fabianie, ale jeśli chodzi o mnie chyba nic nie wyjdzie z wycieczki. - Idealny pomysł. Odmawiaj księciu. Na pewno wiele dziewczyn mu odmawiało, panno kandydatko z Whites. - Moje spalone ramiona chyba nie wytrzymają więcej słońca.
Podnoszę się z ziemi.
- Do zobaczenia. - Unoszę kącik ust do góry i idę w stronę pałacu, zasłaniając moje czerwone ramiona.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.



Offline


Spoglądam za odchodzącą Delilah.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

Offline


Postanowiłam wyjść do ogrodu który okazał się przepiękny, i to troszkę poszkicować w moim nowym szkicowniku. Ciekawe czy nadal tak dobrze mi to wychodzi jak kiedyś, strasznie dawno nie rysowałam. Wchodząc do ogrodu zauważyłam księcia i dwie kandydatki oraz jedną która mijała mnie w drzwiach. Potem do grupki z delikatnym uśmiechem przyklejonym do twarzy.- Dzień dobry Wasza Wysokość i Cześć dziewczyny.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline