Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Gdy Fabian na mnie nie patrzy, zerkam znacząco na Lily.
- Faceci - bezgłośnie poruszam ustam i przewracam oczami.
- Oczywiście, czego innego mogłam się spodziewać. - Uśmiecham się niemrawo i patrzę na Fabiana spod uniesionej brwi. - Dla ciebie na pewno była miła.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Szkoda, że nie jest taka dla pozostałych. - znowu spoglądam na Delilah znaczącym wzrokiem, próbując się nie roześmiać. - To taka... wspaniała osoba. - mówię z udawanym podziwem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Oczywiście. Jest pomocna i nie zwraca uwagi na kasty ani tytuły. - Kiwam głową.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Do tego, zawsze można liczyć na dobrą radę od niej. - mówię. - Prawda?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Jasne - mruczę.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Aż tak źle? - unoszę brwi.- To albo ma baardzo podzielny charakter, albo jest naprawdę świetną aktorką...
Offline
Zaczyam się bawić bransoletką.
- Albo ma rozdwojenie jaźni - mówię złośliwie. - Względnie robi to samo, co robi twoja matka.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Jestem ciekawa twojej reakcji, gdybyś zobaczył ją rozmawiającą z nami. W sumie... zastanawiam się czy chciałaby w ogóle rozmawiać. - zaczyna robić się ciemno.
Nareszcie... upał powoli mija.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Jeszcze trochę będzie musiała tu zostać...
-Hm. Może nawet kiedyś zobaczę...- plan. Znowu mam plan.
Offline
Kiwam głową i milknę. Co ja robię? To zaczyna wydawać się dziwne... Obgaduję Gabriellę. Nie myślałam, że kiedykolwiek będę robiła coś takiego. Obejmuję się ramionami i na dłuższą chwilę, skupiam swój wzrok na Fabianie. Nie powinnam. Szybko odwracam się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Nie mając co robić, kładę się na ziemi i patrzę na niebo.
- Według mnie, nie ma co sobie psuć humoru jej osobą - mówię, uśmiechając się i zamykając oczy.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-W sumie...Wiem. Ponagrywam was- uśmiecham się i wskazuję wrokiem kamerę.
Zwierzęta pałacu, ujęcie drugie.
Offline
Macham ręką, nie otwierając oczu.
- Moje włosy wyglądają jak gniazdo. Nie chcesz mieć tego udokumentowanego.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Zwierzęta? - pytam rozbawiona. - To w takim razie... Możesz ponagrywać leniwce w ich naturalnym środowisku. - mówiąc to, kładę się na ziemi.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Nie przesadzaj Del. Jest dobrze. I ciemno- znowu się śmieję.- Zagramy scenkę. Ty będziesz skaczącą optymistką, Delilah, a Lily... twoją okrutną matką. Która hoduje azjatyckie pszczoły. W ulach w kształcie butelek wina. Nie ma to jak polecieć z fabułą- mrugam i uruchamiam kamerę
Postacie są dobrane oczywiście nieprzypadkowo. Powstrzymuję parsknięcie.
Offline
Siadam i patrzę na Fabiana jak na idiotę. A raczej na kamerę.
- Skacząca optymistka? Jak to dobrze, że mnie tak znasz - mówię ironicznie. Przechylam głowę. - Przynajmniej nie mam dziwnego hobby - rzucam spojrzenie Lily.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Taa... Ale, wydaje mi się, że ta fabuła się trochę nie klei. Potrzebna jest jeszcze jedna osoba, która będzie wszystkich pocieszała. - rzucam spojrzenie Fabianowi. - Bo jeśli matka wypuści pszczoły to będzie jej przykro, że ich nie ma. A córce, że ją pogryzły. - uśmiecham się pod nosem do niego.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Eej! - Patrzę na nią z udawanym wyrzutem. - Czemu mam obrywać pszczołami przez twoje dziwne fetysze co do uli w kształcie butelek wina i pszczół?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Pytaj się reżysera. - stwierdzam. - On tu dowodzi, Chociaż wolałabym, żeby w butelkach było różowe wino.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Różowe wino?- uśmiecham się krzywo- Czemu nie? To będą pszczoły maczane w różowym winie. A ja będę w takim razie pocieszącym- ta rola aż za bardzo do mnie pasuje- pracownikiem pasieki matki Delilah. I jeszcze wciśnięmy tu jakiś wątek dramatyczny. I mamy całą fabułę.
Szczerzę zęby w uśmiechu i sięgam po kamerę.
Offline
- Genialnie. - mówię z ironią i śmiechem. - Niech na koniec, wszyscy umrą. I drama gotowa.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Bawimy się w zakończenie poziom królowa?
- Jeszcze każ się córce zabić przez nieszczęśliwą miłość. - Przewracam oczami, unosząc kącik ust do góry.
Do takich roli się nadam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Okaże się, że jej ukochany zamienił się w pszczołę, a matka miała na nie alergię, więc ją zabiła. A potem umarła, bo za dużo wypiła różowego wina. Koniec. - mówię teatralnie.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Tak! - Wykrzykuję. - To jest plan idealny!
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Wspaniale-przewracam oczami- To wprowadźmy jeszcze tragiczny wątek miłosny. Ale nie teraz, wymyśli się coś na poczekaniu. Uwaga raz, dwa, trzy, nagrywam!
Offline