Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- W sumie od mojej siostry się wymaga więcej. Ale ona jest następczynią tronu. Tak samo jak ty, rozumiem jaki ciężar musisz nieść na swoich barkach.Cały kraj na ciebie liczy. Naprawdę momentami ciężko być następcą tronu.- wzdycham.- Moje całe życie to nauka języków, etykiety, gry na instrumentach, tańca, odpowiedniego wysławiania się. A tak bale, bankiety, wystąpienia publiczne. Lubię to ale czasami naprawdę potrafi dopiec.
Offline
-Dlatego moim zdaniem zawsze trzeba mieć coś, co pozwala się od tego oderwać. Chociaż ostatnio, podczas Eliminacji, moje kamery głównie się kurzą. O basenie nie wspomnę- przewracam oczami.- A ty? Dzięki czemu zapominasz o byciu księżniczką?
I tu zapada niezręczna cisza, bo Gaby nie ma hobby...
Offline
- Hmm najczęściej aby oderwać od rzeczywistości gram na pianinie. To działa na mnie naprawdę odprężająco i uspokajająco.- uśmiecham się delikatnie.- Kiedyś lubiłam też robić zdjęcia, ale ostatnio kilka miesięcy temu miałam aparat w rękach.
Offline
MAAASŁOOOOOO
-Właściwie... teraz będziesz miała w sumie sporo wolnego czasu. Wzięłaś ze sobą aparat?
Offline
JA MAM APARAT!
Weronika: /myśli nad tym, jak wprowadzić Benka z aparatem.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Zastanawiam się chwilę.- Tak, chyba wzięłam.Być może faktycznie pora wrócić do dawnego hobby.- kiwam głową.
Offline
-Pianino jest w sali muzycznej, inne instrumenty też. O ile się nie mylę, fortepian jest chyba też w Komnacie Dam... Musisz sama się przekonać.
Skończmy już gadać o maśle i chodźmy pozwiedzać twoją sypialnię, Gaby
Offline
- Później to na pewno sprawdzę.- uśmiecham się.- A może pójdziesz, ze mną na chwilę do mojego pokoju, wezmę tylko aparat i być może porobię ci kilka zdjęć na tle tych ładnych drzewek?- pytam.
Offline
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Przez chwilę patrzę na nią podejrzliwie, ale potem się usmiecham.
-Na modela raczej się nie nadaję (Dobi: Pffff), a jasne, czemu nie.
No nareszcie zajarzyła^^
Offline
- Oj, uwierz mi, że się nadajesz.- śmieję się i podnoszę spod drzewa otrzepując sukienkę.- Idziemy?
Offline
-Jasne- też się podnoszę i idę za Brie do jej pokoju...
Offline
Wchodzę do ogrodu w ciemnoniebieskiej, zwiewnej sukience. Jest gorąco. Siadam pod jakimś drzewem i zaczynam nucić.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Zabieram duzy koc piknikowy i kamerę (dubbingowanie mrówek) i idę w stronę ogrodów. Ostatnio praktycznie zawsze gdy tu przychodzę, ktoś już tam jest. I tym razem- pod drzewem siedzi Lily. Podchodzę do niej i bez słowa rozkładam koc obok drzewa. Uśmiecham się do dziewczyny.
Offline
Wchodzę do ogrodu i zastaję tam Fabiana i Lily. Unoszę delikatnie brew. Randka?
- Chyba przychodzę nie w porę, co? - Pytam.
http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u … =198905108
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Jasne, że w porę, siadaj- uśmiecham się i wkazuję miejsce obok siebie.
Offline
Przechylam lekko głowę. Czyli jednak nie randka? Mina Lily nie wskazuje na to, żeby była na mnie zła.
Zajmuję miejsce koło Fabiana i rozprostowuję nogi na trawie.
- Wszystkich dzisiaj ciągnie do ogrodu w tym samym czasie? - Pytam lekko rozbawiona.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- W Pałacu jest... zbyt cicho. I można natknąć się na Andreę. - stwierdzam. - A tutaj, jest przyjemnie. Chociaż, gorąco. - zaczynam wachlować się ręką.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Unoszę brwi.
-Jest... wieczór. I mamy późną jesień, Lily- parskam śmiechem
Offline
Śmieję się lekko.
- W Whites o tej porze jeździłam na snowboardzie. - Przymykam oczy.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Niby tak... - wzruszam ramionami. - Ale, jak przebywasz przez większość czasu w chłodnym klimacie, to potem zaczyna ci się wydawać, że to miejsce jest jak... pustynia? Po prostu, przyzwyczajenie. - uśmiecham się.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-No chyba, że tak- uśmiecham się.- A co do ogrodu, to co chwilę ktoś tu przesiaduje. Praktycznie za kazdym razem, kiedy wychodzę, ktoś już tu jest. Chociażby wczoraj- natknąłem się na Gabriellę.
Offline
- Gabriella... - mruczę pod nosem i spoglądam na Delilah. - Miła? - pytam, lekko rozbawionym tonem, przypominając sobie dzisiejsze wydarzenie.
Jasne, że miła... Przecież nie byłaby bezczelna dla Księcia.
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-08-14 21:20:24)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Staram się nie skrzywić, gdy słyszę jej imię.
- Och. I jak było? - Pytam jak najbardziej nautralnym tonem, na jaki mnie stać. Czyli niezbyt neutralnym.
Ale to Fabian. On pewnie nawet nie zauważy. Co ja mówię. To nie dlatego, że to Fabian. To dlatego, że to facet.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Jest dość... bezpośrednia-przygryzam wargę powstrzymując śmiech.-W sumie jeszcze jej nie poznałem. Ale nie wydaje się taka zła, jak dowodziłaby umowa z Andreą
Offline