Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie odpowiadam na tamto. Co mógłbym powiedzieć? Że nie wiem, co myśleć? Że wcześniej byłem tego pewien, a teraz już nie? Zamiast tego mogę powiedzieć tylko to, co wiem na pewno. Ale ona nadal na mnie nie patrzy
-El, spójrz na mnie. Proszę...
Offline
- Wybacz mi ale w tej chwili nie mogę, naprawdę myliłam się do ciebie Fabian.- kręcę głową i patrzę na swoje buty a łzy mi skapują po policzkach jedna po drugiej. Nie mam naprawdę siły ich zatrzymać.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Nie mogę teraz odpuścić.
-Elodie- mówię łagodnie.- Wiem, że masz do mnie ogromny żal i dlatego chciałbym Ci tylko coś wyjaśnić. Bo to może być nasza ostatnia rozmowa.
Nie wiem, czy to sprawi, że mnie posłucha. Serce mi się kraje, kiedy widzę, jak płacze.
Offline
- Proszę wyjaśniaj, ale naprawdę zraniłeś i zawiodłeś mnie. Naprawdę nie spodziewałam się tego po tobie. A przeżyłam już z tobą wiele ciekawych chwil. Od ucieczki po pocałunku do obudzenia się w jednym łóżku. Teraz najbardziej na świecie, chcę zapomnieć o tym i tobie.- ocieram ręką łzy i patrzę się w bok.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Teraz tak strasznie mi jej żal...
-Nie kocham cię, Di. Te chwile z tobą były cudowne, świetnie się z tobą bawiłem. Wiem, że się rozumiemy. Ale nigdy nie byłbym w stanie cię pokochać, Di- specjalnie zwracam się do niej tym skrótem.-Przepraszam. Ale musiałem to zrobić. Byłabyś świetną przyjaciółką, El... Ale wiem, że gdybym cię tu dłużej zatrzymał, potem cierpiałabyś jeszcze bardziej- milczę przez chwilę.- Nie było między nami chemii, Di. I nigdy by nie powstała. Nie liczę, ze kiedyś mi wybaczysz, mam tylko nadzieję... że może kiedyś mnie zrozumiesz.
Cały czas na nią patrzę.
Offline
Wzdycham.- Mam nadzieję tylko, że nie wybierzesz żadnej z kopii Andrei. Jeśli tak to nie wiem czy przyjadę na twój pogrzeb za kilka lat.- kręcę głową i idę stronę schodów.- A teraz muszę się spakować i wrócić do bycia nikim.-
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Nie jesteś nikim Elodie. Nigdy nie byłaś i musisz zdać sobie z tego sprawę. Dla mnie tez nie jesteś nikim, to tylko ja spadłem w twoich oczach do zera. Gdybym tylko mógł, zatrzymałbym cię w pałacu, uwierz. Ale nie chciałem bardziej cię zranić, Di. Może kiedyś to zrozumiesz.
Offline
- Może za kilka dni zrozumiem, muszę ochłonąć.- pociągam nosem.- A i przepraszam za to, że ci przywaliłam, poniosło mnie.- kręcę głową i wchodzę na jeden schodek.- A i zanim odjadę, to pamiętaj nigdy nie ufaj bezgranicznie Carmen, ona ma manipulację w krwi. W sumie z dwojga złego na twoim miejscu brałabym księżniczkę, przynajmniej na jakiś czas spokój z Andreą. Chociaż ja się nie znam na strategicznym planowaniu.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Elodie... kiedyś mówiłaś mi o tym chłopaku twojej siostry. Jeśli naprawdę go kochasz, albo chociaż kochałaś... Walcz o niego. Może pastor Ashanim na pochwalilby tego, co mówię, ale walcz o niego. Nie ma sensu żyć w pustce, Elodie. Naprawdę wspaniale było cię poznać. Nigdy cię nie zapomnę
Offline
- Nie mam szans. Moja siostra jest jak Carmen i Gabriella razem wzięte. Wychowywałam sie całe życie, z manipulatorką więc naprawdę umiem poznać kto manipuluję.- wzdycham i pociągam nosem.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Chcę jej powiedzieć. Chcę jej powiedzieć, że Carmen taka nie jest, ale wiem, że i tak mi nie uwierzy.
-Jeśli tego chcesz- chociaż próbuj. Warto walczyć o miłość, Elodie. Tylko tyle ci mogę powiedzieć.
Zastanawiam się przez chwilę.
-Chcesz się przytulić... ten ostatni raz?
Widzę, że ktoś musi ja przytulic, jest w opłakanym stanie. Może po prostu nie będę to ja.
Offline
Kręcę głową.- Obędzie się bez przytulenia, nie wierzę, że Ash został księdzem po tym wszystkim. Na początku go lubiłam, fajnie mi się z nim rozmawiało jak był u mnie w domu, ale w pałacu pokazał jakim jest dupkiem. Wszyscy faceci są dupkami.- mruczę pod nosem i wchodzę po schodach.- Do widzenia Fabian.- rzucam i się oddalam.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
-Do widzenia, Elodie. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną.
Nie sprawię, że zmieni zdanie. Mam tylko nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie ją pocieszyć. Ale tym razem nie będę to ja.
Idę w stronę gabinetu, na wypadek, gdyby Idy chciała ze mną porozmawiać
Offline
Siadam przy drzewie z słuchawkami i wsłuchana w muzykę zaczynam sie wpatrywać zamyślona w kwiatki.
Offline
Mam dzisiaj dość... dziwny humor. Wychodzę do ogrodu i zabieram ze sobą kamerę. Jak będzie naprawdę źle, to podubbinguję rozmowy mrówek.
Nie spotykam mrówek, tylko Gabriellę. Świetnie. Uruchamiam kamerę i kieruję na księżniczkę
-A tu widzimy antylopę królewską w jej naturalnym środowisku. Antylopa właśnie rozważa zjedzenie nasturcji. Antylopa nie czuje się naturalnie w towarzystwie kamery, dlatego patrzy teraz w naszą stronę zdziwiona.
Offline
Zdejmuję jedną słuchawkę gdy widzę Fabiana. Kręcę głową śmiejąc się.- Fabian, wszystko w porządku?- uśmiecham się.
Offline
-Jak widać, to nie zwyczajna antylopa, bo przemawia ludzkim głosem. Albo pomyliłem płyty z dubbingiem, to też bardzo możliwe.
Offline
Śmieję się.- Bardzo śmieszne, Fabian, ale w sumie to naprawdę chciałabym z tobą porozmawiać.- wzruszam ramionami.
Offline
-A więc to koniec naszej audycji z antylopą. Mówił dla was Fabian Castell i Antylopa Gabriella- mrugam do kamery i wyłączam sprzęt.
Siadam obok Gabrielli i odwracam głowę w jej stronę. Nie wiem, dlaczego, (bo Dobi odwala) ale mam dzisiaj naprawdę dobry humor.
-O czym, chcesz porozmawiać, Gabriel... Nie, to imię jest stanowczo za długie- zastanawiam się chwilę.- Co powiesz na Brie(wymawiane Bri, jak coś XDD)?
Offline
- Jak ten francuski ser Brie?- unoszę brew wciąż uśmiechnięta.- Ale podoba mi się ten skrót, nigdy mnie tak nigdy nie nazywał. Zazwyczaj jestem księżniczką Gabriellą albo po prostu Gabriellą.
Offline
-To strasznie długie. Brie ci pasuje- uśmiecham się.- Więc... o czym chciałaś rozmawiać, Brie?
Offline
- Nie wiem, o wszystkim.- wzruszam ramionami.- Chciałabym abyś okazję poznać mnie, prawdziwą mnie. Tak jak miałeś okazje poznać pozostałe dziewczyny.- uśmiecham się lekko.
Offline
-Okeej... To może mi opowiesz? O prawdziwej Gabrielli? Nie o jej medialnym wizerunku? Coś co myśli o tobie publika, s nie jest to prawdą?
Offline
- Pozuję na idealną ale tak naprawdę nie jestem idealna. Nie budzę się z makijażem i idealnie ułożonymi włosami, tak jak każdy mam złe dni. Czasami tak każdy mam ochotę zostać w łóżku, zakopać się w pościeli, zjeść i obejrzeć ulubiony serial.- uśmiecham się.-Uwielbiam grać na pianinie, tańczyć i oglądać filmy oraz seriale. Ostatnio się wciągnęłam w serial o superbohaterach. Nazywał się chyba Superheroes niedługo ma być 2 sezon, albo już wyszedł.
Offline
-Wydaje mi się, że nawet był dostępny w naszym kinie pałacowym. Możesz później to sprawdzić, jeśli chcesz. A w kwestii normalności, rozumiem cię. Od księżniczki na pewno wiele się wymaga...
Bo od księcia to już nie...
Offline