Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
(http://www.polyvore.com/21/set?id=200724011)
Wchodzę za matką do studia i siadam na swoim miejscu. Spojrzałam na Fabiana. Od kiedy te durne dziewczyny tutaj przyjechały zamieniliśmy tylko kilka słów. Nie ma dla mnie wogóle czasu. I tak jak od kilku dni cały czas jestesm trochę smutna.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Spoglądam na naścienny zegar. 8 minut do 20.00. Wszystko zgodnie z planem. Jeszcze tylko 3.
Korzystając z czasu, robię obchód u kandydatek. Podchodzę najpierw do Lily. Zbliżam się do niej i udaję, że przyglądam się jej naszyjnikowi. Praktycznie nie otwierając ust, syczę cicho:
-Słynna fryzjerka Sylvia Stapfords odwiedziła nas niedawno i postanowiłyście wspólnie- akcentuję to słowo- że twoje włosy najlepiej będą wyglądały, jeśli będą długie. Od zawsze uwielbiałaś bajkę "Roszpunka"
Ostatnio edytowany przez Andrea Jane Castell (2016-06-15 18:06:54)
Offline
Wchodzę, uprzednio kłaniając się przed Królową i Fabianem i zajmuje wolne miejsce.
Po raz kolejny wygładzam suknie.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-06-15 18:05:23)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Spoglądam na zegarek- 2 minuty
Potem podchodzę do Delilah. Ten sam wyraz buntu w oczach. Głupie dziecko.
-Nie waż się- mówię tylko.
Offline
- Nie po to zakładałam suknię z krótkim rękawem, by się teraz wydać, Wasza Królewska Mość - mówię cichym, skruszonym głosem.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Spoglądam na królową. Mogłabym ją zignorować, ale czuję że po Biuletynie źle by się to skończyło. Po prostu kiwam głową i się nie odzywam. Niech zobaczy co niektórzy potrafią. Będzie nieprzewidywalnie.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Nie o tym mówię. Tamten kot został już dawno zabity. Nie powinnaś się bawić z pałacowymi zwierzętami. Ani dla zabawy fałszować nagrań z gabinetu, do których się nielegalnie włamałaś.
Nie dając jej czasu na odpowiedź, idę dalej.
Offline
"Ojej" myślę sobie i powstrzymuję się przed przewróceniem oczami.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Niecała minuta
Teraz Elodie.
-Mówisz maksymalnie jedno zdanie w odpowiedzi na każde pytanie. Bardzo boli cię dzisiaj gardło. Gdyby pytań było więcej niż 3, źle się czujesz i musisz wyjść ze studia.
Odwracam się w stronę fotela i dokładnie w tym momencie Fabian osuwa się bez życia na ziemię.
Idealnie.
Ostatnio edytowany przez Andrea Jane Castell (2016-06-15 18:18:28)
Offline
będzie RZEŹ! CUDNIE /wpycha garść pop cornu do ust/
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Otwieram szeroko oczy i przykładam dłoń do ust.
- O Boże... - szepcze.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Podnoszę się z miejsca. Błagam... co ona znowu zrobiła?! Chce zabić swojego rodzonego syna?! Mam ochotę tam zejść i zobaczyć co się wydarzyło.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Gdy widzę, co się wydarzyło, krew się we mnie gotuje. Staram się jednak zachować zimną krew. Będę musiała potem sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku.
Dłoń mi drga. Mam ochotę wstać z krzesła i uderzyć sukę, jednak tego nie robię. Nie. Musisz się pilnować, Delilah.
Z kamienną twarzą patrzę przed siebie.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Zgodnie z planem. Najpierw rola przerażonej matki. Podbiegam do niego, lamentuję i histeryzuję. Wychodzi to perfekcyjnie i nad wyraz przekonująco.
Punkt drugi, czyli Benjamin.
-Zanieś go proszę do jego pokoju. Być może wróci, jeśli się lepiej poczuje- mówię głośno.
Zupełnym przypadkiem wpadam na gwardzistę, gdy ten wychodzi.
-Salonik, czwarte piętro. Nie wychodzi do jutra rana.- podaję Benjaminowi klucz do komnaty.
Trzecia rzecz. Zza kulis wyciągam naszą Sylvię Stapfords. Nawet nie zapytałam tej fryzjerki, jak się naprawdę nazywa. Od dzisiaj rana ma nową życiową rolę.
I najważniejszy punkt czwarty.
-Skoro ani Ashanim ani Fabian nie poprowadzą dzisiaj Biuletynu, będę musiała zrobić to ja- ogłaszam wszystkim obecnym
Zgodnie z planem.
Offline
Otwieram szerzej oczy. Co?! Że jak?!
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Nawet nie kiwam głową, gdy królowa przekazuje mi instrukcje, żeby kandydatki się nie zorientowały.
- Pilnować go? - Pytam prawie nie ruszając ustami.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Zaczynam nerwowo oddychać. Jeżeli Biuletyn pójdzie tak jak chce Królowa, to nie skończy się dobrze. Dotykam Delilah w ramię i mówię cicho:
- Trzeba sprawdzić co z Fabianem. Ona może mu coś zrobić.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Nic mu nie zrobi. To książę Illei. Byłoby zbyt wiele podejrzeń - mówię szeptem. - Po Biuletynie wszystko sprawdzę.
A tym czasem...
Gdy królowa jest zajęta rozmową z gwardzistą, łapię za telefon i przesyłam informacje. Na wszelki wypadek. Chowam szybko telefon w ukrytą kieszeń. Rozglądam się po sali. Na szczęście nikt się nie zorientował, nawet Andrea. Tylko Lily wie, że coś robiłam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Tak- odpowiadam Benjaminowi bezgłośnie. - przez cały czas.
Offline
Oszołomiona nie mogę się ruszyć z miejsca. Kiedy królowa oświadcza, że zamierza poprowadzić Biuletyn... zaczynam mieć wielkie obawy, przed tym jak skończy się dzisiejszy program...
Z lekkim strachem zaczynam bawić się wisiorkiem i nadal przyglądam się wszystkiemu z boku.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
-Tak- odpowiadam Benjaminowi bezgłośnie. - przez cały czas.
Offline
Kiwam głową.
- Pójdę z tobą. - ściszam głos.
Po ostatnim razie, gdy Delilah stoczyła podobno walkę z królową, a ja zostałam, tym razem nie daruję. Nie chcę żeby ta suka, wydrapała komuś oczy...(jakby co, to chodzi mi o królową :") )
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Przepraszam, że wpadłem na Jej Królewską Mość. To już się nie powtórzy - mówię głośniej i kłaniam się.
Podchodzę do księcia i podnoszę go z ziemi. Mijam oniemiałe kandydatki. nie zaszczycając ich nawet spojrzeniem.
Pora iść do saloniku na czwartym piętrze.
I spoke to God today and she said that she's ashamed
What have I become? What have I done?
Offline
Salonik na 4 piętrze? A to przypadkiem nie jest prywatny burdel?
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Odwracam się do Lily i Delilah.
- Wiecie może o co w tym wszystkim chodzi? - pytam szeptem.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline