Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Znów się śmieje.
- Ogień i woda nie chodzą ze sobą w parze - parsknęłam. - Ja chcę w drugim sezonie zobaczyć Lise z dzieckiem. A skoro Jimmy żyje, jego też chcę zobaczyć - oświadczyłam.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Echem... To jest rozmowa Mleka i Lily czy Ali i Olgi?! XDDD Bo ja tu wodze tylko was a nie wasze postacie XDDDD Echem...
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie wyobrażam sobie jakoś jej goniącej za małym dzieciakiem po ulicy, ale w sumie... wszystko zależy od twórców. A Jimmiego chcę wreszcie zobaczyć z jakąś dziewczyną! Myślę, że na pewno zobaczymy Lio i Elijaha z dzieckiem. I może dojdą nowe postacie? Jestem ciekawa co dalej z tą Misty, bo za bardzo jej nie pokazali w tym sezonie. Ale przypomina z lekka psychopatkę. - śmieję się.
*EJ, TO TYLKO POGLĄD MLEKA I LIL*
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-08-07 14:57:45)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Jaaaaaasne. <-- kropka niedowiarka
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
*Juluś... Przecież do kulturalna rozmowa na temat serialu. Widzisz problem?!*
- W sumie nie wiem... - ziewnęłam. - W sumie jestem zmęczona... taki maraton seriali jest strasznie wyczerpujący, choć dawno się tak nie bawiłam...
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Musimy kiedyś, znowu coś obejrzeć. A póki co będę się zbierać. - wstaję z fotela. - Cześć, Melody! - uśmiecham się do niej i macham na pożegnanie.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Macham jej z uśmiechem, jeszcze chwilę siedząc na fotelu. Naprawdę dobrze się bawiłam z Lily...
Z uśmiechem nie schodzącym z twarzy wyszłam z sali kinowej i wróciłam do pokoju.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Wchodzę do kina ubrana w obcisłą sukienkę z dekoltem uczesana w koka. Drugi etap mojego genialnego planu czas zacząć.
Offline
Otwieram drzwi do sali kinowej i od razu dostrzegam Gabriellę. Unoszę brwi na widok jej dość... odkrytej kreacji. Choć muszę przyznać, że wygląda świetnie.
-Cześć- mówię, podchodząc do niej- Nietypowa... sukienka.
Offline
- Heej, na początku miałam założyć oś innego ale w tamtej sukience pękł zamek i założyłam tą.- uśmiecham się niewinnie.
Offline
Chciałbym zobaczyć, jak wyglądała w takim razie tamta sukienka...
-Jasne, dobry wybór-uśmiecham się- Chcialabys zobaczyć coś konkretnego?
Offline
- Hmm ufam ci, wybierz coś fajnego, tylko żeby był jaki wątek romantyczny.- uśmiecham się. Coraz lepiej mi idzie, zaczniemy od subtelnych gestów, grania delikatnej słodkiej dziewczyny a potem nie będzie tak słodko i uroczy. To z sukienką to oczywiście była ściema, od początku miałam założyć właśnie tą,
Offline
Podchodzę do skrzynki z filmami, przeskakując po dwa schodki. Chwilę przerzucam okładki, aż w oczy rzuca mi się jedna.
-TimeTravelers. Kiedyś zacząłem oglądać, ale nie miałem czasu, żeby dokończyć. Wydawało się ciekawe i zdecydowanie jest dużo wątków miłosnych
Offline
- Uuu zapowiada się ciekawe, to będzie o podróżach w czasie?- pytam stając obok niego.
Offline
Nie, kurna, o kucykach Pony
-Tak, chociaż nie tylko- odwracam okładkę na drugą stronę- Wielkie pradawne zło powróciło do życia... Śmiertelny wyścig z czasem... Dwanaścioro wybrańców postawionych przed niebezpiecznym wyzwaniem... Przed kilkoma wiekami kilkunastu śmiałków z genem podróżowania w czasie zdołało uwięzić wielkiego i potężnego Demarcusa. Teraz niestety on się uwolnił i jeśli odzyska dawną potęgę i pozycje czekają nas mroczne czasu. W Akademii pani Montrose uczy się kilkoro potomków tych śmiałków a naucza ich dwoje śmiałków którzy przeżyli do teraźniejszych czasów. Dwanaścioro wybrańców będzie podróżować w czasie aby odkryć jak pokonać swojego największego wroga. Z każdym dniem Demarcus staje się coraz potężniejszy i coraz bardziej rządny zemsty na tych którzy go uwięzili albo na ich potomkach. Śmiertelny wyścig z czasem czas zacząć....- czytam na głos opis.- Może trochę oklepane, ale zapowiadał się interesująco. Oglądamy?
Offline
- Jasne z chęcią.- kiwam głową i rozglądam się dookoła sali.- Gdzie siadamy?
Offline
-Może tam?- siadamy na miejscach po środku sali.
Po chilk seans się zaczyna. Na początku akcja wolno się rozkręca, ale potem wszystko przyśpiesza. Choć postaci jest tak dużo, że łatwo się pogubić.
Offline
W trakcie seansu niby odruchowo chwytam Fabian za dłoń delikatnie kreśląc na niej kółeczka kciukiem.
Offline
Patrzę na nasze dłonie, początkowo zdziwiony. Boi się? Nie za bardzo ma w tej chwili powody, ale może...
-Masz zimne ręce- mówię, marszcząc brwi i odwracając się w jej stronę.
Offline
- Troszkę mi zimno, zapomniałam, że tutaj jest klimatyzacja.- uśmiecham się słodko. Pokojówki kilka razy proponowały mi jakiś sweterek ale ja za każdym razem odmawiałam,
Offline
Od razu zdejmuję marynarkę i okrywam nią dziewczynę.
-Teraz lepiej?- uśmiecham się.
Offline
-Tak, chociaż...- zastanawiam.- Niee to głupie.- kręcę głową.- Ale równie dobrze byłoby jakbyś mnie przytulił.- mówię nieśmiałym tonem. Hmm nawet nie wiedziałam, że granie słodkiej i nieśmiałej tak dobrze mi idzie. Mam nadzieję, że nie posunęłam się, za daleko z tym przytulaniem.
Offline
Unoszę na chwilę brwi, ale już niedługo po ty odpowiadam.
-Jasne, czemu nie- uśmiecham się serdecznie, przysuwając się do niej blisko i obejmując ją ramionami. Dobrze, że fotele kinowe w pałacu to praktycznie kanapy- Teraz dobrze?
Offline
Wtulam się w niego.- Zdecydowanie, cieplutko, milutko, można dalej oglądać film- chichoczę cicho.
Offline
Uśmiecham się mimowolnie na słowa Gabrielli, a potem znowu wracam myślami do filmu. Przeplata się w nim tyle wątków pobocznych, że ciężko się połapać.
-Nie lubię tego Adriena- mówię no chwili- Lea powinna go sobie odpuścić.
Offline