Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Z masłem orzechowym? - pytam unosząc brew. - Nie dziękuję - odmawiam grzecznie. - Nie toleruje orzechów - burczę cicho pod nosem i nakładam sobie na talerz sałatkę. - Poza tym, jak będziesz się tak tym świństwem opychać do się w końcu w żadną sukienkę nie zmieścisz - mówię z wymuszonym, słodkim uśmiechem.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- O moją wagę nie musisz się martwić. Mam szybką przemianę materii i nie muszę sobie niczego odmawiać.- wzruszam ramionami.- A poza tym szkielety już nie są w modzie.- spoglądam na nią.
Offline
Nadziewam na widelec kawałek pomidora w sosie z sałatki.
- Ja dbam o swoje zdrowie. Nie truje się chemią tak jak co poniektórzy - odpowiadam i zjadam pomidora.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Chleb jak i masło orzechowe są ręcznie robione przez kucharki z pałacu. Nie widzę tu nic chemicznego. Nie dajmy się zwariować, czasem trzeba sobie pozwolić na coś kalorycznego, nie można się cały czas odżywiać sałatkami.- przewracam oczami.
Offline
- Ja tam lubię sałatki. - Wzruszam ramionami i milknę. Nie mam ochoty ciągnąć dalej tematu o... Tak na prawdę o niczym.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Ja nie przepadam .- mówię i kończę tosta.- Twoja strata, są naprawdę dobre.- wskazuję na talerz tostów.
Offline
Wywracam oczami.
- Powiedziałam, że nie chce. Ogłuchłaś czy jak? - prycham.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie musisz być takim gburem, kiedy ja do ciebie mówię grzecznie i kulturalnie.- przewracam oczami,
Offline
- No jasne. Nie zakrztuś się tą twoją idealnością - mówię odkładając widelec i sięgając po herbatę.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Przewracam oczami i upijam łyka herbaty.- Powiedziała idealna dwójeczka.
Offline
Zaśmiałam się zimno.
- A żebyś wiedziała.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Przykro mi słońce, nie jesteś taka idealna jak ci się zdaję. Twoje miejsce zajął ktoś lepszy.- uśmiecham się szeroko.
Offline
Rozglądam się po jadalni.
- Nie zauważyłam - prychnęłam rozbawiona i posłałam jej nieprzyjemny uśmiech. - O kim mówisz? - spytałam sarkastycznie i upiłam łyk z filiżanki.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- A może kupić okulary?- unoszę brwi.- Naprawdę nie masz co się do mnie porównywać, jestem od ciebie lepsza w wszystkim. Od mody, wyglądu, po etykietę i jak to się u was mówi? A już wiem nawet klasę mam lepszą.
Offline
Rozzłoszczona mrużę oczy. Czuje ciepło na policzkach.
- No i co z tego, że lepszą? - pytam gładko, pomimo tego, że w środku gotuję się ze złości. - Patrz gdzie cię ta twoja lepsza klasa poprowadziła? Zniżyłaś się do poziomu zwykłej dziewczyny - uśmiecham się, co mnie dużo kosztuje.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Ech skarbie, nie rozumiesz, nie zniżyłam się do niczyjego poziomu. Jestem nadal księżniczką i zamierzam poślubić księcia. Jestem tu jako księżniczka w celach dyplomatycznych.- odpieram z pewnością siebie.
Offline
Parskam śmiechem.
- Uważaj bo ci ta korona z głowy spadnie - prycham z pogardą lecz policzki nadal mi płoną. - Nie jesteś dla mnie zagrożeniem. Bardziej boje się, że Melody odbije mi Fabiana niż ty. - Marszczę brwi. - Ja mam coś czego ty nie masz, kochaniutka - mówię podkreślając ostatnie słowo. - Ja mam zaufanie Fabiana, a ty nie. A to daje mi nad tobą dużą przewagę.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Melody? Która to? Ja ją w ogóle na oczy widziałam?- unoszę brew.- Zaufanie o wiele łatwiej zdobyć niż pozycję i ładną buźkę kochaniutka. Więc niedługo stracisz tą swoją przewagę.- przewracam oczami.- Myślisz, że TY możesz się równać ze MNĄ?- wybucham śmiechem.- Śmieszna jesteś.
Offline
Nerwowo odgarniam włosy z twarzy i zakładam kosmyki za ucho. Odchylam głowę i patrzę w stronę drzwi. Przez krótką chwilę zastanawiam się nad ucieczką.
Wracam spojrzeniem do dziewczyny.
- Myślisz, że jesteś najlepsza i nikt nie może się z tobą równać. Nie doceniasz wroga - zauważam. - To cię zgubi.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Umiem docenić wroga skarbie. Ale ty naprawdę nie jesteś dla mnie zbytnim zagrożeniem. Książę sie z tobą prześpi, potem w końcu uświadomi sobie jakaś jesteś naprawdę i cię porzuci.- stwierdzam wzruszając ramionami.
Offline
Prycham, choć jej słowa są dokładnie tym o co sama się zamartwiam. Mam nadzieję, że nie zbledłam. Nie chce dawać jej satysfakcji. Przez kilka sekund milczę przyglądając się blondynce i nie wiedząc co odpowiedzieć. Zestresowana zaciskam dłonie w pięści.
Unoszę brew, zakładam nogę na nogę i krzyżuję ramiona.
- Niedługo się przekonamy kto ma nad kim przewagę - mówię i wstaję. - Dziękuję za miłą kolację, Gabriello - mówię uśmiechając się słodko lecz w ton mojego głosu w ogóle do niego nie pasuje.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Ja również dziękuję za miłą kolację, Carmen.- mówię przesłodzonym tonem i wypijam ostatni łyk herbaty.
Offline
Odwracam się i wywracam oczami.
- Kretynka - mruczę, cicho pod nosem i wychodzę z jadalni.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline