Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- A jakieś podkoszulki? Albo topy? - pytam.
Może nie powinnam tyle pytać.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Zaciskam zęby i uśmiecham się.
- Co dokładnie chcesz? - pytam marszcząc brwi.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nic... po prostu chciałam się zapytać. - uśmiecham się. - Robisz coś jeszcze oprócz projektowania i pływania?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Robię multum rzeczy. - informuję ją, HALKO! JESTEM DWÓJKĄ! - Ale jeśli chodzi o hobby to głównie to. - mówię spokojnie. - No i gram jeszcze na gitarze klasycznej od dosyć dawna. - dodaję bo uważam, że to ją może zainteresować.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Jakie kawałki lubisz grać? - pytam trochę zdziwiona tym faktem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Kiedy coś mi wpadnie w ucho uczę się tego i gram. - wzruszam ramionami. - Nie mam zasady. A ty też grasz?
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Kiwam głową.
- Od lat wpajano mi, że jestem Piątką i urodziłam się, żeby grać. W końcu musiałam to przyjąć. - wzruszam ramionami.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Parskam śmiechem.
- Chodziło mi o to czy też grasz na gitarze. - mówię rozbawiona. - No chyba, że jesteś tak bardzo utalentowana i umiesz grać na każdym instrumencie. - mówię sarkastycznie.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Nie. Aż tak bardzo nie. - mówię. - Potrafię grać na każdym rodzaju gitary i czasem jakieś prostsze kawałki na flecie i fortepianie. Po Piątce nie ma się przecież czego spodziewać. - staram się nie mówić tego z wielką irytacją.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Przez chwilę przyglądam się dziewczynie po czym podnoszę się z miejsca. Mam ochotę wybuchnąć śmiechem.
- No właśnie. - rzucam. - Muszę wyjść bo nie mogę się skupić przez coś... - piorunuję ją wzrokiem. - Żegnam.
Z wysoko uniesioną brodą opuszczam Komnatę Dam.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Do zobaczenia Lady Carmen. - przewracam oczami i przewracam stronę magazynu.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wchodzę do komnaty dam i siadam na swoim ulubionym miejscu przy oknie. Patrzę w okno jak kropelki deszczu spływają po szybie. Wolno i spokojnie. Jedna po drugiej.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Patrzę na Elodie, która od jakiegoś czasu nie odzywa się do klas poniżej 5. Może ta sucz Carmen ją uraziła? Pochodzę do niej i również patrzę na desz, ktory spływa po szybie.
- Coś się stało Elodie? - Zapytałam.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Kręcę głową i przykładam dłoń do szyby. Chciałabym się odezwać, chciałabym opowiedzieć wszystko całemu światu. Bo wiem jaka jest królowa i tylko głupi by jej się narażał, a w tym pokoju na pewno są kamery.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Hej, Elodie - pomachałam jej ręką przed twarzą. - Odezwiesz się?
Ostatnio edytowany przez Lawrence Velasco (2016-06-06 15:30:24)
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Zamrugałam i napisałam na zamglonej szybkie palcem "NIE MOGĘ". Westchnęłam.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
- Ale... Jak to? - spojrzałam na szybę i szybko poszukałam jakiegoś notatnika i długopisa. - Trzymaj. O co chodzi?
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Napisałam na kartce jest słowo " KRÓLOWA" napisane od szyfrem lustrzanym czyli trzeba do lustra przyłożyć kartkę.Oddałam jej kartkę i zaczęłam się patrzeć smutno w przestrzeń za oknem.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Zakryłam ręką usta. Jak ona mogła to zrobić?!
- Nie wierzę... - Powiedziałam.
Nie wiem co mogę powiedzieć, ale wiem, co musi czuć Elodie.
- Spokojnie Elodie, Królowa jeszcze dostanie za swoje! - szepnęłam. - Czy... Czy ona cię... Uderzyła?
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Kręcę głową na nie i bawię się bransoletką.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline
Odetchnęłam z ulgą.
- To dobrze - spojrzałam jej szczerze w oczy. - Nie przejmuj się nią.
Kto umarł, ten nie żyje. Amen.
Offline
Wchodzę wciąż uśmiechnięta do Komnaty. Gdy ostatnia kandydatka wchodzi do środka, zatrzaskuję za nią drzwi. Dwóch gwardzistów w środku. Siedmiu na zewnątrz. I dzwiękoszczelne drzwi.
Zaczynam mówić. Cały wieczór na to czekałam. Głównie po to otrułam Fabiana. Żeby już mi nie przeszkodził. W śpiączce nie może tego zrobić.
-Wasze zachowanie na dzisiejszym Biuletynie było... NIEDOPUSZCZALNE!- ostatnie słowo wykrzykuję z furią.
Rozglądam się po kandydatkach jak wściekłe zwierzę.
-Cassidy, Nicole, w tej chwili opuścić pokój- daję im jednego gwardzistę jako eskortę.
Nic nie zrobiły, bo nie miały okazji.
Offline
Nie patrzę na królową. A przynajmniej staram się tego nie robić. Zaczynam gapić się jak zwykle w jeden punkt. Co takiego złego zrobiłyśmy? Mówiłyśmy prawdę? Obróciłyśmy Biuletyn w inną stronę? My... a przynajmniej ja, się odwdzięczyłam. Pamiętam jak przyrzekłam sobie, że to ostatni raz gdy się jej słucham. Chcę wiedzieć co naprawdę się stało. I gdzie jest Fabian. Co ona zrobiła?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Patrzę zszokowana na Królową. Boże. Nigdy jej takiej nie widziałam i raczej nie chce chce więcej zobaczyć.
W pospiechu opuszczam pokój.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Przełykam bezgłośnie ślinę i rozglądałam się dookoła po ścianach. Bawię się nerwowo bransoletką i przypominam sobie każde słowo które powiedziałam podczas biuletynu i co mogłoby być w nim nie tak.
Friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
Offline