Wybrane

Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

Witam wszystkich bardzo serdecznie! Proszę dodanie zdjęcia swojej postaci jako avatara/ zdj profilowe oraz proszę aby loginem było imię i nazwisko kandydatki. Pozdrawiam

#1 2016-03-26 01:16:28

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.87

Komnata Dam

13dabb9db0af19d172f6af06defe613bbc2a2cc3.jpg


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#2 2016-04-07 17:43:23

Charlotte Norwood
Kandydatka
Skąd: Columbia
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 15
Klasa: 4
Windows 7Chrome 49.0.2623.110

Odp: Komnata Dam

http://www.polyvore.com/princess/set?id=195198603

Wprowadzenie

   Niepewnie siadam na pozłacanym taborecie. Z wielkiego lustra spogląda na mnie moja wystraszona twarz i ciepło uśmiechnięta stylistka.
-Masz piękne włosy.- Mówi przesiewając między palcami kosmyki.- Wystarczy tylko podciąć trochę końcówki.
Uff. Bałam się, że mnie przefarbują lub całkowicie zmienią mi fryzurę. Rozluźniam się i pozwalam kobiecie działać.
   Po godzinie jestem wyszorowana, pachnę cynamonem, a moje włosy pięknie błyszczą. Pozostała jeszcze wybór stroju. Mój wzrok od razu przyciąga żółta sukienka stylizowana na lata sześćdziesiąte. Stylistka pomaga dobrać mi dodatki. Zostawiam na szyi również naszyjnik, który Ina podarowała mi przed wyjazdem. Nie chcę się z nim rozstawać.
   Jestem mocno zestresowana. Za chwilę poznam księcia. Boję się, że źle wypadnę. Ostatni raz przeglądam się w lustrze i wraz z innymi kandydatkami opuszczam komnatę dam.


tumblr_ncd6l7wY9T1tfyug7o1_250.gif

Offline

#3 2016-04-08 01:30:13

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.87

Odp: Komnata Dam

Weszłam pewnym krokiem. Pokierowano mnie do jednego z kilku stanowisk. Usiadłam wygodnie i przyjrzałam się sobie w lustrze. Zdecydowanie ta długa podróż mi nie służyła. Jestem wykończona.
   - Lady Carmen. - obracam głowę, a niska blondynka kiwa mi głową na powitanie. - Jestem Sylvia. -mówi. Wygląda na coś około 20, a może 25 lat... Przygląda mi się dokładnie po czym łapie moje długie włosy w garść. -  Ścielą bym je. - mówi krótko.
Krzywię się. W tej chwili moje brązowe loki spływają, aż do pasa. Przyzwyczaiłam się do nich i lubię je... Choć czasem mi przeszkadzają.
Przez długi czas wpatruję się w swoje odbicie po czym kiwam głową potakująco.
   - Do ramion? - pyta i podnosi nożyczki.
   - Nie. - mówię gniewnie. - Za łopatki.
   - Najwygodniej by było... - ruchem ręki każę przestać jej mówić.
   - Najlepiej dla ciebie będzie jak się zamkniesz i zaczniesz mnie słuchać. - mówię już trochę zdenerwowana. Sylvia kiwa głową ze zrozumieniem i bierze się do pracy. W między czasie zadaje pytania jaką konkretnie chcę fryzuję? cieniujemy czy nie?
W tym temacie nie mam wątpliwości. Włosy nie zostają pocieniowane, a fryzura zostaje ta sama. Jedynie długość się zmienia.
W trakcie wyrównywania końcówek na prosto przychodzą manikiurzystki i zajmują się moimi paznokciami oraz makijażystka.
Kiedy jest już po wszystkim nie mogę uwierzyć, że wyglądam  tak oszałamiająco. Moje włosy, które zostały splątane w dobieranego warkocza, lśnią jeszcze bardziej niż zwykle. Jestem zadowolona z tej zmiany jaka we mnie zaszła. W końcu to rowy rozdział mojego życia.
Stylistka pokazała mi dostępne na tą chwilę sukienki uszyte dla mnie. Nie było w nich nic ciekawego. W większości z nich. (https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hp … e=57093C2D) Czarne dodatki wydały mi się najbardziej pasujące.
Usiadłam w prowizorycznej poczekalni. Teraz zostało jedynie czekać, aż pozostałe kandydatki przejdą metamorfozę i wszystkie zostaniemy pokierowane do swoich pokoi.  Wyprostowałam się na kanapie i założyłam nogę na nogę. Złapałam jakiś magazyn i zaczęłam go przeglądać.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#4 2016-04-08 14:10:46

Cassidy Skiver
Kandydatka
Skąd: Likely
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 292
Klasa: 6
Wiek: 17
MacintoshSafari 9537.53

Odp: Komnata Dam

Pewnym krokiem weszłam do pokoju gdzie miała odbyć się "metamorfoza". Na samą myśl o tym jak zaczną załamywać ręce na widok mojej zniszczonej skóry i zaniedbanych włosów, przewracam oczami. Tak jakby to była moja wina.

     Pokierowano mnie do jednego ze stanowisk. Od razu podszedł do mnie mężczyzna, tak na oko miał może z dwadzieścia pięć lat.

- Cześć, mam na imię Avey i to ja zajmę się twoją metamorfozą - uśmiechnął się szeroko mówiąc to.

Był naprawdę bardzo przystojny. Miał ciemne brązowe włosy i oczy w tym samym odcieniu. Nie skomentował mojego wyglądu, to dobrze.

- Cześć, ale ty zapewne wiesz jak mam na imię - przewróciłam oczami z uśmiechem.

- Pewnie, ale tak dla pewności… Lady Cassidy? - Zapytał.

- Domyślam się, że "Lady" się nie pozbędę? - Zapytałam retorycznie, na co on tylko pokiwał głową. - To używaj chociaż zdrobnienia, Cass.

Wyciągnęłam rękę na przywitanie, którą on przyjął z rozbawieniem wypisanym na twary.

- A więc… Lady Cass pozwoli, że zaczniemy - Bardziej stwierdził, niż zapytał, na co ja tylko pokiwałam twierdząco głową. - Patrząc na ciebie domyślam się, że tiule i pastelowe kolory odpadają?

Parsknęłam śmiechem w odpowiedzi.

- Potem zajmiemy się doborem stroju - zaczął bawić się moimi włosami. - Uważam, że nie ścianamy. Trzeba je tylko odżywić. My się zobaczymy pózniej, teraz czekaj cię kąpiel i tysiące kremów i odżywek, powodzenia.

- Coś czuję, że się przyda - odpowiedziałam rozbawiona.

Polubiłam go.

     Po chyba dopiero dwóch godzinach zostałam wypuszczony z łazienki. Avey się nie mylił, na początku starałam się zliczyć ile specyfików we mnie wcierają, ale znudziło mi się to po dwudziestym trzecim kremie, czy też odżywce. Nie znam się na kosmetykach.

- Widzę, że cię wypuścili - powiedział.

- Wreszcie - udałam ulgę.

- Dobrze to ja zajmę się teraz twoją fryzurą - sięgnął po nożyczki i przyciął mi końcówki, następnie sięgnął po prostownice. - Zrobię efekt naturalnych fal, okay?

- Pewnie - byłam naprawdę zadowolona z jego pomysłów.

     Po chwili zjawiły się, tak mi się wydaję, kobiety, które miały mi zrobić paznokcie i makijaż.

     Kiedy wszystko było już gotowe, Avey powiedział, że teraz pora na wybranie stroju, ale ja najpierw musiałam się sobie przyjrzeć w wielkim lustrze. Wyglądałam bardzo... Efektownie. Lakier na moich paznokciach miał ciemny bordowy kolor, tak samo jak moje usta. Cienie na powiekach były utrzymane w szarościach i czerni. Byłam zachwycona. Wyglądałam tajemniczo.

     Z brunetem skierowaliśmy się w stronę złotego wieszaka z mnóstwem sukienek, a obok niego stał stół z ciemnego drewna z mnóstwem biżuterii.

- Proponuje ten zestaw (http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =195578413), na jutrzejsze spotkanie z księciem też coś zaplanowałem, ale to już ci przekażą pokojówki - uśmiechnął się tajemniczo. - O ile nie masz nic przeciwko?

- Nie, oczywiście, że nie. A co do kompletu jest... Niesamowity, dziękuję - oniemiałam, nigdy nie widziałam takiej sukienki.

Ubrałam się szybko, a Avey wprowadził ostatnie poprawki.

- Wyglądasz świetnie - powiedział dumny ze swojej pracy.

- Dziękuje, będę już lecieć - spojrzałam w miejsce, gdzie większość kandydatek już stała. - Nie chcę, aby na mnie czekały.

Z uśmiechem pożegnałam się z brunetem i udałam się w kierunku grupki dziewczyn. Wszystkie wyglądają zniewalająco. Mają nas zaraz gdzieś zaprowadzić. Niestety nie mam zielonego pojęcia gdzie.

Ostatnio edytowany przez Cassidy Skiver (2016-04-08 14:13:38)


"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
tumblr_inline_nmqq4jDZpB1qezeux_500.gif

Offline

#5 2016-04-08 22:45:19

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.110

Odp: Komnata Dam

http://www.polyvore.com/delilah_bellero … =195576982
Przyglądam się sobie w lustrze tak, jakbym miała się widzieć po raz ostatni. Może tak będzie.
Nie ważne, czy będę wyglądała inaczej, ale nie pozwolę z siebie zrobić wypacykowanej, pustej lali. Jeśli wszyscy myślą, że dam moje ciało otoczyć różowymi tiulami, to nawet nie wiedzą, jak bardzo się mylą.
Siedzę w sali, którą nazywają Komnatą Dam. Przede mną jest wielkie lustro. Wyłapuję wokół twarze znanych mi z telewizji kandydatek. Niektóre wyglądają na naprawdę miłe i niewinne, ale wiem, że to mogą być tylko pozory. Ludzie są nieprzewidywalni. Choć akurat może kobiety mniej. Szczególnie za to mężczyźni. Ich tok rozumowania jest dla mnie nie do pojęcia i nie do zrozumienia.
– Ty pewnie jesteś Delilah, prawda? – Pyta ktoś za mną.
W odbiciu lustra widzę za sobą rudowłosą, wysoką kobietę w eleganckim stroju. Na nosie ma okulary. Uśmiecha się grzecznie. Pewnie tak im nakazano, bo tak naprawdę wygląda, jakby nie traktowała mnie poważnie.
– W rzeczy samej – odpowiadam. – A pani to…?
Kobieta przechodzi obok mnie i podaje mi rękę, nie przestając przeglądać jakichś papierów.
– Amethyst. Twoja stylistka. – Przejeżdża palcem po kartkach. – Skoro już jesteś po kąpieli i innych zabiegach pielęgnacyjnych, przejdźmy do rzeczy. Najpierw zajmie się tobą fryzjerka. Proponuję ścięcie włosów do ramion i lekkie rozjaśnienie. Może ombre? Pomyślimy nad tym. Potem pora na makijaż. Podkreślimy pastelowymi cieniami twoje oczy. Są naprawdę niesamowite – mówi komplement obojętnym tonem, po czym kontynuuje nadal władczo. – Myślę też o jasnoróżowej szmince. W tym samym czasie manikiurzystka zajmie się twoimi paznokciami. Będą pod kolor szminki. – Na te słowa unoszę jedną brew, a ona ciągnie dalej swój niedorzeczny wywód. – Potem zajmę się tobą ja. Mam dla ciebie parę propozycji strojów. Niebieska sukienka do kolan. Rozkloszowana, z długimi, koronkowymi rękawami. Do tego jasnoróżowe dodatki w kolorze paznokci i szminki. Rozumiesz?
Przyglądam się jej przez chwilę.
– Nie przyjmuję tego do wiadomości – stwierdzam.
Kobieta wzdycha.
– Nie rozumiesz? No dobrze, wytłumaczę jeszcze raz. Najpierw przyjdzie…
– Nie, to pani nie rozumie. – Wcinam się jej w słowo, a ona unosi w końcu głowę znad papierów. – Nie będzie różowych dodatków. Nie będzie ścinania włosów do ramion i rozjaśniania na tleniony blond. Nie będzie uroczej, niebieskiej sukienki. Jestem naukowcem, nie primabaleriną.
Amethyst wygląda na urażoną.
– Stylizowałam już wiele znanych osobistości. Najlepiej znam się na wyrabianiu wizerunku wśród opinii publicznej.
– Nie potrzebuję wyrabiać sobie opinii - kręcę głową. – Chcę, by książę, który przy prawdopodobieństwie jeden do dwunastu będzie moim mężem, wiedział jaka jestem.
Kobieta przygląda się mi. Zaciska usta nieco zirytowana, ale widać, że wie, że już przegrała.
– Dobrze. Poszukam innego zestawu. – Zastanawia się przez chwilę. – Walczysz o swoje. Jesteś dosyć poważna i chyba inteligentna. Naukowiec. Pewnie bywałaś na wielu bankietach. Chyba mam zestaw, który przypadnie ci do gustu, ale musisz mi zaufać.
Patrzę na nią. Mowa jej ciała wskazuje na to, że nie kłamie. Postanawiam zaryzykować.
– W porządku. Zaufam pani umiejętnościom.
Kolejne minuty dłużą mi się niemiłosiernie. Mam ochotę wrócić do domu. Normalnie o tej porze siedziałabym pewnie z Mitchellem i Ronnie albo z rodzicami.
Moje włosy są targane, rzęsy katowane tuszem, a dłonie drętwieją od bezruchu. („NIE RUSZAJ PALCAMI. DOTKNIESZ LAKIER I WSZYSTKO PÓJDZIE NA MARNA!!!”)
W końcu kontrolę nade mną przejmuje Amethyst. Okazuje się, że z całej ekipy ona jest najlepsza. W gruncie rzeczy nie rozmawia się z nią źle. Ogólnie niewiele mówi, ale przynajmniej sensownie.
– Dobrze, Delilah. Jesteś gotowa. Stań przed lustrem.
Podchodzę do zasłoniętego, ogromnego lustra. Wokół mnie stoją dziennikarze, chcący zarejestrować moją reakcję na metamorfozę.
Stylistka w końcu zdejmuje płachtę, a ja przyglądam się sobie z wyrazem zaskoczenia na twarzy.
– Muszę przyznać, że dobrze ci to wyszło – zwracam się do stylistki, na co ona skłania lekko głowę i nic nie mówi.
Moje włosy nadal muszą być długie, bo starczyło ich na eleganckiego, niskiego koka. Kolor na szczęście pozostał ten sam. Oczy faktycznie mam podkreślone, ale srebrzystymi barwami, a nie pastelowymi. Na ustach mam czerwoną szminkę.
Sukienka ani trochę nie przypomina tej z pierwszego opisu Amethyst. Jest długa, przylegająca do ciała i czarna, na bardzo wąskich ramiączkach i z asymetrycznym dekoltem. Do tego mam na nogach metaliczne szpilki. Dobrze, że podczas bankietów nauczyłam się w nich chodzić do perfekcji, mimo że zdecydowanie wolę buty na płaskiej podeszwie. Co do dodatków, Amethyst wybrała srebrną, filigranową biżuterię. Naszyjnik jest niesamowity i ma kryształ na samym dole. Do tego srebrno-kryształowe kolczyki łezki, bransoleta i spinka.
Tak. To jestem ja. Delilah Bellerose, naukowiec, nastolatka i kandydatka.
– Świetnie się spisałaś, Amethyst. Oddałaś to, kim jestem – mówię, przeglądając się w lustrze.
Jestem gotowa na Eliminacje.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#6 2016-04-10 15:37:46

Melody Infernum
przyszła pani Sharpe
Skąd: Sota
Dołączył: 2016-03-24
Liczba postów: 705
Klasa: 6, obecnie 3
Wiek: 19
Wzrost : 1,75 m
AndroidChrome 34.0.1847.76

Odp: Komnata Dam

Siedziałam na idealnie zaścielonym i wpatrywałam się w ścianę naprzeciw mnie. Za chwilę miałam wyjeżdżać do pałacu, a moje myśli cały czas kręciły się wokół pytania "Czy będzie dobrze?". Wszystko wskazywało na to, że powinnam dać radę. Od tamtego dnia, w którym widziałam krwiożercze psiska i ich przerażających właścicieli mięło już wystarczająco dużo czasu. Eliminację, to dla mnie możliwość wyrwania się i rozpoczęcia życia na nowo. To także możliwość poznania Fabiana takim jakim jest.
Wstałam w końcu z łóżka i wyszłam z pokoju. W niewielkim salonie czekał na mnie Azrael uśmiechnięty od ucha do ucha. Ubrany był w białą koszulę i czarne jeansy cerowane przeze mnie wielokrotnie. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Dasz sobie radę, prawda? - spytałam. Azrael pokiwał głową. Kiedy puściłam go, jego uśmiech nie był już taki szeroki, ale raczej przepełniony dumą. Dumą ze mnie.
- Obiecaj mi, że cokolwiek by się nie stało, masz być silna, masz być szczęśliwa, a jeśli ten książę zrobi coś nieodpowiedniego... - uderzył pięścią w dłoń. - Będzie miał do czynienia ze mną - zapewnił. Zachichotałam z niedorzeczności brata.
Potem wraz z Azraelem wyszłam z kamienicy.
Tłumy ludzi, dziennikarzy, reporterów i zwykłych gapiów odprowadzało mnie wiwatami i oklaskami do długiej czarnej limuzyny. W tłumie dostrzegłam Fione z chłopakiem. Machali mi energicznie, a Fiona chyba płakała. Chciałam się rzucić w ich stronę. Przytulić i powiedzieć mojej przyjaciółce, że wszystko będzie dobrze. Jednak w tym momencie zostałam popchnięta w stronę limuzyny i zamknęły się za mną drzwi samochodu.
Teraz jestem kandydatką...
***
Kiedy wysiadłam z limuzyny byłam padnięta w każdym tego słowa znaczeniu. Byłam już zmęczona po licznych przesiadkach i podróżach. Pragnęłam zasnąć i obudzić się w domu. Kiedy zapach kawy prażonej przez Azraela pieści moje nozdrza. Czy tutaj też będę mogła się budzić czując zapach świeżej kawy?
Weszłam do pałacu i wszsytkie moje wcześniejsze myśli zostału odsunięte na bok. Teraz w moejj głwie wybrzmierało tylko długie i przeciągłe westchnienie zachwytu. Zobaczenie pałacu od środka, jest chyba już wystarczającym wyróżnieniem, a co dopiero poznanie księcia...
Ktoś zabrał ode mnie torbę z moimi osobistymi rzeczami, a zaraz przede mną stanęła jakaś kobieta.
- Melydy? Szóstka?
- Tak to ja - odpowiedziałam cicho. Kobieta pokazała mi drzwi.
- Tutaj odbędzie się twoja metamorfoza - powiedziała kobieta lekko sennym tonem. Widocznie nie jestem pierwszą, której dziś udzielała instrukcji.
Weszłam do pomieszczenia i zastałam otoczona przez różnych ludzi.
Wymyto mnie, potem poszarpano moje włosy. Trzeba było podciąć mi trochę końcówki, bo gdy usłyszano kiedy ostatnio byłam u prawdziwego fryzjera... Następnie wymodelowano mi brwi; kilkoma rodzajami kosmetyków zamaskowano mi wory pod oczami i rozjaśniono mi twarz. Oprócz tego zrobiono mnóstwo innych rzeczy, których po prostu nie potrafię nazwać.
Ale potem spojrzałam w lustro...
Osoba, która tam stała, mogła być kiedyś mną.
Włosy miałam spięte w kok, a na obojczykach czułam chłód metalowego łańcuszka. Długa granatowa suknia z koronką była niczym wyrwana z mojego snu. Na palec miałam nasunięty piękny pierścionek z różyczką. Paznokcie były w kolorze niezapominajki - mojego ulubionego kwiatu.
Czułam się piękna. Ale mimo tego wszystkiego nie wiem, czy takie sprawiam wrażenie.
Ale dziś, jest dobrze. I niech tak będzie już zawsze.
http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =195200844


"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."

giphy.gif

Offline

#7 2016-04-10 18:57:59

Nicole Kanim
Kandydatka
Skąd: Atlin
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 251
Klasa: 3
AndroidSafari 534.30

Odp: Komnata Dam

Szłam, jakby niepewnie korytarzem, który wiódł do Komnaty Dam. Może dlatego, że w plecaku próbowałam przemycić zwierzę? No cóż... W każdym stopniu poczułam się mniej pewna niż zwykle.
- Lady Nicole Kanim? - podeszła do mnie młoda kobieta w wieku dwudziestu lat.
- Tak, to ja - odparłam nieco zbyt szybko.
- Proszę za mną. - poprowadziła mnie do pierwszego stanowiska. Nagle z drugiej strony poczułam lekkie szarpnięcie. Ktoś próbował zabrać mi plecak! Odwrociłam się nie co zbyt  gwałtownie i zobaczyłam dumnie stojącego mężczyznę. Pff... Myślał by kto!
- Nie dotykaj tego - syknęłam. Jeszcze brakuje mi tylko tego, by ktoś zobaczył psa.
- Panienko proszę się nie martwić. Zabiorę to do twojego pokoju. Chyba nie będzie Panienka szła na spotkanie z księciem i plecakiem? - podsumował. Spojrzałam na niego nie ufnie. W ostateczności miał rację. Eh...
- Zgadzam się, ale jeśli tylko się dowiem że coś było ruszane - nie ręczę za siebie. - ostatnie słowa powiedziałam szeptem. Zaraz, czy ja właśnie groziłam komuś z pałacu? Boże... Wylece stąd szybciej niż myślałam...

×××

Po czterdziestu minutach pracy jestem gotowa. Ide w kierunku lustra i... Nie poznaje się! Ba! To w ogóle jestem ja?
Moje włosy zostały lekko podcięte i umyte. Teraz spadają kaskadami na ramiona. Skóra natomiast została naoliwiona przeróżnymi olejkami. Paznokcie zostały przedłużone i pomalowane na lekki róż. Na twarzy miałam lekki makijaż. Jednym słowem wyglądałam pięknie.
Wszystko zrobiła czarna rozkloszowana suknia z tiulem. A za dodatek zdobiła złota broszka.
Teraz zaczynam nową historię. Nowy dział. Nowe życie.


Is it hard for you to realize?
She'll never be me!

large.gif

Offline

#8 2016-04-10 21:10:31

Lily Rose Sheve
Kandydatka
Skąd: Midston
Dołączył: 2016-03-24
Liczba postów: 671
Klasa: 5
Wiek: 17
Windows 7Chrome 40.0.2214.115

Odp: Komnata Dam

Jestem w pałacu. To dzień, w którym się zmienię. Albo zostanę na dłużej, albo wylecę do domu z bagażami. Weszłam do środka. Jakby to opisać jednym słowem... Był ogromny. Tylko to mi przychodziło na myśl. Stałam sama pośród miliona ludzi krzątających się po zamku. Nagle, podeszła do mnie niska kobieta, z uśmiechem na twarzy:
- Lady Sheve? Piątka? - pyta mnie.
- Ttak.. - jąkam się.
Czyżbym miała już wylecieć? Śmieję się cicho pod nosem.
- Jestem twoją stylistką. Chodź za mną.
Nie pozwoliła o nic więcej zapytać. Po prostu szłam za nią, aż dotarłam do sali z lustrami i wieloma kosmetykami.
- Nie chcę się zbyt zmieniać - mówię szybko.
- Tak, tak... Ale regulacja brwi by ci się bardzo przydała.
Regulacja brwi? Nie wiem o co chodzi, więc pozwalam jej to zrobić. Okazuje się, że znaczenie słowa "regulacja" to bolesny zabieg. Auć.
- Masz dość specyficzny kolor włosów. Myślałaś o tym, żeby go kiedyś zmienić?
- Żadnego zmieniania. - mówię stanowczo.
"Pamiętaj... takie włosy to skarb, kochanie" - przypomina mi się głos mamy. Uśmiecham się na to wspomnienie, ale nigdy nie zapomnę jak Lucas chciał się kiedyś pobawić nożyczkami.  Ściął moje długie włosy na pazia. Teraz nadal są krótkie, ale może dało by się coś z tym zrobić...
- Czy da się trochę przedłużyć włosy? - pytam cicho.
- Oczywiście. Dzięki temu można zrobić wiele ciekawych fryzur. Do pleców?
- Nie - śmieję się. - Wystarczy do ramion.
Stylistka chyba nie zbyt mnie lubi. Po skończonym zabiegu idę na kąpiel. Pachnę bzami. Teraz został tylko makijaż. Czyli najgorsze co moze mnie czekać.
- Chciałabym pomalować tylko rzęsy i usta.
Kobieta niechętnie kiwa głową.
Wychodzę z sali jako nowa osoba. Mam na sobie http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u … =195437786. Chociaż w jednej rzeczy się dogadałam ze stylistką. Sukienka, która wygląda obłędnie. Idę do mojego pokoju.


“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
tumblr_ocigluCtsv1vrzep8o2_500.gif

Offline

#9 2016-04-11 16:20:25

Elspeth Roth
Kandydatka
Skąd: Fennley
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 22
Klasa: 2
Windows 7Firefox 45.0

Odp: Komnata Dam

Gdyby ktoś kiedyś rozkazał mi ściąć włosy, odmówiłabym natychmiast. Nie rozważałam opcji „ ściąć włos”. Chciałam je zapuszczać za pas, a nawet dłużej. Nie obchodziło mnie  czy końcówki są zniszczone, czy nie. Po prostu chciałam mieć długie, gęste  włosy . A teraz…
-  To jak ścinamy do ramion? – pyta styliska, przesiewając palce przez moje włosy.
  Spoglądam  na dziewczynę o długich ciemnobrązowych włosach w lustrze.  I próbuję sobie wyobrazić  jak będzie wyglądać w krótkich włosach. Mam różne wizje tego obrazu, lecz żadna nie przypada mi specjalnie do gustu.  Mimo, iż to zaledwie parę centymetrów  nie mogę  przełamać tej bariery, którą utworzyłam kilka lat wcześniej, gdy pierwszy raz kazano mi ściąć włosy.
- Ścinamy do żeber .- mówię wciąż nie będąc pewna, czy tego  właśnie chcę.
Stylista wzdycha z aprobatą. Wyraz jej twarzy nie ukazuje żadnych emocji. Zupełnie jakby była posągiem. Patrzę na nią przez chwilę. Jej jasną przyprószoną piegami twarz okalają rude włosy gdzieniegdzie przeplecione złotą pasemka. Wygląda na niewiele starszą ode mnie.
- Okej, w taki razie bierzmy się do pracy.
Kiwam głową z uśmiechem.
  ***
- Gotowe.
  Otwieram  oczy powoli, bojąc się efektu końcowego.  Jednak, gdy spoglądam w lustro jestem mile zaskoczona.  Mój włosy są upięte z boku głowy w misterny warkocz. Zauważam ,że Jane delikatnie je pocieniowała, przez co wyglądają nieco bogaciej. Włosy splecione są złotą gumką z broszką w kształcie róży.
- Jestem pod wrażeniem. – mówię radośnie.
- Dopiero będziesz jak zobaczysz sukienkę. – stylistka uśmiecha się o mnie , machając grzebieniem przed nosem. – Chodź zobaczyć swoją kreację.
    Prowadzi mnie wśród miejsc do stylizacji innych kandydatek. Wypatruję  kandydatki, z którymi leciałam samolotem.  Wśród nich zauważam Lawrence. Dziewczynę o bujnych brązowych włosach, Nicole niską szatynkę i Charlotte uśmiechniętą blondynkę. Wyglądają świetnie. Każda inaczej - a nawet można by powiedzieć - w swoim stylu.
     Rudowłosa Jane  pod moją nieuwagę gdzieś znika,  gdy zaczynam szukać jej wzrokiem pojawia się ponownie.
- Oto i twoja sukienka.
W tym momencie zapominam ,że powinnam coś powiedzieć.
***
  Stoję ubrana w sukienkę do ziemi w różnych odcieniach błękitu. Począwszy od ciemnego, a skończywszy na perłowym. Idealnie podkreśla talię, a gorset  w kształcie serca dodaje jej namiętności.
Z zachwytu wyrywa mnie Jane:
- Jeszcze te szpilki.- mówi i podaje mi białe buty na kilkucentymetrowej szpilce
- Co ja idę na pokaz mody, czy na rozmowę z księciem?- pytam, żartując.
Jane tylko się śmieje.
   Może i było to żart, ale ja właśnie tak się czuję. Jakbym zaraz miała wystąpić na pokazie mody. Fryzura, makijaż, suknia. Czy to naprawdę jest konieczne? Rozumiem, że chcą nas pokazać z jak najlepszej strony, ale czy nie lepiej zostać sobą? A nie dziewczyną ukrytą pod grubą warstwą makijażu. 
Biorę od niej szpilki i zakładam je, przeglądając się w lustrze.
- Jane. – zaczynam zrezygnowana. – Ja nie chcę tak wyglądać.
Patrzy na mnie zdezorientowana. Nie wie o co mi chodzi.
- Przepraszam, ale ja z tym wszystkim.- pokazuję na swoją twarz.- nie czuję się sobą. – spuszczam wzrok, niczym winny pies. Co ja zrobiłam? Ona się napracowała, włożyła w to  serce, a ja odpłacam się czymś takim. - Jestem podła. Wiem, jak bardzo się napracowałaś, a  mimo to stawiam cię w takiej sytuacji.
- Oj Elspeth, jesteś niezdecydowaną osóbką.- mówiąc to ,chichocze.
Na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech.
- No co zrobić.- wzruszam ramionami.
- Okej, w takim razie pozbędę się tego makijażu, a szpilki zamienię na baleriny, w końcu w nich byłabyś wyższa od naszego księcia. Lecz mam jeden warunek.
Kiwam głową, aby mówiła dalej.
-Sukienka zostaje.


"Szczęście nie mieszka długo pod tym samym adresem."
tumblr_mqzhpwN4jL1qhg6ebo2_250.gif

Offline

#10 2016-04-14 10:58:50

Lawrence Velasco
Kandydatka
Skąd: Allens
Dołączył: 2016-03-24
Liczba postów: 158
Klasa: 2
AndroidChrome 49.0.2623.105

Odp: Komnata Dam

- Panienko Lawrence — dygnęła przede mną jakaś brunetka z niebieskimi oczami. - Nazywam się Melanie Shoes i jestem Panienki pokojówką.
- Witaj Melanie — uśmiechnęłam się. - Nie wiedziałam, że to pokojówki będą robić metamorfozy.
- Nie, nie. Zrobi to nasz stylista Jorge, zazwyczaj pokojówki nie mogą wtrącać się w metamorfozy — oznajmiła, trochę wahającym tonem. - Jednak pan Jorge się trochę spóźni. Przyszłam Panienki dopilnować.
Roześmiałyśmy się. Melanie była bardzo w porządku. Jestem jej ciekawa. Może kiedyś o  tym porozmawiamy. Przynajmniej mam nadzieję, że i inne pokojówki będą jak Melanie. I że uda nam się osiągnąć dobrą relacje.
- Dobrze, niech Panienka się usiądzie na stanowisku 3, pan Jorge zaraz przyjdzie — powiedziała, na co kiwnęłam głową.
Po wykonanym przeze mnie geście prawie wybiegła z Komnaty Dam. Śmieszna nazwa. Po kilkunastu (no mam nadzieję) minutach, przyszedł jakiś facet. Był łysy, miał niebieskie, nic nieznaczące oczy. Był ubrany jak elegancik. Wyobrażam już sobie jego żonę, z wielkim futrem i wysokimi szpilkami. Nieumiejętny makijaż i zakręcone włosy. Pewnie chce być Marilyn Monroe.
- ... Najlepiej przejść na ty — ocknęłam się. - Lady Lawrence?
- Yyy, tak?
- Ugh, nieważne — spojrzałam na jego palce.
Nie nazwałabym TEGO jako palce, a paluchy. Fuuj!
- Jesteś Dwójką, więc skórę masz ładną. - sugerujesz coś? - I tak wysyłam cię na kąpiel pielęgnacyjną-leczniczą w soli morskiej, plus przyda się manicure. Pedicure dziś nie robimy, poproś o to swoje pokojówki.
Kiwałam głową na jego słowa. Szczerze to mam w dupie, co mi robią. Chcę jak najszybciej przez to przejść.
- Potem wrócisz tu i zrobimy Ci włosy — przyjrzał się im dokładnie, trochę nimi poruszał i pobawił. - Zostawiamy tę długość, lekko podkręcimy i podkreślimy kolor. Jeszcze damy makijaż, który będzie mocny, bo delikatne nie pasuje do ciebie. I na samym końcu czas na stylizację.
- Czy mogłabym ją wybrać sama? - zapytałam, wchodząc mu w słowo.
- Nie. - odpowiedział krótko i zaczął dalej gadać. - Nie masz co się martwić, Lady Lawrence, wszystko będzie czarujące, ładne i eleganckie.
- Mam nadzieję... - prawie szepnęłam.
- Gotowa?
- Mhm — mruknęłam.
Jorge, a raczej Ten Idiota, kazał jakimś dziewczynom mnie zabrać do kąpieli. 10 dziewczyn zabrało mnie pod rękę i zaprowadziło do jakiegoś pomieszczenia. Było tam dosyć ładnie. Jasnoniebieskie kafelki wypalały oczy. A raczej wyobrażenie osób, które musiały je myć. Pokój był otoczony najróżniejszymi roślinami, a razem z beżowymi dywanami dodawały przytulności. Ściany pokrywała również niebieska farba, ale nie wtapiała się w kafelki, ponieważ nie było widać jej za dużo. Zakrywały ją różne szklane szafy. Nie chciałabym wiedzieć, co w nich jest. Po prawej stronie znajdowało się lustro i umywalka, a pod nią blaty, które ciągnęły się na całą szerokość ściany. Można powiedzieć, że wyglądało jak w jakiejś bajce… Zresztą, co się dziwię?
-Panienko Lawrence, czy mamy pozwolenie od Panienki, aby Panienkę rozbierać i umyć? - Zapytała grzecznie jedna z dziewczyn.
- A mam inne wyjście? - Również odpowiedziałam jej pytaniem, a wszystkie się zaśmiały.
- Niestety nie — Odpowiedziała.
Chyba muszę zacząć je numerować, bo można się pogubić.
-W takim razie, róbcie, co do was należy. - Uśmiechnęłam się, aby nie zabrzmiało to jak rozkaz. Nie chcę głupich opinii wśród pokojówek. W tym momencie, ręce dziewczyn dotykały mnie praktycznie wszędzie. Ściągały moje ubrania, pomogły wejść do wanny, w której była niesamowita woda. Mówią, że woda to woda i każda jest taka sama. Ta woda… Była po prostu inna. Była nie za ciepła, ale nie była zimna. Idealna! Nigdy nie zapomnę tego uczucia. Och, jakie to piękne, pierwsze wspaniałe wspomnienia związane z królestwem! Poczujmy tę ironię.
- Jakby coś Panience nie odpowiadało, to proszę mówić. - Powiadomiła mnie… załóżmy, że dziewczyna 2.
- Spokojnie, podoba mi się wasza praca — Odpowiedziałam. - To znaczy, podoba mi się jak to robicie…
- Rozumiemy Panienkę. - Uspokoiła mnie… 3.
- Uff, to dobrze, bo już myślałam, że mnie znienawidzicie — roześmiałyśmy się.
Jak milutko. Zaczyna mi się podobać. Zaczęły mnie „obmacywać”. Nie przeszkadzało mi to, ale jeszcze jestem dziewicą i… och, nieważne. Gadam bezsensu, bo jestem… W luksusie. Nawet fajnie! Mijały godziny, a tak naprawdę to minuty. Dziewczyny świetnie się spisywały! To cud, mieć taką kobietę w domu… Albo pałacu.
-Dobrze Panienko, to już koniec. - Uśmiechnęłam się 1 i podała mi rękę, żebym wyszła.
- Mam do was pytanie… - Zaczęłam. - Ile minęło czasu?
- Dokładnie? - Zapytała 1, całkowicie bezsensu. No jasne, że tak. - Tylko godzinkę, Panienko.
O Jezu, a myślałam, że z pięć godzin.
-O — mówię, zaskoczona. - Szybko Wam poszło!
- Tak Panienko. - Odpowiedziała z uśmiechem 1 i zaczęła mnie wycierać.
Cóż, jeśli moje pokojówki będą chciały mnie wycierać i myć, absolutnie im odmówię. Ich jest więcej, więc opinia wśród ich będzie najważniejsza. W końcu chciałabym, żeby ktoś mnie polubił, prawda? 
-Proszę Panienko, już koniec — Powiadomiła mnie 4. Zaprowadziły mnie do drzwi i kazały pójść na swoje stanowisko. Jedna dziewczyna już stała. Mam nadzieję, że nie będę ostatnia.
- Okej, teraz włosy — Powiedział i zaczął je czymś pryskać, a w międzyczasie rozczesywać. Nałożył na nie farbę o kolorze czarnego brązu. - Będą schnąć. Czas na makijaż. Zamknij oczy.
No i co ja mam powiedzieć?  Nic nie widziałam. Jedynie czułam, że był blisko mnie i że „rysował po mojej twarzy”. Nałożył coś na moje usta, a potem kazał otworzyć oczy.
-Och, naprawdę boisz się maskary? - Zapytał z głupim uśmieszkiem.
- Lady Lawrence. - Powiedziałam. - Przypomnę, że mogę być przyszłą żoną Księcia Fabiana i wtedy to, co do mnie mówisz, będzie ujawnione.
- Masz rację. - O! Jaka zmiana. - Masz szansę razem z resztą Dwójek. I to dużą.
- O czym ty mówisz?
- Nie powinno cię to interesować, Lady Lawrence — nacisnął na ostatnie dwa słowa. - I mów co chcesz, ja i tak mam więcej do roboty niż zmienianie waszego „ja”.
- Ale buntownik — Zaśmiałam się.
- Można powiedzieć i tak. A teraz koniec tej pogawędki, muszę podkręcić Ci włosy, a potem wcisnąć w kieckę.
Roześmiałam się. Cóż, może jednak jest z nim jakiś kontakt? O czym on mówił? Dlaczego my, Dwójki, mamy większą szansę na wygraną?
Chłopak przerwał moje myśli jednym powodem. Suszarką. Muszę przyznać, kolor moich włosów był naprawdę fajny. Tylko jeszcze nie wyschnął. I makijaż (http://www.bankfotek.pl/image/1989718)… świetny! Spisał się bardzo dobrze. Gratuluję, Jorge.
-Mam do ciebie pytanie — posmutniał Jorge.
- No?
- Czy jakaś dziewczyna… przyszła tutaj?
Melanie? Czy chodzi o nią? Zaraz po nim i dziesięciu pokojówek nie rozmawiałam z nikim innym.
-Jest tutaj bardzo dużo dziewczyn, jakbyś nie zauważył — Odpowiedziałam.
- Chodzi o brunetkę, z niebieskimi oczami.
- Może ta — Pokazałam palcem na jedną z kandydatek. - No, wiesz, ta… Melody!
- Nie. Ona jest pokojówką. - mówi.
Tu z pewnością chodzi o Melanie. Po co mu ta wiadomość? Może jej czymś zagrozi? Przecież mówiła, że pokojówki nie mogą wtrącać się w metamorfozy. A jak ktoś ją zauważył, to wybiegła.
-Nie. - Odpowiedziałam krótko. - Nikogo nie widziałam.
- To dobrze. - Westchnął. - Włosy już zrobione. Idź do tej samej łazienki, co miałaś kąpiel. Czeka na ciebie sukienka.
Wstałam, poszłam tą samą drogą i... wow. Czarna sukienka, czarne szpilki i czarne bransoletki (http://www.bankfotek.pl/image/1989717). Tego to się nie spodziewałam.
-Przepraszamy Panienkę za spóźnienie — Powiedziała 1. - Jedna z Kandydatek nas troszkę przytrzymała. Rozbieramy?
- Tak.
Wszystko szło jak po maśle. Weszłam w sukienkę, tak samo, jak w szpilki, a nawet bransoletki nie były za duże, czy za małe.
-Wygląda Panienka świetnie! - Zachwyciła się 2.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się. - Też tak sądzę.
Zaprowadziły mnie znów do drzwi i dołączyłam do reszty dziewczyn. Na szczęście nie byłam ostatnia.


Kto umarł, ten nie żyje. Amen.

tumblr_mbm7vxrG9g1rexyxmo1_500.gif

Offline

#11 2016-04-30 23:09:54

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Od rana siedzę w Komnacie Dam. Zastanawiałam się czy zastanę tu królową. Komnata okazała się pusta.
Usiadłam wygodnie na kanapie, wsadziłam słuchawki w uszy i włączyłam muzykę po czym wzięłam się za szkicowanie sukienki balowej...
W pewnym momencie przestałam rysować i zaczęłam wpatrywać się w ścianę jak by była czymś niesamowitym, a przecież to tylko ściana...


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#12 2016-04-30 23:12:30

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Z jedną słuchawką w uchu wchodzę do komnaty dam i siadam obok Carmen. Chyba mnie nie zauważyła.
- Pokazywałaś swoje szkice pokojówkom? - Pytam, jak gdyby nigdy nic.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#13 2016-04-30 23:15:15

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Podskakuję słysząc głos Delilah.
- Ja... - przez sekundę próbuje sobie przypomnieć o co zapytała. - Jeszcze nie. - marszczę brwi. - Mam taki zamiar ale dopiero jak skończę tą. - bębnię ołówkiem o kartkę.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#14 2016-04-30 23:19:59

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- Świetny projekt, swoją drogą. Nie myślałaś nad zostaniem projektantką? - Pytam.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#15 2016-04-30 23:22:29

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Wyjmuje słuchawki z uszu.
- Kiedyś myślałam... Ale nie kręci mnie to aż tak bardzo. - przyznaję z uśmiechem. - To - podnoszę szkicownik. - jest bardziej hobby. - wzruszam ramionami. - Sport moim zdaniem jest ciekawszy.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#16 2016-04-30 23:24:06

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- Zarobiłabyś na tym kupę kasy. Ale to dobrze, że twoja praca cię uszczęśliwia. - Unoszę kącik ust do góry.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#17 2016-04-30 23:30:33

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- Może i bym zarobiła. - znów wzruszam ramionami. Przyglądam się dziewczynie. - Nie przyzwyczajona do słońca? - wskazuję na jej ramiona. Odkładam szkicownik i ołówek na bok.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#18 2016-04-30 23:33:03

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Przewracam oczami.
- Żebyś wiedziała. Pałacowy krem przeciwsłoneczny jest za słaby. - Uśmiecham się lekko.- Za to pewnie wy nie wytrzymałybyście dłużej na zimnie, w przeciwieństwie do mnie.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#19 2016-04-30 23:34:54

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Unoszę i opuszczam ramiona udając, że trzęsę się z zimna.
- Lubie ciepło i zdecydowanie nie przepadam za zimnem.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#20 2016-04-30 23:37:17

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- Kwestia przyzwyczajenia. Od 18 lat mieszkam w zimowym Whites. Na Dominice pewnie jest zdecydowanie cieplej. Chyba nawet bardziej, niż tu.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#21 2016-04-30 23:41:37

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Kiwam potakująco głową.
- Cieplutko. - uśmiecham się. - Byłam w Whites jeden raz. Miałam... Z 8 lat. Matka miała tam jakąś sesję zdjęciową i zabrała mnie bo się uparłam, że muszę pojechać. - potrząsam głową. - Pierwszy dzień był miły. Drugi też... Ale po siedmiu dniach marznięcia miałam dosyć. - uśmiecham się na wspomnienie tych czasów.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#22 2016-04-30 23:44:24

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- To ja z kolei na Dominice byłam niedawno, bo miałam spotkanie z naukowcami z waszego ośrodka. - Przypominam sobie tamte dni. - Całkiem ładnie tam macie. Tylko tak samo jak tutaj, spaliłam się po kilkudziesięciu minutach.


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#23 2016-04-30 23:46:45

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Śmieje się.
- Jesteś jak wampir. Wampirzyca Delta. - chichoczę. - Przepraszam... - mruczę rozbawiona. - Nie wiem skąd u mnie ten nagły przypływ radości. - pomimo prób powstrzymania śmiechu dalej chichoczę.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

#24 2016-04-30 23:48:20

Delilah Bellerose
Królowa
Skąd: Whites
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 915
Klasa: 1 (wcześniej 3)
Wiek: 19
Wzrost : 185 cm
WindowsChrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

Unoszę brwi.
- Delta? Skąd ci się to wzięło?


And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.

tumblr_muu7lsmq8Z1qdx3gto2_250.gif
tumblr_my7qm9NGML1qbc740o5_250.gif
2021144.jpeg

Offline

#25 2016-04-30 23:51:40

Carmen Dawson
Kandydatka
Skąd: Dominica
Dołączył: 2016-03-23
Liczba postów: 1,038
Klasa: 2
Wiek: 17
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Komnata Dam

- Bo to brzmi zabawnie. - odpowiadam rozbawiona. - Delilah zbyt poważnie, a Del jakoś nie pasuje. - ramiona trzęsą mi się od śmiechu. - Więc postanowiłam, że Delta będzie idealnie pasować. - zakrywam dłonią usta.


Cza­sem trze­ba wy­ciszyć bi­cie ser­ca,
by usłyszeć czy­jeś kro­ki w naszym świecie samotności.

tumblr_od9jtyMtXw1vrzep8o1_250.gif

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
firma nikkshow | hydraulik warszawa | szlaban | noclegi rewal | pralnia wilanów