Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Akurat teraz? - pytam pretensjonalnie i krzyżuję ramiona.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Czy lud Illei został o takowych zmianach poinformowany? Czy może czeka nas przez to kolejny atak na pałac? - Pytam, zachowując kamienną twarz.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Chyba, że to kolejny plan, Waszej Wysokości. - mruczę pod nosem.
Utrudniać te eliminacje...
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-Naturalnie, zostanie poinformowany na dzisiejszym Biuletynie.
Offline
- Czyli jednak po fakcie dokonanym, prawda? - Drążę temat. - Będąc prawowitą mieszkanką Illei, nie byłabym zadowolona, gdyby zmiany w prawie zachodziły bez mojej wiedzy. A lud Illei już jest niezadowolony. Choć oczywiście nikt tego w mediach nie poda.
Delilah. Zamknij się w końcu.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
-Dziękuję, za troskę, Lady Delilah, ale o to akurat nie musi się pani martwić- usmeicham się z jadem.- Lady Gabriella jest teraz pelnoprawną Córą Illei i tak ma być traktowana. Wszelkie próby i przejawy przemocy fizycznej bądź psychicznej będą karane wyrzuceniem z Eliminacji. Czy to jasne?
Offline
- Oczywiście, że jasne Wasza Wysokość, lecz myślę, że królowa chciałaby uniknąć kolejnych buntów, a łamanie zasad Eliminacji, na pewno nie sprawi, że lud zacznie się radować - wtrąciłam.
Ostatnio edytowany przez Cassidy Skiver (2016-08-05 12:54:03)
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
- A czy te zasady tyczą się również naszej nowej koleżanki? - syczę przez zaciśnięte zęby.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
TO NIE WASZ PROBLEM, WY CHOLERNE DZIWKI
-Nie radziłabym za bardzo się wczuwać w rolę dbajacej o państwo królowej, bo może się pani zdziwić, Lady Cassidy. Ależ, oczywiście,- że nie- że tak, Lady Carmen.
Offline
Matko co za niewychowane dziewuchy. Przydała bym im się lekcja etykiety. Nie ważne jak się nienawidzi danej osoby to jednak jeśli ona jest postawiona wyżej, to niestety trzeba ją traktować z szacunkiem. Kręcę głową zniesmaczona.
Offline
- Nie potrzebuję tytułu, aby martwić się o losy pozostałych obywateli naszego kraju, Wasza Wysokość - odpowiedziałam bez zająknięcia.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
- Nikt się nie wczuwa w role Waszej Królewskiej Mości. - Uśmiecham się sztucznie i dygam. - Po prostu martwimy się o nasz wspaniały kraj.
Zerkam na Fabiana. Jakby go zatkało. Zero reakcji. Czy powinno mnie to dziwić?
Nie. Nie powinno mówi mi jakiś głos w głowie. Tchórzy. I powinnaś wiedzieć, że tak będzie.
Od razu odrzucam te myśli.
- Zapewniam również królową, że nikt nie będzie traktował Lady Gabrielli źle. Przyjmiemy ją tak uprzejmie, jak królowa przyjęła nas.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Oczywiście, łamanie wieloletniej tradycji jest bardzo w porządku. - mówię. - Ludzie na pewno się ucieszą z tego powodu. - dodaję z ironią.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-To wspaniale, moje drogie, gdyby nie wasza klasa, poleciłabym wam pracę w ośrodku pomocy społecznej. Albo szpitalu psychiatrycznym.-uśmiecham się nieszczerze
Offline
Uśmiecham się jeszcze szerzej.
- Dziękuję za hojność. Po prawdzie pracowałam przez miesiąc w zakładzie psychiatrycznym, ale jakoś mi się nie spodobało. Miło jednak, że królowa tak o nas dba. - Dygam.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Ale przecież nie mówimy nic złego. Może wszystkie zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami z księżniczką Gabriellą? - pytam z sarkazmem.
Przeginam...
Ostatnio edytowany przez Lily Rose Sheve (2016-08-05 13:07:37)
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
-O, takie zmiany juz zachodziły. Wielokrotnie, Lady Lily.
Niewychowane świnie.
-A teraz, jeśli wszystko jest jasne, możecie już wracać do pokojów.
Offline
- Jak sobie Wasza Wysokość życzy - dygam i dumnym krokiem wychodzę z sali.
Co za suka.
"Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto."
Offline
Kandydatki zaczynają wychodzić.
Muszę zostać sam z Andreą.
-Gabriello, polecam ci obejrzenie pałacu. Potowazyszylbym ci, ale chwilowo jestem nieco zajęty.
Offline
-qOch, Lady Delilah i Lady Carmen z pewnością chętnie ją oprowadzą- dodaję, słysząc słowa Fabiana
Offline
Dygam i uśmiecham się szeroko. Kojarzy mi się to z Jokerem.
- Jak sobie królowa życzy.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Kręcę głową zdegustowany. Królowa nic o mnie nie wspomniała. Jak można zapomnieć o tak ważnym gościu? Czyżby skleroza? A może Alzheimer? W końcu... To już taki wiek.
Z obojętną twarzą zmierzam ku wyjściu. Może spotkam Asteyę?
Offline
Patrzę na Gabriellę wzrokiem pełnym nienawiści.
Kiedy słyszę słowa królowej zerkam pytająco na Delilah.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Chodź Carmen - mówię nadal z szerokim uśmiechem. - Chętnie oprowadzimy Lady Gabriellę, prawda? Z przyjemnością.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Z ogromną przyjemnością - mówię beznamiętnym tonem. Unoszę lekko podbródek do góry i wszystkie kierujemy się w stronę wyjścia.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline