Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Chodzę już tymi samymi korytarzami przez jakiś czas. Ugh... Czyżbym się zgubiła? Ściszam odrobinę muzykę i ide dalej. Odwracam głowę, gdy słyszę jakiś odgłos za sobą, lecz nic tam nie ma. Odwracając się wpadam na jakąś osobę. Kandydatka. Lily.
- Um... Przepraszam cię. Nie chciałam. - mówię.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Nic się stało. - mówię szybko. - Co tutaj robisz? - pytam.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Wyjmuję słuchawki z uszu.
- Zgubiłam się. - odpowiadam szybko, a na mojej twarzy pojawią się czerwone wypieki. Boże... Co za wstyd.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- W sumie... jest noc. Lepiej żebyśmy stąd poszły zanim zauważy nas ktoś z rodziny królewskiej. - mówię ciszej.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Tak. Zaraz, jesteśmy na trzecim piętrze? Czy to nie tu znajdują się królewskie sypialnie? - pytam Ciszej.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Mam nadzieję, że nie spotkam żadnej kandydatki teraz... Może i jestem pięknie ubrana jak zwykle i mam makijaż ale nie zasłoniłam bransoletkami ani podkładem blizn.
Świetnie... jednak mam pecha. Wychodzę zza rogu i widzę DWIE kandydatki... no proszę Nicole. Udaje, że jeszcze ich nie zauważyłam...
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Patrzę na ścianę. Jasne, że jesteśmy na tym piętrze.
- Wiejemy. - szepczę.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Kiwam głową.
- Bosze. Nie chciałabym teraz spotkać Królowej, ani Księżniczki. Miałabyśmy przechlapane. - mówię cicho.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Nawet nie wiesz jak. - kręcę głową. - Zaraz... a to nie tym korytarzem weszłyśmy? - pytam.
Świetnie. Zgubiłyśmy się na trzecim piętrze. Jeszcze niech ktoś nas usłyszy.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Serio? Myślałam, że przyszłyśmy z drugiej strony. - mówię, lecz po chwili ciężko wzdycham. - Świetnie. Zgubiłyśmy się. I co teraz?
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Albo poczekamy aż królowa, albo księżniczka nas zabiją, albo poczekamy aż jakiś gwardzista tędy przejdzie. Przecież robią chyba obchód? Schowamy się tam. - wskazuję kąt.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Kierujemy się powoli w stronę rogu wskazanego przez Lily. - Zaczekajmy na Księcia. Albo w sumie nie, bo pomyśli sobie, że jesteśmy jakimiś cholernymi stalkerkami. - cicho parskam śmiechem.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- I tak wpakowałyśmy się w niezłe kłopoty. Gorzej chyba być nie może? - parskam cicho śmiechem.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Uśmiecham się... niezauważyły mnie. Podchodzę do nich od tyłu.
-Chyba się zgubiłyście... chyba, że mój brat Was poprosił ale teraz jest zajęty.- mówię z uśmiechem i powagą.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Dokładnie. Juz sobie wyobrażam reakcje Królowej, która nas nakryje na "szpiegowaniu" jej rodziny. - robię cudzysłów w powietrzu i cicho się śmieję.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Odwracam się gwałtownie do tyłu. Tam stoi księżniczka. Mamy. Prze. Rą. Bane.
- Wasza Wysokość... - mówię zszokowana.
Bardziej pytająco...
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Zachłystuję się powietrzem. Księżniczka. O. Bosze. Juz. Po. Nas. Ide w ślady Lily i się kłaniam. Ostatnim razem tego nie zrobiłam, ale widząc jej piorunujący wzrok...
- Księżniczka...
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
No... wystraszyły się. Śmieje się przez co są jeszcze bardziej przerażone.
-Spokojnie... macie szczęście, że to nie moja matka.- rozglądam się i nasłuchuje.- Jest chyba w gabinecie skoro jeszcze Was nie znalazła.- uśmiecham się.- Chodźcie... pokaże wam jak się stąd wydostać jak najszybciej aby Królowa was nie złapała.- Odwracam się i idę w kierunku bocznych schodów.
Ostatnio edytowany przez Asteya Castell (2016-05-08 12:35:27)
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
Patrze zszokowana na Lily. Co tu się dzieje? Asteya jest zupełnie inna niz opowiadały pokojówki.Może ma dobry dzień?
Kiwam powoli głową i ruszam za Księżniczką.
Ostatnio edytowany przez Nicole Kanim (2016-05-08 12:37:52)
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
Co to wszystko ma znaczyć..? Może nie będzie tak źle. W ciszy udaję się za Asteyą.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Co się dzieje? - pytam bezgłośnie Lily.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Nie wiem. Ale póki co jest dobrze. - tylko... czy to nie podstęp?
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
Trochę oddalam się od Asteyi i przyblizam do Lily. Kierujemy się w jeszcze większe ciemności niż wcześniej.
- Lily... Muszę ci coś powiedzieć. - zaczynam poważnie.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline
- Tak? - pytam cicho i patrzę czy księżniczka nie spogląda na nas.
“You will always be the greatest gift that God ever gave me.” - Lenny Kravitz
Offline
- Boję się ciemności. - wyduszam i odruchowo łapie dziewczynę za ramię. - Nie będzie ci przeszkadzać, gdy będę się ciebie trzymać? - pytam cicho.
Is it hard for you to realize?
She'll never be me!
Offline