Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Och, daj spokój. - Macham ręką. - Jesteś Gaby. Jesteś tylko kandydatką.
Idę przed siebie i pokazuję jej jadalnie.
- No tak. Tutaj jemy. Ale niestety miejsca koło rodziny królewskiej są już chyba zajęte. - Smutnieję, ale zaraz się uśmiecham. - Ale dzięki temu, że będziesz dalej siedzieć, szybciej zaaklimatyzujesz się i zrozumiesz swoją nową rolę. - Uśmiecham się pozornie kojąco. - To co? Kuchnia?
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Kuchnia - potakuję.
Tam kochana księżniczko cię poćwiartujemy.
- A potem możemy zajrzeć do ogrodów - proponuję. I tam wybierzesz sobie miejsce na ten cholerny dół.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Po pierwsze wyjaśnijmy sobie coś. Jestem nie tylko kandydatką ale też księżniczką Norwegoszwecji. Czyli logiczne jest, że będę siedziała obok rodziny królewskiej.- mówię spokojnie chociaż mam ochotę powiedzieć jej gdzie jest jej miejsce.- Może darujmy sobie mało ciekawe pomieszczenia, każdy wie jak wygląda kuchnia.
Offline
Śmieję się.
- Ależ Gaby. Sama królowa powiedziała, że jesteś Córą Illei. Jesteś teraz kandydatką. My kandydatki traktujemy się na równi - rzucam spojrzenie Carm, żeby nic nie dodała. - Poza tym muszę pokazać ci wszystkie pomieszczenia, a kuchnia jest najbliżej.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
- Dobra inaczej... Ja nie będę wchodziła tobie w drogę a ty nie będziesz wchodziła mi drogę. Nie zamierzam narobić sobie wrogów, więc proszę nie udawaj na siłę miłej.- mówię z uśmiechem.- A teraz przejdźmy do ogrodów
Offline
- Z całym szacunkiem, panienko, ale wypadałoby wiedzieć, gdzie jest kuchnia. Zawsze można wtedy pójść po czekoladę. - zauważam po szwedzku.
Kto nie żyje aby służyć, nie zasługuje aby żyć.
Offline
Patrzę na Gideona.
- O! Uwierz, Illea ma niesamowitą czekoladę. Choć włoska jest lepsza - odpowiadam.
Przenoszę wzrok na byłą księżniczkę.
- No widzisz. Poza tym... ja nie udaję - mówię z uśmiechem. - A teraz kuchnia.
Ruszam przed siebie, ignorując sugestię Gaby i ruszam do pomieszczenia.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Uśmiecham się lekko, zapominając po co tu jestem. Chwilę potem prostuje się i poważnieję.
Kto nie żyje aby służyć, nie zasługuje aby żyć.
Offline
- Książę Włoch na pewno przywiózł dużo czekolady, podobno ją uwielbia. Jeśli chcesz Deli, mogę ci trochę załatwić.- uśmiecham się i idę za dziewczyną do nieszczęsnej kuchni.
Offline
Idziemy do kuchni, w której pokazuję jej zamrażarkę pełną pudełek po lodach... nie wspominając jej, że jest tam koperek. Nie ważne.
- Pewnie cię ucieszy fakt, że teraz pójdziemy do ogrodów? - Mówię.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Kiwam głową i wychodzimy w stronę ogrodów.
Offline
Trochę żwawszym krokiem podbiegam do panienki Delilah. - Miałem okazję próbować włoskiej czekolady. Jednak zapraszam panienke na spróbowanie szwedzkiej gorącej czekolady według przepisu mojej babci. Jestem pewien, że szybko zmieni panienka zdanie na ten temat. - mówię trochę ciszej, a uśmiech wpływa mi na twarz. Następnie się cofam.
Kto nie żyje aby służyć, nie zasługuje aby żyć.
Offline
Wchodzimy na chwilę do ogrodów. Delilah milknie.
Ta dziewczyna już weszła nam w drogę. Mam ochotę wydrapać jej oczy.
Biorę głęboki oddech.
- A jak minęła podróż? - pytam księżniczkę. Mam nadzieję, że męcząco.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
- Bardzo dobrze, dziękuję.- uśmiecham się i patrzę karcącym wzrokiem na Gideona.
Offline
Śmieję się lekko, tym razem szczerze. Widać tylko Gaby i Andrea wywołują u mnie sukowatość.
- Masz mnie już przy słowie "czekolada". Więc jasne. - Widzę piorunujący wzrok Gabrielli. - Ale lepiej zajmij się nic nie mówieniem, bo niektórym kandydatkom się to nie podoba.
And the fear of falling in love with somebody - I realized - is itself already silent love.
Offline
Śmieję się. - Nie muszą słuchać. Ale dobrze. - kiwam głową i idę na koniec kolumny.
Kto nie żyje aby służyć, nie zasługuje aby żyć.
Offline
Jeszcze przez jakiś czas oprowadzamy nową kandydatkę po pałacu.
- Cześć - rzucam tylko kiedy kończymy tą specjalną wycieczkę po pałacu i szybkim krokiem odchodzę, głośno stukając obcasami.
Czasem trzeba wyciszyć bicie serca,
by usłyszeć czyjeś kroki w naszym świecie samotności.
Offline
Idę, nie patrząc przed siebie. Zapamiętałem drogę do mojej sypialni, ale wolę jeszcze pozwiedzać.
Nagle w kogoś wpadam. A może to ta osoba we mnie?
- Przepraszam... - mówię i spoglądam na osobę przede mną. - Bambino - dodaję po włosku. To ona.
Offline
Matka wróciła jakiś czas temu. Chciałam się z nią przywitać ale nagle wpadłam na... Księże Włoch?! Co tu robi William?!
–Książe William. Nie spodziewałam się Ciebie tutaj.– Już zapomniałam jaki jest przystojny. As! Trzymaj się. Nie możesz pokazać, że to cię rusza. Uśmiecham się mimowolnie.
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
- Księżniczka Asteya. - mówię, po czym z tajemniczym uśmiechem wyciągam po jej dłoń, którą ujmuję w swoją i delikatnie całuje. - Dawno się nie widzieliśmy.
Offline
Jak wy to widzicie "Oooo"
Jak ja to widzę "Joker. - Pingwin - Dawno się nie widzieliśmy"
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
Trzymaj się.
–Dwa lata. – delikatnie zabieram swoją dłoń.– Co księcia sprowadza do Illei?
"Ludzie nie widzą tego, czego nie chcą widzieć. Nikt nie chce się wyróżniać. Dlatego ludzie nic nie robią, nawet gdy widzą, że coś jest nie tak."
Offline
JA WIEM! JA WIEM! Samolot.
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline
- Matka ci nie mówiła? - pytam odrobinę zmieszany. - Proszę, mów mi William. - Asteya jest taka nieśmiała. Nie musi się do mnie zwracać po tytule.
Ostatnio edytowany przez William Sperare (2016-08-05 17:21:58)
Offline
Jakoś tak wyszło
Your eyes, they shine so bright
I wanna save that light
I can't escape this now
Unless you show me how
Offline