Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Nie no błagam... za chwilę komuś przywale a tym kimś będzie taki jeden idiota w różowej sukience. Z mojej winy można wywnioskować tylko tyle, że jeden i drugi zachowują się trochę jak dzieci i mam tego dosyć.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Miło to słyszeć. - uśmiecham się - Zaczniemy od klasycznego pytania. Jak ci się tu podoba?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Kiedy kamery koncentrują się na Harmony nachylam się w stronę Maxa.
-kiedyś Cię zabije. Obiecuję ci to... zabije Cię kiedyś różowa landryno.- szepcze mu na ucho. Po czym prostuje się i uśmiecham jakby nigdy nic.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Na pewno jest tu inaczej, niż u mnie. ANGELES jest o wiele piękniejsze niż Honduragua, a przede wszystkim czystsze. A pałac.. to nic takiego w sumie. - Widzę jego mine i wybucham śmiechem. - Żartowałam. Jest niesamowity.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Śmieję się. - Prawie mnie nabrałaś. Ale co ci się tu najbardziej podoba. Oprócz księcia Maxa, oczywiście. - wszyscy wybuchamy śmiechem.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Nie reaguję na słowa Bell. A co do sukienki, faktycznie wyglądałem jak cukierek. Do schrupania. Parskam śmiechem z własnego żartu, a moja siostra rzuca mi mordercze spojrzenie. Wzruszam ramionami. - To on zaczął. - szepczę do niej.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Luke.
Chichoczę.
Kurczę. Muszę z tego chichoty wybrnąć.
- Chyba basen. Uwielbiam pływać i... wpychać ludzi do wody. Na przykład mojego brata. Podoba mi się też to, że z Maxem można łatwo się założyć. - Wskazuje na niego. - Czyż nie ma ślicznej sukienki?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Jak najbardziej urocza. Pasuje mu. A więc to ty mu kazałaś to zrobić. Jak do tego doszło?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
-Bo uwierzę... -mówię do niego.- a teraz nie zachowuj się gorzej niż Cas tylko jak następca tronu.- mówię ciszej z powagą. Mam dosyć ich kłótni.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Graliśmy w butelkę. Tak. W butelkę. Akurat miałam zadać pytanie księciu, więc dla rozładowania dosyć dołującej atmosfery spytałam, co wybiera: przebiec nago po pałacu od jadalni do komnaty dam, czy cały dzień chodzić w sukience i szpilkach w dzień Biuletynu... - Wtedy orientuję się w czymś. Odwracam się do księcia. - MAX! Zadanie niewykonane! Nie masz szpilek.
Ups. Chyba przesadziłam?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Podnoszę sukienkę - Mam różowe lakierki. Żadne szpilki na mnie nie pasowały. Przepraszam. - spuszczam głową z udawanym smutkiem.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Parskam śmiechem. - Nie bądźmy drobiazgowi. Ja bym mu zaliczył. Fakt, że założył różowe lakierki jednak o czymś świadczy.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Zasłaniam usta dłonią, aby nie było widzieć mo9jego szczerego śmiechu. Najpierw ta potyczka na słowa w wykonaniu dwójki książąt, a teraz to...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Och, wydaje mi się, że jak jesteśmy konsekwentni, to jesteśmy konsekwentni. Ja przez jego zadanie pocałowałam psa w sierść, a on nie mógł założyć szpilek? - Śmieję się. - Dobrze, wybaczam. Wystarczy, że ja się kompromituje całkowicie podczas tego Biuletynu.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Nikt się nie kompromituje. Ale zaraz, całowałaś Dereka? To musiało być ciekawe. Opowiesz nam o tym kiedy indziej, bo teraz musimy kończyć. Zapraszam do siebie panną Katherine Rhodes.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
-I tak cud, że je założył... Musiałam go zapewniać, że lepiej będą wyglądać niż buty, które chciał założyć.- wtrącam się z uśmiechem.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Nie, wcale się nie kompromituję historiami o psie. - Śmieję się. Uwielbiam być przed kamerami. Mimo, że nie nadaję się na królową. - Dziękuję za rozmowę.
Dygam i odchodzę na swoje miejsce.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Słysząc swoje imię podnoszę się z krzesła i wygładzam suknię. Z szerokim uśmiechem podchodzę do prowadzącego.- Cześć, Teo
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Cześć, Katherine. Miło cię widzieć. Powiedz nam, co u ciebie.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Mi również, ciebie bardzo miło widzieć. U mnie nic ciekawego, nie miałam takich ciekawych wyzwań jak Harmony czy Max.- odparłam ponownie się uśmiechając.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Polemizowałbym. Musiało wydarzyć się coś ciekawego podczas tych kilku tygodni.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Westchnęłam i zamyśliłam się chwilę. Tak zdecydowanie wydarzyło się wiele cudownych, niesamowitych chwil, ale zdecydowanie je trzymać w sekrecie, tak jak samo jak uczucia którymi darzę pewną osobę.- Niedawno miałam organizowany bal z okazji 18 urodzin, ale to raczej nic bardzo ciekawego.- stwierdziłam, wzruszając ramionami wciąż z uśmiechem.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Kiwam głową. - A ta pamiętna butelka? Zdradzisz nam coś więcej?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Raczej nic więcej nie zdradzę, bo nic więcej takiego się nie działo, no może oprócz tego że nie umiem stać na rękach.- roześmiałam się na wspomnienie.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Ok, dzięki. - kiwam głową - Teraz poproszę do siebie Awarę.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna