Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Tutaj są nagrywane wszystkie biuletyny.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Wszedłem do sali, gdzie wszystko było gotowe. Rozejrzałem się. To mój pierwszy Biuletyn, chciałem dobrze wypaść. Maxa nigdzie nie było. Po chwili kamery się uruchomiły. Kiedy usiadłem w swoim fotelu rozległy się oklaski. - Dobry wieczór, Illeo! - wykrzyknąłem z uśmiechem, a krzyki jedynie się nasiliły. Ciekawiło mnie, czy mój ojciec to oglądał. - Jak się czujecie?! - kolejny wrzask. - To dobrze, że dobrze. - mrugnąłem do kamer. - A teraz, zapraszam do mnie naszego przyszłego króla, księcia Maximona. - spojrzałem na fotel, gdzie powinien siedzieć, ale jego tam nie było. Za to wśród kandydatek rozległ się szmer. I po chwili z gracją słonia w różowej sukience wyszedł Max. Starałem powstrzymać się od śmiechu, ale kiepsko mi szło. Kiedy zajął miejsce parsknąłem. - Chciałem zapytać, co u ciebie, wasza wysokość, ale myślę, że nam wszystkim nasuwa się inne pytanie. O co w tym wszystkim chodzi?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Cześć, Teo. - uśmiechnąłem się - Widzisz, jedna z kandydatek rzuciła mi wyzwanie. Cóż byłby ze mnie za książę, gdybym go nie przyjął? A odpowiadając na pytanie, które chciałeś mi zadać, to wszystko dobrze, dzięki.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Staram powstrzymać się od śmiechu. - Jest mi dane wiedzieć która?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Myślę, że sama się przyzna. Nie chcę wyjść na kabla.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Kiwam głową. - Pomijając więc twoją jakże cudowną kreację - rozlega się śmiech - Co sądzisz o Eliminacjach?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Są niesamowicie... ekscytujące dla wszystkich. Kandydatki są cudowne, każda jedyna w swoim rodzaju. Nie mogę powiedzieć, że się nudzę.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- W to nie wątpię. Zdradź mi jednak, Max, czy masz już jakąś swoją faworytkę? Minęło już kilka tygodni, a my umieramy z ciekawości. Prawda?! - to było pytanie retoryczne, ale wszyscy wykrzyknęli "tak". Zaśmiałem się.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Zaczynam się śmiać, po czym orientuję się, że zrobiłam to na głos. Ups.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zakładam nogę na nogę i parskam śmiechem. - Wyznam wam w sekrecie, że owszem mam. Ale nie chcę spojlerować. To będzie... nieoczekiwane.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Denerwowałam się. Bardzo. Mam nadzieję, że prowadzący nie będzie mi zadawał żadnych pytań. Pewnie i tak z siebie nic nie wysuszę. Pochyliłam głowę i zaczęłam się przyglądać wzorowi na mojej sukience (http://www.polyvore.com/m/set?.embedder … =181266809).
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Ćwiczyłam uśmiech w moim pokoju przed biuletynem, ale jak się okazało nie potrzebnie - wygląda na to, że to będzie świetne widowisko.
Miło było znów zobaczyć Teo.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Na to liczymy. A teraz, jeśli pozwolisz, chciałbym zaprosić kolejną osobę. - chłopak kiwa głową, a gdy odchodzi, krzyczę za nim - Tylko się nie potknij! - Max wybucha śmiechem. - Zapraszam do siebie jako drugiego księcia Francji. - cholera jak on miał na nazwisko? Spoglądam na Maxa, który parska śmiechem i kręci głową. Rusza coś ustami. - Tutaj, Max mi podpowiada "Blaszak", ale to chyba nie o to chodzi. - publiczność wybucha śmiechem - Chodź tu, Ethan.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Z westchnieniem podchodzę koło Teo.
- Mam na nazwisko Blanchard. A to co podpowiada Maximon świadczy tylko o jego powadze... - mówię z mieszanymi uczuciami. Potem patrzę na prezentera.
- Witaj Teo. Miło mi cię widzieć - mówię.
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
- Ciebie też. Samo przez się nasuwa się pytanie: Co cię tu sprowadza? Wszyscy chętnie się dowiedzą, prawda? - śmiech - Czyżby... uczucia? - Spoglądam na Maxa, który kiwa głową, ale nic nie mówię. Ci dwaj mają wyraźnie ze sobą na pieńku.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Masz niezłą intuicję - przyznaję panując nad rumieńcem. - Ale nic więcej nie powiem - zastrzegam. - Z resztą jesteśmy tu z powodu eliminacji. Zawsz byłem ciekawy jak to się odbywa... - no Max, powiedz nam jak to jest wybierać żonę wcześniej wylosowaną, a nie tą, którą kochasz od zawsze?
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
- Niestety nie jest mi dane wiedzieć, Ethanie, za to nurtuje mnie pytanie. Jak to jest umawiać się z siostrą księcia?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wzdycham. To będzie ciekawe.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
- Co do Eliminacji, to wszystko widzisz w tym momencie. Chyba, że nie potrafisz tego pojąć. Jeśli tak, wytłumaczę ci to kiedy indziej.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Wiesz... Nie wątpiłem w twoją inteligencję... - aż do teraz dupku - ...ale przypominam, że ja też jestem księciem. Jednak rozmowy z twoją siostrą są zawsze ciekawe. Jest piękną, inteligentną i zabawną damą.
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
- To już wiedzą wszyscy. Żadnych pikantnych... szczegółów? - parskam, ale po chwili dodaję. - Przepraszam, ale jeśli chcesz się teraz kłócić, to zapraszam na ognisku. Czas mija, czyż nie, Teo?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Kiwam głową, niech to się skończy.
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Z zadowoleniem odchodzę na swoje krzesło.
Życzę powodzenia różowa landrynko.
''Potrafimy kochać i marzyć
Dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami...''
Offline
Oddycham z ulgą. - Panno Wells, zaszczycisz mnie swoją obecnością?
Actually I always have no idea what I'm doing.
Offline
Boję się, że wycięcie na moich plecach jest zbyt wyzywające. Ale postanowiłam skończyć z uroczymi kreacjami, bo już skończył się czas akceptującej wszystko Harmony. Mam w planach mówić wszystko, co myślę, nie ważne jak bardzo kompromitujące to będzie. I tak tego nie wygram.
Wstaję z miejsca i siadam obok Teo.
- Tak, to naprawdę wielki zaszczyt siedzieć koło mnie. - Przewracam oczami i śmieję się serdecznie. - Pójdę na pierwszy ogień.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline