Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Patrzę na nią i patrzę za Jake'm. Wybucham śmiechem.
- Ale wy jesteście... oczywiści.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Zdezorientowana zerkam na Jaya.
- Co? - marszczę brwi.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Jejku. Czy wy naprawdę myślicie, że nie widać jak na siebie patrzycie? - Przewracam oczami.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Czy ty na serio nie widzisz jak ja na ciebie, kretynie patrzę!! - o mało co nie wykrzyczałam tego na cały głos. Zamiast tego oderwałam od niego wzrok i zaczęłam się niespokojnie wiercić.
- O czym ty myślisz? - pytam rozbawiona. Jestem zła. Ale nie pokarze mu tego. Choć boję się, że moje zaczerwienione policzki mnie zdradzą. - Jake i ja się przyjaźnimy. - mówię stanowczo.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Widzę, że coś zbija ją z tropu.
- Sophie Dean, czy ty mi czegoś nie mówisz? Bo widać, że udajesz.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Jesteś kretynem. - mówię naburmuszona. - Cała prawda. - pokazuje mu język. - Zadowolony?
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Uśmiecham się kącikiem ust, po czym wybucham śmiechem.
- Dean, ja to zawsze wiedziałem. Myślałem, że coś nowego masz mi do powiedzenia. - Czochram jej włosy.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Wymuszam uśmiech i odtrącam jego rękę.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Dziewczyna odtrąca moją rękę.
- No nie. Jak tak mogłaś? - Zaczynam ją łaskotać. - TO OZNACZA WOJNĘ!
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Zaczynam mimowolnie się śmiać.
- Nieee... Stop... - mówię dławiąc się ze śmiechu. - Już... Koniec...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Przepraszam, nie dosłyszałem? - Śmieję się i łaskoczę ją nadal.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Zaczynam rzucać się na wszystkie strony.
- Wells! Zaraz cię kopnę jak nie przestaniesz! - grożę mu lecz mój roześmiany ton raczej na to nie wskazuje.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
-No wiecie co! Wojna beze mnie? Nie ma tak!
Rzucam kije na koc i biegnę w kierunku Jay'a i Sophie.
Offline
- I teraz te napięcie.. po której stronie będzie Jake! - wołam.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- NIE! NIE! NIE! - próbuję ich odgonić. - PROOOSZĘ! NIEE!!
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
-Przykro mi Sophie... dzisiaj stawiam na Jaya- mrugam do przyjaciela i zaczynam się śmiać.
Łaskoczę Soph razem z Jayem i w końcu wszyscy troje przewracamy się na ziemię
-Tfu! Mam piasek w ustach- dalej się śmieję
Offline
- I dobrze ci tak! - sypie na niego garść piachu. - BYŁO MNIE BRONIĆ! - śmieję się.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- NIE ZOSTAWIĘ CIĘ, PRZYJACIELU! - Wołam, odchylam z tyłu lekko koszulkę Sophie i wsypuję za nią garść mokrego piasku.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Jak mogłeś!? - krzyczę. - NIE DARUJĘ CI TEGO!! - wrzeszczę i wściekła zaczynam rzucać w niego garściami piachu.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Jake? Pomożesz? - Osłaniam się. - To przez to, że ciebie ratowałem.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Dobra, myśląc realistycznie... Jak juz się zamienimy w trzy zamki z piasku, to nie będzie nas miał kto odkopać. Więc tak właściwie... najlepiej zakopać Sophie!
Patrzę porozumiewać na Jay'a i obydwoje sypiemy piaskim w piszczącą dziewczynę.
-Droga Sophie... piski piasku nie odgarną...
Offline
- IDIOCI! JAK JA NIENAWIDZĘ PIASKU! - drę się. - NIENAWIDZĘ! ZAPŁACICIE MI ZA TO! - próbuję się obronić ale w końcu przestaję. Leżę na plecach osłaniając oczy. - Już? - pytam zrezygnowana. - Błagaaam... Dość.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie, dopóki nie zostaniesz przysypana tak, że będzie widać ci tylko głowę! - mówię, nie przestając sypać piasku.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Bo zacznę żałować, że tu przyszłam! - znów zaczynam krzyczeć i się szamotać. W końcu udaje mi się podnieść. Staje chwiejnie na nogach i zaczynam się otrzepywać. - No i jak ja teraz wyglądam? - pytam. - Jak bałwan piaskowy... - podsumowuje zażenowana.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Przyglądam się włosom Soph.
-No... Troche bardziej jak palma piaskowa...
Offline