Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wiadomość dodana po 10 min 24 s:
Weszłam do pokoju, złapałam kosmetyczkę,ręcznik i suche ubrania (https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/hp … e=56DF4F76) po czym skierowałam się do łazienki. Co mi tam... Wezmę sobie chłodny prysznic.
Wracam do pokoju i rzucam się na łóżko.
Może jak usnę to nie będzie miał serca mnie obudzić i daruje mi ten film....?
Szczerze mówiąc na prawdę jestem padnięta. Zwijam się w kłębek na łóżku i przytulam poduszkę. Przez chwilę po prostu rozglądam się po pokoju. Jest mały ale przytulny. Jakoś sobie radzimy. Choć jest coraz gorzej. Dorastająca córka z ojcem w całych 5 metrach kwadratowych. Jedna mała komoda i po jednej skrzyni przy łóżku. W sumie nie mamy dużej ilości rzeczy. Wszystko spłonęło w pożarze...
- Tatusiu!! - krzyczę najgłośniej jak potrafię. Nie mogę się ruszyć ze strachu. Jedyne co robię to siedzę w koncie i przytulam mojego ulubionego i jedynego pluszaka.
- SOFIA!! - słyszę jego głos. Kaszle i przecieram załzawione oczy. Dlaczego tak trudno mi się oddycha... Dym. Uświadamiam sobie.
Ledwo wstaję. Widzę zbliżającą się do mnie sylwetkę. Wyciągam ramiona i tata bierze mnie na ręce. Nie! To nie mój tata! TO JAKIŚ KOSMITA!
Zaczynam się wyrywać i krzyczeć przez co coraz bardziej się krztuszę. Ten upiór jak by nie zdawał sobie w ogóle sprawy z mojego niezadowolenia przyciska mnie do siebie i wyprowadza na zewnątrz.
Kiedy czuję świeże powietrze oddycham z ulgą i otwieram oczy. Patrzę na naszą kamienicę. Z okien wydobywają się gęste i szare obłoki dymu. Większa część budynku stoi stabilnie ale widzę, że górna część zaczęła się zawalać.
Nic więcej nie jestem w stanie dostrzec. Kosmita klepie mnie po plecach i coś mówi ale ja nic nie słyszę... Wszystko zrobiło się nagle upiornie ciche, a ja zamknęłam oczy i pochłonęła mnie ciemność.
Wspomnienia są ciężkie. Przyciskam poduszkę jeszcze bardziej i zaczynam nucić kołysankę, którą mama nuciła mi w dzieciństwie... W końcu z uśmiechem na twarzy, zapadam w lekki sen.
Ostatnio edytowany przez Sophie Dean (2016-03-06 18:38:27)
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Wieczorem podchodzę do pokojów służby pałacowej. Zaczynam pukać do drzwi.
- SOOOPH! - Krzyczę. - TU JAY! INCEPCJA CZEKA!
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Idź sobie!! - krzyczę - Śpie!
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Dziewczyna nie otwiera mi drzwi, więc wchodzę do pokoju sam. Zdejmuję z niej kołdrę i zaczynam ją łaskotać.
- Już nie śpisz.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Jesteś okropny. - mówię i odpycham go od siebie. Zakładam czapkę na głowę. - I jak wyglądam? - pytam rozbawiona.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Lepiej niż księżniczka Bella. - Zdejmuję jej czapkę z głowy. - Dlatego ją zdejmij, żeby nie robić konkurencji rodzinie królewskiej.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Skoro tak mowisz... - przewracam oczami. - Masz klucz?
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Tym razem to ja przewracam oczami.
- Za kogo ty mnie masz, Dean? - Wyciągam kluczyki i macham jej nimi przed oczami. - Jestem dobrze zorganizowanym gwardzistą.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Dobrze to ty jedynie zasady łamiesz. - uśmiecham się . - No to chodź. - łapie go za rękę i ciągne w stronę drzwi.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Strony: 1