Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Przez chwilkę odniosłam wrażenie jak by opisywał mnie, byłam spokojniejsza od Harmony ale nie do końca poważna, nawet nie starałam się udawać perfekcji, przecież widział mnie w stanie totalnej rozsypki a to nie jest ani trochę idealne.- Zgadzam się ideały są nudne,- uśmiechnęłam i zastanowiłam się. Ciekawe co by było gdybyśmy poznali się w innych okolicznościach...
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Jak to nudne? Jestem nudny? - Pytam niby urażonym tonem, po czym zaczynam się śmiać. - Tak, taki ze mnie ideał, że żadna mnie nie chce.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Roześmiałam się- Żartujesz?- wytrzeszczyłam oczy.- Jak żadna może nie chcieć takiego cudownego i przystojnego chłopaka jak ty.-zastanowiłam a gdy po chwili doszło do mnie co właśnie powiedziałam, na moich policzkach pojawił się ogroomny rumieniec.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Może nie jestem taki cudowny, jak ci się wydaje? - Uśmiecham się szeroko. - Najdłużej dziewczyna wytrzymała ze mną dziewczyna przez 2 miesiące. - Marszczę nos. - I to była moja jedyna dziewczyna. - Wybucham śmiechem.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem.W sumie gdybyśmy się poznali w innych okolicznościach mogłabym spędzić z całe życi.. Jezu stop o czym ja myślę.- Ja nigdy nie miałam chłopaka.- wyznałam.- Nigdy nikt mi nie powiedział że jestem dla niego ważna, że mnie kocha lub że jestem całym jego światem. Nigdy nie doznałam czułości, wcześniej nigdy nikt mnie nie przytulał jak płakałam ani nie pocieszał.- powiedziałam cicho a łzy popłynęły po moich policzkach.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Kate. To.. Mam wrażenie, że nie powinniśmy o tym rozmawiać - mówię cicho. - Ale naprawdę mi przykro, że wcześniej cię to nigdy nie spotkało.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Rozumiem- powiedziałam szlochając i wciągając powietrze nosem.- Przepraszam- powiedziałam i wybiegłam z biblioteki powstrzymując łzy które spływały i mi zasłaniały widok.Po chwili poczułam że wpadłam na kogoś z impetem.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Syczę, bo ktoś wpada na mnie z impetem. Podnoszę wzrok i widzę zapłakaną Katherine.
- Kate? Co się stało?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Nie....waażne...- szłocham głośno pociągając nosem.- Rozmawiałam.... tylko... z.... twoim bratem.- mówię cicho przez łzy.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Z moim.. bratem? Czemu rozmawiałaś z moim bratem? I czemu po tej rozmowie płaczesz?
Coś jest nie tak. Błagam, tylko nie to, co myślę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Tak... twój... brat...nazywa... się... Jay.... prawda?- wychlipałam aby się upewnić.-Przypadkiem na siebie wpadliśmy, ostatnio często na siebie wpadamy.- powiedziałam cicho już nieco spokojniej z mniej trzęsącym się głosem.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Matko. Często na siebie wpadają?
- Kate... Zdajesz sobie sprawę, jak to zabrzmiało, prawda? - Pytam zaniepokojona.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Pokiwałam głową. Doskonale wiedziałam jak to zabrzmiało i jakie miało konsekwencje jeśli by się wydało. Ale tak szczerze w tej chwili mnie to nie obchodziło, chciałam jak najczęściej się widzieć z tym chłopakiem i rozmawiać. Naprawdę coś mnie do niego niesamowicie ciągnęło.
- Wiem, ale chyba...- te słowa tak nie realne nie chciały mi nawet przejść przez usta.- tak jakby..- zaczęłam, boże jak ja mam to powiedzieć.- chyba Jay... mi się podoba, i coś chyba... nas do siebie ciągnie.- wyszeptałam tak aby tylko dziewczyna mogła to usłyszeć, a po chwili znowu zalałam się łzami uświadamiając sobie w jakiej tragicznej sytuacji byłam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Zaraz zemdleję.
Nie. Nie zemdleję.
Umrę na miejscu.
Albo ukradnę broń strażnikowi i strzelę sobie w łeb.
- Kate... - Chyba mi słabo - Matko, czy wy wiecie, jakie to może mieć konsekwencje?! Dla was obu! Cholera... - mówię cicho. - Od kiedy? Jak to? Boże.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Ale on o niczym nie wie.- powiedziałam cicho i ukryłam twarz w dłoniach.- Stara się trzymać mnie na dystans i postępować jak najbardziej właściwie.- powiedziałam- Nie wiem jakim cudem,ale stało się.- wyszlochałam pocierając sobie oczy i pewnie rozmazując tusz do rzęs.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Nie powiem mu nic. Ale... Obawiam się, że będziesz musiała trzymać się od niego z daleka. Martwię się o was. Wasza znajomość... ona może doprowadzić do waszej śmierci. - Matko. Wyobraziłam sobie jak rozstrzeliwują Jaya. Wzdrygam się i próbuję odpędzić tą myśl od siebie.
Poważna Harmony? Cóż za nowość.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Wiem- przyznałam cicho.- Jestem taka głuupia, a wszystko tak jakby zaczęło się od tego że zwierzyłam mu się z swoich problemów, powiedziałam mu coś czego jeszcze nikt oprócz niego i mnie nie wie.- starałam się brać wdech i wydech aby po raz kolejny się nie rozpłakać.- Boże dlaczego?!- wzniosłam oczy do góry.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Słuchaj, nie płacz. To nie jest na to najlepszy moment. Wszyscy mogą cię zobaczyć. - Rozglądam się. - Co Jay na to wszystko?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Nie wiem.- bezradnie wzruszyłam ramiona.- Może mogłabyś z nim pogadać na temat?- zapytałam cicho i niepewnie.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Ja... - O matko. Nie chcę się w to mieszać. - Jasne. Porozmawiam z nim.
Nie chcę się mieszać, ale zrobię wszystko, by obronić brata.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Dziękuję, a mogłabyś potem przyjść do mnie do pokoju i opowiedzieć mi tą rozmowę?-zapytałam nieśmiało.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Wiesz, nie wiem, czy opowiem ci wszystko. Jeśli będzie chciał coś zachować dla siebie, to nie wydam. Ale tak, to ci opowiem.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Dobrze. Jay jest w bibliotece przy tych najbardziej odległych regałach.- powiedziałam i poszła do pokoju ochłonąć.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Idę w stronę najbardziej oddalonej części biblioteki. Widzę Jaya siedzącego pod regałem. Z satysfakcją odnotowuję, że ma nadal mokre włosy.
- Jay. - Chłopak podnosi na mnie wzrok. - Coś ty jej nagadał?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Patrzę na Harmony nieco zdziwiony.
- Komu i o co chodzi?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna