Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jej obojętność mnie dobija. Mam ochotę zapaść się pod ziemię.
Robię krok do tyłu i opieram się o ścianę. Biorę głęboki oddech.
Uspokój się.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Uspokój się, Sophie. Nic takiego się nie stało. Max tak samo jak ja udawał.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Denerwuje mnie takie gadanie. - mówię próbując ukryć zażenowanie.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Denerwuje? Unoszę brew, po czym podnoszę wzrok znad telefonu. Coś mi tutaj...
- A czemuż to cię denerwuje, skoro jesteście tylko przyjaciółmi?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zamykam oczy.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi... - powtarzam szeptem. - Wiem.
Tak na prawdę nie chciałam tego mówić. Miałam zamian na nią nawrzeszczeć. Ale teraz... Teraz to pewnie już wie. Jestem tego prawie pewna.
Wzdycham, a kolana się pode mną uginają i opadam na ziemię.
- Tylko cholernymi przyjaciółmi. - już nie wiem czy jestem wściekła i załamana.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Podchodzę do niej i klękam przed nią. Nawet jej nie przytulam. Po pierwsze, nie znamy się za bardzo, a po drugie nie wydaje mi się osobą, która lubi takie przytulasy na pocieszenie.
- Sophie, czy ty kiedykolwiek próbowałaś mu to powiedzieć? Przestać to ukrywać?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przewracam oczami.
- Żeby wszystko zepsuć? - marszczę brwi. Chyba mówię zbyt ostro. Biorę kolejny głęboki oddech. - Nie, nie mówiłam. - kwituję.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- No teraz już raczej lepiej nie mów - mówię spokojnie. - Uwierz mi, nie zepsułabyś niczego. Jay na pewno nie zniszczyłby waszej przyjaźni, gdyby się dowiedział.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kręcę głową.
- Chyba nigdy nie byłaś w takiej sytuacji. - prycham.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Przewracam oczami.
- Jak ty dobrze mnie znasz - mówię sarkastycznie. - Szkoda, że to nie jest prawda, ale mniejsza z tym. Znam Jaya i wiem, że nie zachowałby się po chamsku.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Macham ręką zbywając ją.
- Przyzwyczaiłam się do tego, że traktuje mnie jak przyjaciółkę. - powoli zaczynam wstawać. Czemu aż tak trzęsą mi się nogi?
Muszę stąd wyjść. Jak ja nienawidzę takich rozmów.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- I do czego to cię doprowadziło? - Mówię w końcu. - Jay jest z Katherine. Tego chciałaś?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Żołądek mi się zaciska. Odwracam się do niej na pięcie.
- Nie... - mówię bezgłośnie, a złość znów powraca. Tyle, że tym razem jestem wściekła na siebie. - Nie rób tego. Nie wytykaj moich błędów. - ręce mi się trzęsą. - Proszę. - zaciskam dłonie w pięści.
Mam ochotę stąd wyjść. Ale przecież nie ocieknę przed tym.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie będę wytykać ci błędów, jeśli nie będziesz udawać, że cokolwiek o mnie wiesz. - Stwierdzam rzeczowo. - Uspokój się. Naprawdę. Traktujesz go jak kumpla. Nie chodzi mi o to, że masz mu się rzucić na siłę, ale szczerze powiedziawszy, na jego miejscu pomyślałabym, że jestem w friendzonie. Nie wytykam nic. Próbuję ci pomóc.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Błądzę wzrokiem po ścianie.
- Jestem beznadziejna w poważnych rozmowach. - mówię poważnie. - Między innymi dlatego nawet nie myślałam o podjęciu tematu. - wzruszam ramionami. - Mogę mówić o wszystkim ale jeśli tylko rozmowa zaczyna wyglądać tak jak ta to się wycofuje. - uśmiecham się pod nosem na wspomnienie mojej rozmowy z Jayem... - Zawsze się udaje. - rozluźniam się z nadzieją, że może teraz ustąpi i daruje mi tą pogawędkę.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Dobra. Nie chcesz rozmawiać, to nie. Ja chcę tylko wszystkiego, co najlepsze dla Jaya - mówię.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Tak. - kiwam głową. - Wiem. - uśmiecham się blado. - Ja też. - mamroczę. - I dlatego nic mu nie mów. W ogóle zapomnij o tej rozmowie.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Zapomnieć nie zapomnę, ale nic mu nie powiem - mówię i ściszam głos do szeptu. - Choć czasem się zastanawiam, czy dobrze robię, pozwalając mu na związek z Kath.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kręcę głową.
- Tobie i Harperowi się upiekło. Im może też się uda. - ostatnie zdanie odbija się echem w mojej głowie. Wypuszczam powietrze z płuc. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymuje oddech.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie o to mi chodziło. - Kręcę głową. - A ja i "Harper" to inna sprawa.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Jasne. Nie wtrącam się. - przewracam oczami i wracam do tematu. - To o co ci chodziło?
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie jestem pewna, czy ta relacja ma sens bytu. - Macham dłonią zbywająco. - Nie powinnam się wtrącać. To nie moja sprawa.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Taa... Ale tak trochę moja. - mamrocze i przygryzam wargę. - Może to tylko zauroczenie... - mój głos jest przepełniony nadzieją.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Może. Nie bardzo wiem, jaka jest ich relacja. Muszę jeszcze porozmawiać z Jayem albo Kath.
Cholera. Po co ja mówię takie rzeczy? Chcę tylko, żeby Jay był szczęśliwy. Nie wiem, z kim byłoby mu lepiej. Nie mogę mieszać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Jasne. - zaciskam pięści. Też muszę pogadać Jayem, a od Kath będę trzymać się daleko. - Wiesz co... Muszę wracać do pracy. - przewracam oczami. - Więc... Dzięki za rozmowę i do zobaczenia. - rzucam szybko i wychodzę z pokoju.
Co teraz? Co teraz...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline