Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Patrzę na nią jeszcze przez chwilę. Nigdy jeszcze nie byłem z nią w takiej sytuacji.
Robię się czerwony na twarzy. Cholera, o czym ty myślisz, Luke.
Szybko całuję ją w usta, a ona odpowiada tym samym. Całujemy się przez chwilę, po czym odsuwam się, nim sprawy mogłyby zajść za daleko.
- Chyba powinnaś iść spać - szepczę.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Mhm.
Przyglądam się mu jeszcze przez chwilę. Waham się, ale naraz przysuwam się nieco bliżej niego i przytulam się.
- Dobranoc Luke.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przytulam ją. Zamykam oczy.
- Kocham cię, Mony - szepczę.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Też cię kocham, Luke - odpowiadam również szeptem i przytulona do niego zaczynam zasypiać.
Wiadomość dodana po 12 h 49 min 11 s:
Otwieram oczy. Obok mnie leży Luke. Patrzę na niego przez chwilę i uśmiecham się. W końcu decyduję się go obudzić.
- Wstawaj, kretynie. Muszę się zbierać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Hmm? - Mruczę.
Dopiero po chwili orientuję się gdzie jestem.
- Masz rację. Musimy iść. - Patrzę na nią przez chwilę. - A co ty masz teraz do załatwienia? Jest szósta rano. - Stwierdzam po zerknięciu na zegarek.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Całuję go prosto w czubek nosa.
- Obowiązki wzywają. Zbieraj się. Nie możemy stąd razem wyjść.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Podnoszę się z łóżka.
- Chyba wiem nawet, o jakie obowiązki chodzi. Uważaj na siebie, Mony. - Całuję ją i wychodzę. z pokoju.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Gdy tylko Luke jest poza pokojem, związuję włosy w kucyk i przebieram się. Otwieram drzwi i rozglądam się, czy kogoś nie ma. Gdy orientuję się, że jestem sama, wychodzę.
*Teraz do lasu jak coś
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Odkąd Harmony powiedziała mi o tym, że ona i Luke prawie się nie pocałowali w sali balowej w mojej głowie krąży jedna myśl. A właściwie to pytanie. Kilka razy chciałam zacząć ten temat ale jak zwykle brakowało mi odwagi i odkładałam to na później. Ale teraz... Teraz zastanawiam się nad tym non stop.
Podnoszę rękę aby zapukać i na chwilę się zawieszam. Biorę dwa głębokie oddechy i pukam.
Drzwi otwiera mi pokojówka. Wchodzę do środka.
- Masz chwilkę? - pytam nieśmiało. - Chciała bym... Pogadać. - chrypię i odchrząkuję. Patrzę na pierścionek na jej palcu i uśmiecham się krzywo.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Jasne. Wchodź do środka.
Siadam na łóżku i robię miejsce.
- Ames, - zwracam się do mojej głównej pokojówki - Mogłybyście nas zostawić same?
Amelia, Kate i Melissa kiwają głowami, po czym wychodzą z pokoju.
- O co chodzi, Alex? - Pytam przyjaciółki.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Zaczynam się wiercić.
- Harmony... - zaczynam mówić i błądzę wzrokiem po ścianie. - Nie wiem czy powinnam... Po prostu się zastanawiam... - biorę drżący oddech. - Rozmawiałaś z Theo o... - na chwilę się zawieszam przypominając sobie jaki był zdenerwowany na balu. - O Luku?
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Marszczę brwi.
O matko. Theo. Nic mu nie mówiłam o tym, że jesteśmy razem.
- O nie. Zapomniałam - mówię przerażona. - On mnie zabije. Naprawdę mnie zabije. A jego tym bardziej.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Z trudem przełykam gule w gardle.
- Miałam nadzieję usłyszeć coś zupełnie innego... - przenoszę na nią wystraszone spojrzenie. - C-co teraz?
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Kręcę głową, cała blada na twarzy.
- Muszę z nim porozmawiać niedługo. Na pewno przed przyjazdem do pałacu. Matko. On nas zabije - powtarzam.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Marszczę brwi.
- Przyjazdem do pałacu? - wyrywa mi się pytanie. Tak na prawdę usłyszałam jedynie te słowa. Musze się bardziej skupić.
SKUP SIĘ ALEX!
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Niedługo będziemy planowali wesele w pałacu i przyjadą nasze rodziny. Cholera. On o niczym nie wie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przygryzam dolną wargę.
- Matko... - ze stresu rozbolał mnie brzuch. - On tego nie zniesie... - mówię to bardziej do siebie bo Harmony na pewno już to wie.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Wiem. - Denerwuję się.
Zamykam na chwilę oczy. Liczę do dziesięciu i dopiero bo głębokim wdechu i wydechu otwieram oczy.
- Porozmawiam z nim. Będzie musiał jakoś to przyjąć.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Kiwam głową.
- Innego wyjścia nie ma. - zastanawiam się przez chwilę. - Jeśli... Jeśli będziesz potrzebować wsparcia... - głęboko oddycham. - Możesz na mnie liczyć. Wiesz o tym, prawda?
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Kiwam głową i uśmiecham się słabo do Alex. Ściskam ją za dłoń.
- Dziękuję Alex. Jesteś naprawdę dobrą przyjaciółką. A Max był kretynem, skoro cię nie zauważał. Przegapił swoją okazję.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Pociągam nosem i mrugam szybciej aby się nie rozpłakać.
- To nieważne. - przytulam się do niej. Jakie to cudowne uczucie... Mam prawdziwą przyjaciółkę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Śmieję się.
- Jasne, że nie ważne! Uwierz mi, jak Theo kocha, to całkowicie. -
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Odsuwam się od niej.
- Dziękuję za rozmowę. - wstaję. - Teraz idę do biblioteki. Do zobaczenia. - wychodzę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
W kuchni ledwo mogę ustać w miejscu robiąc bezy. Co chwila coś przewracam i strasznie mnie to irytuje.
- Może zrobisz sobie przerwę? - pyta jedna z młodszych kucharek. Z chęcią zgadzam się na jej propozycję. Co z tego, że zaczęłam dwadzieścia minut temu?
Wychodzę z kuchni i szybkim krokiem idę w stronę pokoi kandydatek...
- Cholera... Które to były drzwi...
Pierwsze - nie.
Drugie - nie.
Cóż... Do trzech razy sztuka. Pukam, a ze środka słyszę stłumione "proszę".
Wchodzę do środka. Matko! Te pokoje są wielkie. Ja z tatą gnieżdżę się w pięć razy mniejszym pokoju... Kręcę głową. Nie po to tu przyszłam.
Widzę zdziwioną minę dziewczyny.
- Musimy pogadać. - krzyżuję ramiona na piersiach. - "Chyba w końcu się zakochał. Może to ta Sophie?" - powtarzam zezłoszczona. - Na serio Harmony? - pytam ironicznie. - Ile ty masz lat? - marszczę brwi. Moje serce wali jak szalone, a policzki płoną ze złości.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Na pewno mniej niż ty, jednak wiem, że bez pukania się nie wchodzi - mówię, nie podnosząc wzroku znad telefonu. - Z resztą wszyscy dobrze wiedzą, że nie jesteście razem. Chciałam tylko podroczyć się z Kath.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline