Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Czy ona próbowała...? Nie. Chyba mi się wydawało. Ona przyjechała tu dla Maxa.
Dla mojego najlepszego przyjaciela Maxa.
- Chyba każdy by tak chciał. - odpowiedziałem wymijająco, po czym mrugnąłem do niej - Myślę, że jeśli zdobędziesz serce księcia, twoje życie zmieni się diametralnie.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Raczej nie zdobędę serca księcia, jest pełno innych fajniejszych od mnie kandydatek.Każda z nas ma równe szanse.- stwierdziłam z delikatnym uśmiechem, znowu śmiesznie marszcząc nos.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Nie oceniaj się tak surowo, Katy. - uśmiechnąłem się - To tutaj. Chyba będziemy musieli się pożegnać. Do zobaczenia i... - zrobiłem przerwę - powodzenia w Eliminacjach.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Dziękuje oraz dziękuje za pomoc w znalezieniu toalety- zachichotałam i weszłam do toalety.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Szłam korytarzem próbując jakoś zminimalizować rumień który utrzymywał się na moich policzkach od chwili gdy wywaliłam się przed salą taneczną. Usiadłam na ławce i wyjęłam podręczne lusterko z pudrem, dziewczyny nie mogły mnie w takim stanie zobaczyć.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Gdy szedłem korytarzem, zauważyłem siedzącą na ławce Katherine. Chyba powinno przestać mnie to dziwić.
- Jak to się dzieje, że to akurat z tobą zawsze spotykamy się w przypadkowych miejscach? - uśmiechnąłem się do niej.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Nie mam pojęcia- Wzruszyłam ramionami- Przeznaczenie- uśmiechnęłam się delikatnie. " Boże dziewczyno! Czy musisz flirtować z każdym przystojnym chłopakiem który się do ciebie uśmiechnie? " skarciłam się w myślach nieskutecznie próbując zakryć pudrem co raz większy rumieniec.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Zdecydowanie. - roześmiałem się, próbując obrócić wszystko w żart - Dlatego walczysz o Maxa. Co tu tak właściwie robisz?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Próbuję się trochę uspokoić i ukryć mój rumieniec po spotkaniu z Maxem- wyznałam z uśmiechem.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- A co się takiego stało na spotkaniu z Maxem?
Ups. Chyba zabrzmiało to zbyt... nieufnie?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Hmm zrobiłam dosyć efektowne wejście.- roześmiałam się.- A potem tańczyłam z Maxem który był bez koszulki.- uśmiechnęłam się i rozmarzyłam na samo wspomnienie.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Mina mi trochę zrzedła. Nie wiem nawet, dlaczego.
- Bez koszulki? - roześmiałem się niezręcznie - Chyba nie chcę wiedzieć, co tam się wydarzyło.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Tak.. Ale na swoją obronę mogę powiedzieć nie miał jej od początku naszego spotkania więc to nie moja sprawka.- uśmiechnęłam się niewinnie próbując jakoś ratować sytuację.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Uśmiechnąłem się niemrawo.
- Tak... Chyba powinienem mu przypomnieć, że po pałacu biega 10 dodatkowych dziewczyn, które na co dzień widziały go w garniturze.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Mi to nie przeszkadza, ma się czym w końcu w pochwalić.- po chwili jednak dopiero zrozumiałam co powiedziałam i momentalnie się speszyłam. Zdecydowanie za dużo powiedziałam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Ta rozmowa robiła się coraz bardziej niezręczna...
- Nie tylko Max ma się czym pochwalić. - mruknąłem, nie wiedząc nawet dla czego, po czym powiedziałem głośniej - To chyba dobrze, że ci się podoba. Dziwnie by było, jakby ci się nie podobał twój przyszły mąż.
Mimowolnie przed oczami stanął mi obraz Kate i Maxa na ślubnym kobiercu.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Uśmiechnęłam mimowolnie gdy usłyszałam co powiedział, chociaż pewnie się przesłyszałam.- Skąd wiesz że to akurat mój przyszły mąż? W pałacu jest 10 kandydatek które mogą być jego potencjalną żoną.- westchnęłam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Potencjalnie też jesteś jego żoną, więc zakładam, że możesz wygrać. - krzywię się nieznacznie - Ładnie byście razem wyglądali.
Nie to co z jakąś byłą Siódemką... Wróć, Jay. O czym ty myślisz?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Naprawdę tak sądzisz?- uśmiechnęłam się w słodki i uroczy sposób a następnie zatrzepotałam swoimi długimi rzęsami.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Pewnie. Książę potrzebuje ładnej żony - powiedziałem szybko.
Nie wiem co mnie tak wytrąciło z równowagi, że gadałem takie głupoty. Musiałem wyjść.
- Jackson mnie szukał. Muszę już iść.
Wstałem i poszedłem w głąb pałacu.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
To było co najmniej dziwne. Czy on uważał że jestem ładna? I dlaczego tak szybko wyszedł? A może zrobiłam coś źle, może go czymś uraziłam. Sama nie wiem ale mnóstwo pytań zaczęło się pojawiać w mojej głowie. Nigdy nie zrozumiem facetów.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Wyszłam z swojego pokoju na korytarz i usiadłam na ławce cała roztrzęsiona i zapłakana, nie mogłam nawet wyjąć chusteczki z opakowania tak strasznie mi się ręce trzęsły. A z powodu głupiego sms, moja matka nagle sobie przypomniała że jestem jej córką, a nie tylko maszyną do robienia pieniędzy. Przyczynił się do tego także widok szczęśliwej rodziny jaką miał Ollie.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Chciałem sprawdzić, czy Harmony jest u siebie i jak się czuje, gdy zobaczyłem rudą osobę płaczącą na ławce. W pierwszej chwili pomyślałem, że to moja siostra, ale nie zgadzał mi się odcień włosów i... no cóż. Zachowanie. Ona nie płacze przy ludziach.
- Kate? - zorientowałem się, kim była ta dziewczyna. - Co się stało? Czemu płaczesz?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Nie miałam siły nawet mówić, przez łzy widziałam jedynie zarys sylwetki, jednak po dłuższym przyjrzeniu się zauważyłam się że to Jay.
- Ja.... chcę...... tylko.. normalną..... rodzinę.--wyszlochałam, robiąc przerwy na pojedyncze wyrazy.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Usiadłem obok niej.
- Kate, spokojnie. Uspokój się i wyjaśnij co się stało. - Zawahałem się. - Chyba, że nie chcesz.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline