Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Cała ta scena mnie rozbraja. I my mamy wytrzymać ze sobą?
- Usiądźmy. - powiedziałam najspokojniej jak się dało.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Spoglądam w stronę Cynthii. Momentalnie do niej podchodzę i przytulam.
- Wszystko będzie dobrze.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Dopiero teraz zwróciłem większą uwagę na rudowłosą dziewczynę, która uspokajała Harmony i z zapałaem broniła mojej kasty. Uśmiechnąłem się do niej, ale zaraz wróciłem do Harmony. Podszedłem do niej, złapałem ją za ramiona i pocałowałem w czoło.
- Już dobrze, Army. Naprawdę jest okay.
Nie obchodziło mnie, że nikt nie wiedział, kim naprawdę byłem dla Harmony i to, że właśnie przy wszystkich całowałem ją w czoło.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Siedzę skulona na podłodze. Przyciskam dłonie do uszu. Pamięć nasuwa mi obrazy krwi. I jego.
-Leith-powtarzam raz za razem
Offline
- Cii spokojnie- uspokajam.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wtulam się w Claire.
-Nie chciałam żeby oddał za mnie życie.- mówię przez łzy
Offline
- Spokojnie, to nie twoja wina - mówię łagodzącym głosem.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Spojrzałam w stronę chłopaka i również się do niego uśmiechnęłam, chociaż pewnie byłam cała czerwona z złości.Zaczęłam się powoli uspokajać, wdech i wydech.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
W końcu emocje trochę odpadły i usiadłyśmy.
- Wszystko gra? - spytałam Harmony.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
-Czuję się tak, jakbym to ja go zabiła- mówię do Claire
Rozglądam się po komnacie
-Chyba nikogo nie obeszło, że prawie umarłaś
Offline
- Dobra nie mówmy już o tym- zerkam na dziewczyny, które uspokajają Harmony. - Chodź usiądziemy - mówię powoli wstając.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Spojrzałam w oczy Jay'a i trochę się uspokoiłam. Na szczęście się nie rozpłakałam, choć było blisko.
- Dziękuję, że tu jesteś, Jay. - powiedziałam i przytuliłam go.
Nie ogarniający całej sytuacji Derek biegał wokół naszych nóg, więc odsunęłam się od Jay'a, wzięłam wilka na ręce i uśmiechnęłam się. Ten polizał mnie po nosie.
- Jest okay. Jest okay. - powtarzam dwa razy, próbując wszystkich przekonać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wszystko dzieje się tak szybko. Harmony zaczyna wrzeszczy, Clarie płakać, a Alex próbuje wszystko załagodzić.
-Słuchajcie, ustalimy jedno: od teraz nie rozmawiamy o klasach. Jesteśmy teraz kandydatkami, bierzemy udział w eliminacjach. Klasy prowadzą tylko do niepotrzebnych kłótni. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to jego sprawa, ale mogę wam obiecać, że do takiej osoby nie będę przyjaznie nastawiona- wiem, że klepie po głowie nic nie da. Może nie zachowała się najmilej, ale tego wymaga sytuacja.- Nie wiem, jak wy, ale ja tego dłużej nie zniosę.
Offline
Wstaję z podłogi
-Dziękuję, że pomogłyście Claire gdy umierała. I dziękuję za wsparcie- mówię ironicznie, po czym razem z Claire siadamy przy najdalszym stoliku
Offline
- Masz rację, Mageli. Przepraszam za to show.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Przewróciłam oczami, pora się ponownie zachować jak typowa dwójka- Ona nie umierała! Ona się tylko zakrztusiła i od razu dostała pomoc bo stałaś obok! Koniec tego tematu.- powiedziałam i po chwili odwróciłam głowę do Mageli- Zdecydowanie się zgadzam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Podszedłem do rudowłosej koleżanki Harmony i zwróciłem się do niej z uśmiechem.
- Jestem Jay. Dziękuję, że jej broniłaś. - wskazałem ruchem głowy Army, po czym wróciłem do jej koleżanki - Jak masz na imię? I co tu właściwie się stało?
Ostatnio edytowany przez Jay Wells (2016-01-23 21:03:58)
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
-Dusiła się! Czy to nie jest umieranie?!- krzyczę
Offline
- Alex, przepraszam cię za to wszystko. - zwróciłam się do dziewczyny. Naprawdę było mi głupio. Dodałam ciszej - Wiem, że masz problemy z kontaktami towarzyskimi, a teraz wszystko się... pokomplikowało.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Daj spokój- uspokajam przyjaciółkę
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
-Już wyjaśniam- zwracam się do gwardzisty- Claire zakrztusiła się ciastkiem. Dusiła się, więc jej pomogłam. No i przez przypadek wywróciłam stół. A reszta kandydatek najspokojniej w świecie sączyła sobie herbatkę. Gdy sytuacja została opanowana zaczęłyśmy się śmiać. Bo to ciastko upadło na sukienkę Harmony. I to było zabawne. Poszłyśmy po mopy a jak wróciłyśmy to wszystkie na nas naskoczyły. Koniec historii
Ocieram łzy z twarzy i siadam.
Offline
Spojrzałam z uśmiechem na chłopaka i odruchowo poprawiłam włosy.
- Jestem Katherine, ale możesz mówić do mnie jak chcesz, chociaż jest najczęściej jest to Kate albo Kath.- stwierdziłam.- A to co tu się stało, to dłuuga historia- powiedziałam rozciągając słowo długa.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Przepraszam, Lady, ale chciałbym omówić to z kimś spokojnie, bez żadnych kłótni - zwróciłem się jak najspokojniej potrafiłem do dziewczyny, która przed chwilą miała atak, po czym wróciłem do Katherine - Miło mi panienkę poznać, Lady Katherine. Czy z moją siostrą wszystko jest w porządku? Naprawdę śmiały się z jej klasy?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Wdech,wydech. Alex uspokój się.
Ale spokój nie nadchodził. To wszystko mnie przytłaczało. Zaczęła mnie bolec głowa. Potarłam skronie.
Nie mogę dostać napadu paniki.
Kolejne płytkie oddechy.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Serio? Przecież mówiłam spokojnie! Liczę do dziesięciu w myślach. Chwytam za mopa i ubieram rękawiczki.
-Proszę, żeby wszyscy usiedli- mówię- muszę to posprzątać.
Wiadomość dodana po 01 min 32 s:
Szoruję podłogę. Próbuję przegonić narastającą panikę.
Czemu one uważają, że śmiałyśmy się z jej klasy?! Nawet nie wiem z jakiej jest.
Offline