Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Siedziałam cicho, rozglądając się dookoła. Ciekawe jak innym dziewczynom poszło.
Offline
Hej Alyson- mówię,gdy ją zauważam.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- O, cześć Claire - mówię cicho. - Jak ci poszło? - dodaje szeptem.
Offline
-Chyba dobrze- mówię nie pewnie. Nie chcę opowiadać o wszystkim. Wyszłabym na jakąś samochwałę. - A tobie ?
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wchodzę do poczekalni. Wszystkie głowy odwracają się w moją stronę. Rozmowy milkną. Czuję się niezręcznie, ale prostuję plecy i się uśmiecham
-Przepraszam. Źle się czułam.
To prawda. Bo tym co się stało w nocy...
Rozglądam się po sali. Zauważam dziewczynę siedzącą samotnie przy stoliku. To chyba Claire. Podchodzę do niej ignorując ciekawskie spojżenia.
-Hej. Mogę się przysiąść?
Offline
- Hm... Też tak myślę - mówię i ciepło się uśmiecham. Ta blondynka wydaje się całkiem miła. Moze nie bedzie az tak źle?
Offline
Zaskoczyły mnie słowa Alex. Cały czas miałam wrażenie, że nie chciała ze mną rozmawiać, bo byłam Siódemką. Widać było, że była ze mną szczera, więc spróbowałam też zdobyć się na szczerość.
- Wszyscy mi mówią, że mam nie oceniać po kastach. Ale wszyscy też podświadomie oceniają mnie. - wzdycham - Nie wiem, Alex. Jestem inna i wiem o tym. Większość z was została wychowana w ładnych domach, miałyście edukacje i jedzenie. Wy dacie tutaj radę. Ja się do tego nie nadaję. Jedyny czas, który tu spędzę, to pewnie tylko ten tydzień, w którym książę nie wyrzuci nikogo.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Jasne, siadaj- mówię, posyłając jej uśmiech. Jest strasznie blada, mam ochotę ją zapytać, ale się powstrzymuję. To nie moja sprawa. Będzie chciała to sama mi powie.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Teraz już rozumiem jej zachowanie. I szczerze jej współczuje.
- Nawet tak nie myśl. - mówię. - Prezentujesz się o wiele lepiej ode mnie. - dodaję szeptem.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Nieśmiale spoglądam na dziewczynę, ktora sie do nas dosiadła. Była taka blada.
Offline
Roześmiałam się.
- Przed chwilą szczenię wilka zlizało mi makijaż. Uwierz mi, nikt nie prezentuje się teraz gorzej ode mnie. - spoważniałam - Coś ty. Wyglądasz ładnie, tak naturalnie. I pewnie lepiej wiesz, jak się zachować w towarzystwie niż ja.
Na pewno wie lepiej. Pewnie nie wyjechała przy księciu, że chciałaby mieć pieska.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Siadam i wygładzam suknię. Jest w kolorze bardzo ciemnego granatu. Ramiona i górna część pleców są odsłonięte. Wokół tali owinięty jest cienki pasek wysadzany diamencikami. Włosy mam przerzucone na jedno ramię. Delikatny naszyjnik jest w nie wpięty. Małe diamenty zdobią moje czoło.
Czuję się trochę dziwnie. Jakbym płynęła. Nadal nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Za chwilę spotkam księcia.
Offline
- Wiesz... - zacinam się, nie wiedząc czy chcę o tym mówić ale wydaje mi się, że Harmony jest godna zaufania. - Heh.. Ja.. - biorę głęboki oddech. - Trochę boję się ludzi. - wyrzucam z siebie. - Zawsze siedziałam w domu. Przy książkach lub w kuchni. Lub znajdowałam sobie jakie kol wiek zajęcie z myślą "aby tylko nie wychodzić z domu". - zaśmiałam się cicho. - Moja siostra ćwiczyła mnie z "rozmów towarzyskich" odkąd usłyszała nasze nazwisko w telewizji.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Jak na razie dobrze ci idzie. Mówiłaś, że rozmowa z księciem też dobrze ci poszła, tak? Więc myślę, że zaczynasz się rozkręcać.
Empatyczna Harmony. Tego jeszcze nie było. Theo ryknąłby śmiechem, gdyby mnie zobaczył. Ale myślę, że Alex tego potrzebuje, a ja nie jestem zimną suką bez uczuć. Nie bardzo wiem, jak się czuje, bo nigdy nie miałam problemu z przebywaniem w towarzystwie, mogę sobie to jedynie wyobrazić.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Dziewczyny opowiedzcie coś o sobie, co lubicie robić itp - właśnie , uświadomiłam sobie, że nic o nich nie wiem. - Jesteśmy tu już dwa dni a ja nadal was nie znam zbyt dobrze.- spuszczam głowę skruszona. Zauważyłam ,ze inne dziewczyny stworzyły już jakąś więź między sobą, tylko ja jeszcze tego nie zrobiłam. Czas zacząć.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wzięłam głęboki uśmiech i się skrzywiłam.
- Moim zdaniem poszła w miarę dobrze. - zaśmiałam się. - Ale przecież nie wiem co myśli o mnie książę.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Mam na imię Cynthia. -mówię- uwielbiam podróżować i szkicować. A ty?
Offline
- Myślę, że jak czułaś, że była dobra atmosfera, a książę czuł się na tyle swobodnie, by zacząć tak o śpiewać, to dobrze o tobie myśli.
Tłumię śmiech, bo znowu w wyobraźni widzę księcia śpiewającego piosenkę Katy Perry.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-23 19:04:30)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Jakiej muzyki słuchasz?- sięgam po ciastko z patery stojącej na środku stołu.- Tak na marginesie. To trochę głupie, że spotkania są przed śniadaniem.
Offline
Wpatruję się w okno za ramieniem Harmony.
- Chyba masz rację. - wracam spojrzeniem do jej twarzy. - Dziękuję.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Uśmiechnęłam się jednym kącikiem ust.
- Nie ma sprawy.
Derek znowu zaszczekał, domagając się mojej uwagi, więc znowu zaczęłam go głaskać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Uwielbiam marzyć to zdecydowanie stawiam na pierwszym miejscu . - uśmiecham się- Kocham czytać książki, i to chyba tyle. - poprawiam swoją sukienkę i sięgam po ciastko, które leży na talerzu nietknięte odkąd tu przyszłam. Biorę gryza.
- A jeszcze lubię słuchać Shawna Mendesa - mówię jednocześnie ,połykając kawałki ciastka. Co wiadomo nie jest właściwe.
Zaczyna brakować mi tchu, nie mogę wziąć oddechu .
Kaszlę i kaszlę.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Zrywam się ze stołka i podbiegam do Claire. Klepię ja po plecach.
Nic.
Klepię mocniej, aż w końcu Claire wypluwa kawałek ciastka. Które ląduje na kolanach innej kandydatki.
-Wszystko okej pytam?
Rozglądam się. Wszyscy się na nas gapią. Stolik leże na podłodze. Wszędzie walają się ciastka.
Naprawdę przewróciłyśmy stół?
Wiadomość dodana po 03 min 10 s:
Wokół mnie walają się odłam ki szkła. Cała podłoga jest zapaćkana ciastem.
-No cóż...- rozglądam się.- chyba pójdę po miotłę.
Offline
Dzięki Cynthii łapię oddech.
Oddycham głęboko, nadrabiam to co straciłam.
- Dziękuję Ci bardzo - mówię, pomagając podnieść stolik koleżance.
Następnie zbieram porozrzucane ciastka.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Przyglądam się zaistniałej sytuacji z uniesionymi brwiami. Naprawdę, to nie jest filozofia pomóc osobie, która się krztusi, bez przewracania stołu.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline