Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Cokolwiek zaproponujesz, jestem na tak, skarbie - zapewniłam z uśmiechem i puściłam go tylko po to, by móc sięgnąć po talerzyki na ciasto. Włączyłam także czajnik z wodą i przygotowałam kubki. Mój wzrok jednak utkwił się w cieście, kiedy Kenny je kroił.
Nie była łakomczuchem. Może trochę. W domu także nie było tak tragicznie, nigdy z Azraelem nie głodowaliśmy, zbyt długo. Jednak to ciasto miało w sobie tylko dobrych łakoci, oraz mialam z nim tyle dobrych wspomnień, że nie potrafiłam sobie odmówić, zachwytu, tym bardziej, gdy kroił je mój mężczyzna.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Zaniosłem talerzyki z ciastem na stolik kawowy, który stał obok kanapy (stwierdziłem, że wygodniej i przyjemniej będzie usiąść razem na kanapie, niż przy stole).
Wróciłem do kuchni, gdy Melody właśnie kończyła z kawą. Odebrałem swój kubek, biorąc głęboki oddech. Nigdy jakoś często nie piłem kawy, ale odkąd Mely mi ją robi to zdecydowanie polubiłem ten napój.
Gdy usiedliśmy, w jednej ręce trzymałem kubek, za to drugą objąłem narzeczoną. To może wydawać się zabawne, ale za każdym razem jak nazywałem ją swoją narzeczoną, to kąciki ust nieznacznie drgały mi ku górze.
- Sąsiedzi złapali mnie na klatce - przypomniałem sobie. - I zapraszają abyśmy wpadli kiedyś wieczorem na kolację i kieliszek wina - mruknąłem i ostrożnie upiłem łyk słodkiej kawy.
Słodka kawa, od słodkiej dziewczyny.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Przez moment milczałam - prawdopodobnie dlatego, że rozkoszowałam się smakiem kawałka ciasta.
- Jutro pracuję do późna - oświadczyłam. - Muszę zamknąć bibliotekę. Ale po jutrze możemy faktycznie przyjść - przyznałam, popijając ciasto kawą. - Zaczynam się obawiać, że to małżeństwo nas prześladuje. Gdy byłam wczoraj na zakupach wpadłam na panią domu. A gdy ostatnio u nich byłam w odwiedziny, do ósmej mnie nie chcieli wypuścić - mruknęłam, znów biorąc kęsa przepysznego ciasna i wtulając się w przepysznego mężczyznę.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- Wydają się być bardzo towarzyskimi ludźmi. - Zaśmiałem się, odstawiając kawę i sięgając po talerz z ciastem, tak aby Mely nie musiała zmieniać pozycji. Postawiłem stabilnie talerzyk na kolanach i widelcem nabrałem ciasta. - Może tak okazują swoją sympatię i nie potrafią w inny sposób. Czujesz się przy nich ptrzytłoczona...?
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Troszeczkę - przyznałam szczerze. - Ale nie jest źle. Oswajam się z tym. Poza tym w bibliotece także mi się to zdarza - dodałam. Upiłam łyk i zamyśliłam się chwilę. - Kiedy pracowałam w Socie, niewielu ludzi zwracało na mnie uwagę i przez to się do tego przyzwyczaiłam. Po dostaniu się do eliminacji, musiałam się pogodzić z faktem, że już nigdy nie będę tłem, jakim byłam pracując jako Szóstka.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Nie spodobało mi się określenie "tło", dlatego skrzywiłem się mimowolnie.
- Nikt nie powinien być "tłem" - bąknąłem z niesmakiem. - A już na pewno nie ty - stwierdziłem. - Teraz jest inaczej, ludzie cie widzą, i chcą się czegoś o tobię dowiedzieć, bo widzieli cie w telewizji, no i przez to myślą, że jesteś kimś... Lepszym od innych? - Zmarszczyłem brwi. - Taką już mamy naturę. Ale nie musisz na to zwracać uwagi, możesz uprzejmie odmówić odpowiadania na jakiekolwiek pytania, lub zignorować natarczywe spojrzenia. - Westchnąłem. - Na pewno nie powinnaś się siebie wstydzić, ani krępować...
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Nie jestem kimś lepszym... - wymruczałam, z kubkiem przy ustach. - Jestem... twoją Mely... dziewczyna, która zabłakała się w eliminacjach i odnalazła gwardziste... - westchnęłam. - Przywykłam. Prawie. Już nie wstydzę się wszystkiego i jestem pewniejsza.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Uśmiechnąłem się i odstawiłem talerzyk z ciastem na stolik.
- Wiem, wiem, moja Mely. - Zacisnąłem nieco uścisk. - Po prostu... Uważam, że jesteś niesamowitą osoba, i jeśli pozwolisz, to inni też zdołają to zobaczyć - mruknąłem, opierając policzkiem o jej głowę. - Nie tylko ja.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Nie tylko ty widzisz we mnie skarb - zapewniłam unosząc lekko głowę by ucałować go w szczękę. - Ale chce byś tylko ty to doceniał - dodałam z uśmiechem kończąc swój kawałek ciasta i odkładając pusty talerzyk.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- To by było strasznie samolubne, zgarnąć taką wspaniałą osobę tylko i wyłącznie dla siebie - stwierdziłem rozbawiony i zerknąłem znacząco na swój talerz, a potem na Mely. - Masz ochotę na jeszcze kawałek? - zaproponowałem, znając odpowiedź. Jej świecące oczy mówiły same za siebie.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Wydołam usta, a potem przeniosłam wzrok na puste talerze.
- Chcesz mnie utuczyć? - mruknęłam. - Poza tym po takiej ilości cukru długo nie będę mogła zasnąć. Jesteś gotów sprostać mojej nieznośniej osobie?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Prychnąłem udając oburzenie.
- Nieznośnej? - powtórzyłem. - No tak, zapomniałem, jesteś potwornie nieznośną osobą. A w szczególności, gdy się uśmiechasz, albo jesteś miła, lub gdy czytasz te swoje książki, a oczy ci świecą jakbyś ukryła w nich gwiazdy - mruknąłem. - Tak, zdecydowanie. Ledwo cie mogę znieść, Melody Infernum - powiedziałem łagodnym tonem, który kompletnie nie pasował do słów i delikatnie dotknąłem jej rumianego policzka.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Pogadamy po dwudziestej drugiej, gdy ty będziesz chciał spać, a ja będę tryskać energią - zauważyłam, wyplątując się z jego objęć i zabierając talerze by podbiec do kuchni by ukroić jeszcze ciasta orzechowego. Po kilku chwilach wróciłam z kawałkiem dla Kennetha, oraz z moim, już podgryzionym.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Zjadłem pierwszy kęs i wyszczerzyłem się do Melody.
- Znajdziemy jakieś sposób, żebyś zasnęła - mruknąłem.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
- Więc zdam się na twoją pomyślowość - zgodzilam się, a potem wsunęłam do ust kawałek ciasta, który ubrudził mi trochę twarz, zupełnie mi nie przeszkadzało.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Wytarłem kciukiem karmel z jej twarzy, a następnie złożyłem w tym miejscu delikatny pocałunek.
- Powiedziałem, że razem coś wymyślimy - szepnąłem rozbawiony.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Pokiwałam głową w milczeniu i przełknęłam kawałek ciasta, wtulając się w chłopaka niczym dziecko spragnione uwagi.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Reszta popołudnia i wieczór zleciały nam dosyć szybko - jak każda chwila spędziła z Mely. Zdecydowanie za szybko ale cudownie.
Położyłem się obok Melody na łóżku, na brzuchu. Dziewczyna czytała książkę, a ja ukryłem twarz w poduszce, która była przesiąknięta jej zapachem. Czyżby Mely podmieniła nasz poduszki?
- Nadal w twoich żyłach buzuje cukier...? - spytałem rozbawiony, przekraczając głowę na bok, aby móc patrzeć na narzeczoną.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Zachichotałam, zerkając na mężczyznę. Włosy miał zmierzwione i wilgotne po prysznicu, a jego twarz wydawała się bardziej urocza niż zwykle, gdy tak leżał na poduszce.
- Niestety - przyznałam. - Chyba nie zmrużę dziś oka. Może uda mi się skończyć książkę - westchnęłam, chowając przydługi kosmyk za ucho. Choć teraz większość kosmyków była za długa.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
- A co czytasz? - spytałem, mrużąc oczy i próbując dostrzec tytuł.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Mimo woli porumieniałam od razu i zatrzasnęłam książkę, przyciskając ją do kolan, okładką do dołu.
- Um... jakiś romans z półki... Poprzedni właściciele mieli ciekawy gust - wyjaśniłam rozbawiona. - W sumie ciekawa... Trzyma w napięciu.
Trzyma to Enzo Lenę w wodzie przy wodospadzie, ściskając jej pośladki i całując po piersiach... Agh, nie myśl teraz o tym, bo zrobisz się jeszcze bardziej czerwona!
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Mruknąłem, dając znać, że przyjąłem informacje. Bawiła mnie przesadna reakcja Melody. Policzki jej mocno poczerwieniały, dlatego nie drążyłem tematu.
Uniosłem się na łokciach do góry i sięgnąłem słodkich ust Melody.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Uśmiechnęłam się na całusa, a gdy nastąpił kolejny, odłożyłam już książkę na bok.
- Powinieneś iść spać skarbie - wyszeptałam. - Jesteś zmęczony, a ja zgotowałam sobie szok cukrowy... - przyznałam, jednak dłonią sięgnęłam do karku narzeczonego, by nie odsuwał się ode mnie za szybko.
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline
Podciągnąłem się jeszcze kawałek do góry, trącając nosem jej nos.
- To że powinienem, nie znaczy, że muszę - mruknąłem jedynie, uśmiechając się kącikami ust.
"Miłość bez granic – to życie bez końca."
Offline
Musnęłam ustami kącik jego ust.
- Mój ty buntowniku - zaśmiałam się cicho. - A więc... Wolisz dotrzymać towarzystwa swojej narzeczonej? - zapytałam, patrząc mu w oczy, a drugą dłonią wjeżdżając na tors mężczyzny. Był napięty, a serce biło mu dość szybko. Był pobudzony?
"Miłość to nagroda otrzymana bez zasług."
Offline