Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Opieram policzek o jego pierś i wsłuchuje się w miarowe bicie jego serca. Przez dłuższy czas po prostu stomii w bezruchu co w zupełności mi wystarcza.
- Kiedy zacząłeś mówić to się domyśliłam i myślałam, że za drugim razem będę jakaś spokojniejsza ale... - kręcę głową. - Ja na prawdę inaczej nie umiem.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- No tak. - Kreślę dłonią kółka na jej plecach. - To... normalne. I w sumie tego się spodziewałem. Choć prędzej myślałem, że uciekniesz. - Patrzę się na wodospad za jej plecami. - Niewiele osób by zostało.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Analizuję swoje wcześniejsze słowa: "za drugim razem", nie zdziwiło go to? Choć... Co by miało go zdziwić, pewnie sam spotyka mnóstwo obdarzonych na swojej drodze.
- Ja zawsze robię wszystko na przekór - śmieje się krótko. - Inni mówią, ja milczę, reszta siedzi, a ja działam - dodaje ciszej, znów się śmiejąc. - A wiesz co... Dopiero teraz to zauważyłam - przyznaję.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Bo jesteś wyjątkowa - mówię wdychając zapach jej włosów. - I silniejsza, niż ci się wydaje. - Powstrzymuję uśmiech, przymykając jednocześnie oczy. - I zaskakująca, bo nie sądziłem, że ze mną wytrzymasz - mówię pół żartem, pół serio.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- A ty ze mną - powtarzam jego słowa. - Trzęsę się nad każdą możliwą rzeczą - mówię cicho, wzdychając.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- To urocze - stwierdzam z krzywym uśmiechem na ustach. - A ja podobno nie mam uczuć i ludzie z reguły się mnie boją.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Odchylam się zdziwiona do tyłu aby spojrzeć na jego twarz i przekonać się czy mówi poważnie czy żartem. Przyglądam mu się przez dłuższą chwilę, zastanawiając się nad słowami.
- Ale ja nie jestem regułą - zauważam. - I nigdy... Nigdy nie czułam się przy tobiee... - nie wiem jak to ująć: zagrożona?, przestraszona? Powoli unoszę dłoń, która nieco się trzęsie, chyba z nadmiaru emocji. Dotykam policzka Jonathana. - Raczej zawsze było na odwrót - uśmiecham się lekko, nie przestając na niego patrzeć. Wewnętrznie zaczynam panikować od tego jego niebieskiego spojrzenia co przekłada się na te trzęsące się dłonie i kolana ale oprócz tego jestem spokojna co zazwyczaj mi się nie udaje.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
A nie powinna się czuć bezpiecznie.
Po prostu patrzę jej w oczy, nie do końca wiedząc, co powiedzieć. Zaczynam zdawać sobie sprawę jak wiele prawdziwego mnie ujrzała Rosalie Lawler. Już od samego początku, gdy byłem dla niej nieuprzejmy na statku. Podrywałem kobiety na balu, do niej jednak podszedłem bez sztucznego uśmiechu i czarujących słów. Potem na molo, gdy Gees odebrała mi nieśmiertelność. Teraz... Właśnie. Teraz. Teraz to już sam nie wiem, kim naprawdę jestem.
Ręce Rosie się trzęsą, ale stara się dzielnie to maskować. Kładę swoją dłoń na jej drżącą dłóń, nadal spoczywającą na moim policzku.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Moje oczy napełniają się łzami, rozkazuje sobie nie płakać ale bez skutku bo już po chwili parę łez wydostaje się spod moich powiek i spływa po policzkach. Uśmiechając się, przygryzam wargę. Pochylam lekko głowę i spuszczam wzrok nie wytrzymując jego spojrzenia.
- Przepraszam - szepczę. Gdyby nie jego dłoń już bym opuściła swoją.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Zdejmuję jej dłoń z mojej twarzy, jednak nadal ją za nią trzymam. Palcami drugiej ręki ścieram spływające po jej policzkach łzy.
- Za co mnie przepraszasz?
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Pociągam nosem, wpatrując się w nasze dłonie.
- To pozytywne łzy - tłumaczę, nieco rozbawiona. Zbieram się na odwagę i podnoszę wzrok. Uśmiecham się lekko. - To dla mnie... Coś nowego - mówię przelotnie zerkając na nasze dłonie.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Uśmiecham się. Jest to raczej cień uśmiechu, jednak wciąż to coś nowego.
- Może cię to pocieszy, ale nie tylko dla ciebie. A przynajmniej nie czułem tego od... - waham się przez chwilkę - wielu lat.
Unoszę jej dłoń i całuję jej palce. Sam nie wiem, czemu to robię. Chyba... po prostu chcę to zrobić.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
- Ja w sumie nigdy - przyznaje się. Nagle czuje się głupio, krzywię się. - Mój bratanek nieco mnie... Ożywił - uśmiecham się pod nosem. - Zawsze byłam sama zdana na siebie ale też nie było utrudnia, że tak powiem w formie drugiej osoby. Jeszcze dwa lata temu nie uwierzyła bym, że czeka mnie coś takiego, zawsze wydawało mi się, że jestem skazana na... Porażkę.
Próbowałam w to nieżywienie ale to zawsze wracało.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Bratanek... Fade.
Nie sądziłem, że są sobie tacy bliscy. Wiedziałem, że ma ciocię. Wiedziałem, że to Rosalie. Chłopak jednak praktycznie o niej nie wspominał. Nie chciał ryzykować, jak to sam powiedział.
- Nigdy o nim nie mówiłaś. Tylko wspominałaś. Nawet nie powiedziałaś, jak ma na imię. Nie sądziłem, że tak ci pomógł. - Staram się uśmiechnąć. Naprawdę się staram. Nie wiem, z jakim skutkiem. - Ale to dobrze, że go masz. A teraz... - Zaczynam, zanim porządnie się nad tym zastanowię. Myślę nad tym, czy nie skończyć tego zdania inaczej, jednak rezygnuję z tego pomysłu. - Teraz masz też mnie.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Biorę głęboki oddech i nieświadomie przez chwilę wytrzymuję powietrze. Jeszcze kilka łez spływa po moich policzkach.
- Wiem - mówię bezgłośnie. Przytulam się do Johnnego, wzruszona jego słowami. - Wiem - powtarzam szeptem. - Jeśli nie zdążyłeś zauważyć - mówię śmiejąc się przez łzy - to ci zdradzę, że dosyć mało mówię... - robię pauzę, zastanawiając się czy tak skończyć czy jednak to dopowiedzieć. - Mało mówię o ważnych dla mnie rzeczach bo one są... Krępujące i osobiste. - Krzywię się lekko.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Całuję ją w czoło.
- W takim razie oboje mamy popaprane historie - mówię w jej włosy. - A ja nie mam w planach zmuszać cię do opowiadania twojej, wiesz o tym? Jeśli będziesz chciała, to cię wysłucham.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Kiwam prawie niezauważalnie głową.
- Może kiedyś - mamroczę pod nosem.
Zastanawiam się czy opowiadanie czegoś co było ma sens. Po co rozdrapywać stare rany i na nowo próbować je zabliźnić. Wiem, że nie jestem na razie na to gotowa, a przynajmniej na wracanie do przeszłości, do dzieciństwa. Wiem jednak i czuję, że mogę zaufać Jonathanowi.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Po dłuższej chwili, gdy nikt z nas już nic nie mówi, odsuwam się od Rosalie. Przyglądam się jej przez moment.
- Robi się późno. Chcesz już wracać? - Pytam.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Kiwam potakująco głową. Zerkam w stroną wody, jednocześnie wsuwając stopy w baletki.
- Taak... - mruczę pod nosem, jeszcze przez chwilę patrząc na wodospady. - To miejsce na prawdę jest magiczne - stwierdzam, a po chwili czuje ciepło na policzkach. To mogło zabrzmieć idiotycznie.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
- Chodź, Rosie. Wracamy do naszego niemagicznego Insolitam City - mówię, wyciągając w jej stronę dłoń.
I'm only human after all
Don't put the blame on me
Offline
Wzdycham.
- Kiedyś trzeba wrócić do rzeczywistości - mówię pod nosem. Trzymając się za ręce, powolnym krokiem wracamy do samochodu.
Kobiety lubią siłę, ale jej nie naśladują; mężczyźni zaś - delikatność, ale jej nie odwzajemniają.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2