Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Spojrzałam zdezorientowana na Harmony w samym ręczniku. Ten gwardzista to musiał być jej brat... Jay?
Ale chwila... Jay wpadł na mnie z ipetem.
- Co?! Ale jak..? - tyle zdołałam wydusić z siebie. Tak działa siłą zaskoczenia. Odbiera człowiekowi umiejętności mowy i oceny sytuacji.
Co się stało?!
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-02-09 22:35:41)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- O matko, przepraszam.. Ja.. - Na chwile straciłem swoje typowe opanowanie. - Przepraszam panienko z moje zachowanie. Czy nic się nie stało... - próbuję sobie przypomnieć sobie imię kandydatki - ... Lady Awaro?
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- JAY! ZABIJĘ CIĘ!!! - Wołam, wybiegając zza zakrętu. Na chwilę tracę go z oczu.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Emm... nie chyba jestem cała - odpowiadam, wygrzebując się z pod poduszek. Staje przed gwardzistą i dygam jak na kandydatkę przystało.
- Witam... Gwardzisto Wells... - gdzieś mignęła mi Harmony zza półek.
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-02-09 22:42:50)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Ona mnie zabije.. - Mruczę do siebie. - Ale było warto.
- Przepraszam za zamieszanie, Lady. - Robię lekki ukłon. - Obiecujemy, że nie będziemy już przeszkadzać.
Cóż... chyba powiedziałem to przedwcześnie, bo Harmony nadal woła, że mnie zamorduje.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Jak doprowadziłeś ją do takiego stanu? - chichoczę. - Choć nie zazdroszczę ci. Obawiam się, że powinieneś szybko się gdzieś przed nią ukryć - zasugerowałam, a potem mrugnęłam - Ja Cię tu nigdy nie widziałam - zapewniłam.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Czym ją rozeźliłem? Słyszałaś pewnie to wycie z jej telefonu? - Pomachałem telefonem Army przed kandydatką. - Cóż.. powiedzmy, że nie zawsze tak ładnie śpiewa jak zazwyczaj. - Roześmiałem się cicho. - Masz rację. Uciekam. Dzięki za pomoc!
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Wybiegam spomiędzy półek i widzę, jak drzwi od biblioteki się zamykają.
- Super! - wzdycham. Widzę Awarę. - Eee... Nie zwracaj na mnie uwagi. To jego wina.
Poprawiam ręcznik i wybiegam z biblioteki.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Harmony mija mnie szybciej niż zdążyłam powiedzieć "cześć".
Mam mętlik w głowie. Szczerze mówiąc nie wiem czy biec za nimi i sprawdzić, czy Jay przeżyje...
Wychylam głowę sprawdzając gdzie biegną.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Usiadłem przy stole i czekałem na Alex. Z nudów zacząłem czytać "Hamleta".
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Weszłam do biblioteki,wygładziłam sukienkę (http://imagesw.pizap.com/a/1497905057pi … 259293.jpg) i dygnęłam przed księciem po czym usiadłam. Wzięłam głęboki oddech.
- Witaj, Max. - powiedziałam najpewniej jak potrafiłam. Trochę się stresowałam.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Cześć Alex. - uśmiechnąłem się - Co u ciebie?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Szczerze mówiąc nadal czuję się tu jakoś obco. - mówię cicho po czym dodaję głośniej. - Ale na chwilę obecną mam naprawdę dobry humor. - uśmiecham się lekko.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- To dobrze, że dobrze. W końcu się zaaklimatyzujesz. Masz tu jakieś przyjaciółki? - nalałem jej herbaty do filiżanki - Słodzisz?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Tak poproszę. - nie muszę długo zastanawiać się nad odpowiedzią. - Tak. Znaczy... Najbardziej polubiłam Harmony.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Uśmiecham się na myśli i niej i Luke'u. - Tak, to bardzo ciekawa osoba. Ale nie jesteśmy tu, by rozmawiać o niej. Opowiedz mi coś o sobie.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Zastanowiłam się chwilę.
- Hmm.. Coś o sobie. - przygryzłam dolną wargę. - Tak na prawdę nie mam za wiele do powiedzenia. Mieszkam z tata i siostrą. Mój ojciec zaraził mnie miłością do literatury. - zakładam niesforny kosmyk za ucho. - Emm... Raczej wolę spędzać czas sama choć nie zawsze. Dużo czytam i trochę piszę... Mhm. I mogę się pochwalić, że gram na fortepianie. - dodaję z szerokim uśmiechem.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Kiwam głową. - Masz ochotę przeczytać coś z podziałem na role?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Hmm... - śmieję się cicho. - Możemy.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- A na co masz ochotę?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Może... "Romeo i Julia"? - pytam.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Czemu nie? - uśmiecham się - Wybierasz fragment?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- No dobrze... To może... Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Mam słuchać dalej czy zaraz odpowiem?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna,
Boś ty w istocie nie Montekim dla mnie.
Jest–że Monteki choćby tylko ręką,
Ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek
Częścią człowieka? O! weź inną nazwę!
Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by pachniało;
Tak i Romeo bez nazwy Romea
Przecież by całą swą wartość zatrzymał.
Romeo! porzuć tę nazwę, a w zamian
Za to, co nawet cząstką ciebie nie jest,
Weź mię, ach! całą!
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline