Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Było blisko.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Owszem było, ale dziękuję bardzo że posłużyłeś mi jako poduszka.- uśmiechnęłam się i usiadłam na swojego miejsce kręcąc butelką.Wypadło na Maddie.- Maddie pytanie czy wyzwanie?
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Wyzwanie - uśmiechnęłam się odważnie.
No co? Jak szaleć, to szaleć!
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Zatańcz na stole.-uśmiechnęłam się.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Tylko. Nie. To.
Pokazać co potrafię, czy lepiej nie?
- Okay - uśmiechnęłam się zadziornie.
Odważnie weszłam na stół i postanowiłam zrobić akrobacje, tu zawsze mogę powiedzieć, że koleżanka mnie nauczyła. Spojrzałam jeszcze na Mageli i zaczęłam. Zrobiłam przejście w tył, gwiazdę bez rąk i... piruet na attitude. DLACZEGO TO ZROBIŁAM?! Chyba wyłączyłam myślenie... Uśmiechnęłam się, aby nikt nie zauważył, że zrobiłam coś źle i szybko usiadłam obok Mageli. Złapałam butelkę i nią zakręciłam. Uśmiechnęłam się do brunetki, bo to właśnie na nią wypadło.
- Pytanie czy wyzwanie? - Zapytałam.
Ostatnio edytowany przez Madeline Rosenberg (2016-03-05 22:09:05)
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Zastanowilam się chwilę. A, co mi szkodzi...
- To teraz może kolej na prawdę- spoglądam na Maddie. Chyba nie będzie jakieś straszne...
Offline
- Hmm... - zastanowiłam się chwilę. - Wolisz nosić spodnie czy spódniczki?
Nigdy nie umiałam grać w tą grę, moje pytanie tego dowodzi.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
-Raczej sukienki- śmieję się.- Chociaż w domu, do pracy zakładam spodnie, bo są wygodniejsze. Spódniczek nigdy nie nosiłam. Właściwie, to pałac wydawał mi się zawsze taki wspaniały właśnie ze względu na te piękne suknie. Cóż....- pocieram kawałek tiulu z mojej sukienki.- Marzenia się spełniają.
Wiadomość dodana po 02 min 17 s:
Kręcę butelką, która wskazuje na... księżniczkę.
-Prawda, czy wyzwanie, wasza wysokość?
Bawi mnie ten oficjalny styl, wszyscy już go dawno porzucili.
Offline
Uśmiechnęłam się.
-Wystarczy Bella... nadal nie przyzwyczaiłam się do Waszej Wysokości... -zaś miałam się lekko.- i poproszę wyzwanie.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Może... - zastanowiłam się chwilę. - Wiem. Jeśli masz odwagę to wypij dwa kieliszki wina.
Offline
Wino? Kocham wino!
-Więc poproszę kieliszek... -uśmiechnęłam się.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Tylko nie przesadzaj, tak jak ostatnio.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wstałam i wzięłam kubek ponieważ nie znalazłam kieliszka i podałam go księżniczce.
- Proszę. - podniosłam również butelkę. - Na zdrowie. - zaśmiałam się.
Offline
-Bardzo śmieszne Max...-Powiedziałam z sarkazmem do brata. Otworzyłam butelkę z winem, wzięłam kubek i nalałam pełen po czym wypiłam i potem jeszcze raz to samo.- pyszne...-uśmiechnęłam się i usiadłam na swoje miejsce. Wzięłam butelkę i zakręciłam... wypadło na mijego kochanego braciszka!
-Pytania czy wyzwanie braciszku? -uśmiechnęłam się chytrze.
Ostatnio edytowany przez Bella Thornes (2016-03-05 22:52:00)
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Jeśli chodzi o ciebie, to tylko wyzwanie. - wybucham śmiechem. - Zaskocz mnie.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Wiesz, że cię kocham...- uśmiecha się chytrze- pocałuj.... Alex. -Kocham zadania dawać Maxowi a po winie są genialne!
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Kiedy usłyszałam moje imię zamarłam.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Spoglądam na nią zdziwiony. - Tylko tyle? - podchodzę do Alex i całuję ją w dłoń. - Już. Teraz ja kręcę? - po kilku obrotach butelka zatrzymała się, wskazując jednego z gwardzistów pod drzwiami. - Oni grają?
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
-Wiesz o co mi chodziło. A Panowie mogą grać jak chcą. -uśmiechnęłam się do nich.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Wypadło na mnie. Oczywiście.
- To zależy - mówię chłodno. - Nie jestem rozrywkowym człowiekiem. - Kręcę głową. - Pytanie.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
- Świetnie, chociaż liczyłem na wyzwanie. Ale dobrze. Zdrzadź nam swoje imię, gwardzisto. - uśmiecham się znacząco. To ma tylko prowokować. Zacieram ręce, czekając na odpowiedź.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Luke. - Serio? Tylko tyle?
Podchodzę do środka i łapię butelkę obracam ją. Wypada na Harmony.
Super. I weź tu bądź sukinsynem jak zawsze.
- Pytanie czy wyzwanie? - Pytam. - Niech ktoś coś wymyśli, bo ja nie umiem.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline
Patrzę na Luke'a spod zmarszczonych brwi. Mam nadzieję, że wyglądam na wściekłą.
- Wyzwanie - warczę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Ja mogę.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
Kiwam głową.
- Proszę bardzo, Wasza Wysokość - mówię z szacunkiem, choć nie bardzo chcę.
So I sit and smoke on my own, think about you baby, are you feeling alone?
Cause I die just thinking that you'll forget, but I guess you won't.
Offline