Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zmarszczyłem czoło. Typowa Harmony. Nie umiała się zachować. Czasem była gorsza od Theo. Albo Maxa. Była jak połączenie ich obu w ich najdziwniejszych momentach.
Powstrzymałem śmiech i podszedłem do stolika, przy którym siedziała z Katherine.
- Lady Katherine. - skłoniłem się dziewczynie, po czym odwróciłem się do Harmony i powiedziałem nieco ciszej, żeby tylko moja siostra i jej koleżanka mogły usłyszeć - Lady Dzikusko z Buszu Harmony. Czy mógłbym w czymś pomóc?
Ostatnio edytowany przez Jay Wells (2016-01-25 00:09:42)
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Jaki gwardzista Wells jest oryginalny, no no. Jeszcze brakowało Lady Szurnięta Siódemka Harmony. - uśmiechnęłam się - Co chcesz?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Wzięłam parę głębokich oddechów na korytarzu i wróciłam z powrotem. Usiadłam obok Harmony.
- Serdeczne mam dość... - podsumowałam krótko wszystkie moje rozmyślania.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Witam, Lady Alex. - uśmiechnąłem się do blondynki, która przed chwilą weszła do jadalni. Chyba była wściekła, ale nie miałem wystarczająco czasu, by z nią rozmawiać. Musiałem znaleźć księżniczkę - Wracając do panienki, Lady Wariatko, muszę dzisiaj z panienką porozmawiać. Jak najszybciej.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
- Dobrze, gwardzisto Kretynie, zaraz po zażytym posiłku przybędę do mej komnaty i udzielę gwardziście pozwolenia na przebywanie w mym zacnym towarzystwie. - zachichotałam. Nie umiałam już więcej udawać. - Teraz idź, bo widzę, że ci się spieszy. A ja muszę porozmawiać z Alex.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-25 00:21:07)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Skłoniłem się.
- Do zobaczenia później.
Uśmiechnąłem się do każdej z osobna i poszedłem szukać księżniczki.
"You forget what you want to remember and you remember what you want to forget."
Offline
Gdy mój brat wyszedł, zwróciłam się do Alex.
- Co tak właściwie się stało?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Już się trochę uspokoiłam.
- Co masz na myśli? - spytałam marszcząc brwi.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
- Wyglądasz, jakbyś była wściekła. Już jak weszłam tutaj, byłaś zdenerwowana, a jak Jay powiedział, że nie będzie Maxa, wybiegłaś z jadalni jak oparzona.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Schowałam twarz w dłoniach.
- Nie jestem wściekła, tylko.. - podniosłam wzrok i teraz wpatrywałam się w talerzyk jak by był najcudowniejszą rzeczą jaką w życiu widziałam. - Tylko zaczynam się poważnie zastanawiać.. Po co właściwie tu przyjechałam? - znów schowałam twarz. - Ja tu nie wytrzymam. Nie dam rady. - zaczęłam bełkotać.
Nie chciałam się rozpłakać przy wszystkich. ALEX NIE RÓB TEGO!, krzyczał głos w mojej głowie.
Wzięłam głęboki oddech i wyprostowałam się na krześle.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Objęłam Alex.
- Przyjechałaś tu dla księcia. Zostałaś wybrana spośród wielu dziewczyn z twojej prowincji. - spojrzała na mnie - Tak, wybrana, nie wylosowana. Wiem, co mówię. Musisz mieć jakąś wartość, skoro to właśnie ciebie przyjęli, a nie dajmy na to twoją siostrę.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Ten mały gest znaczył dla mnie tak wiele. Na początku (czyli całkiem nie dawno) myślałam, że Harmony.. No cóż. Że się nie dogadamy. A teraz? Teraz najprawdopodobniej tym małym gestem zdobyła moje zaufanie. Może na prawdę znajdę tu przyjaciółki..? Może w tym wszystkim nie chodzi tylko i wyłącznie o miłość..? W głębi duszy podziękowałam Megan za to, że zmusiła mnie do uzupełnienia i wysłania tego formularzu.
- Dziękuje, Harmony. - uśmiechnęłam się do niej, biorąc głęboki oddech i zmieniając swój ton na żartobliwy. - Teraz mam mętlik w głowie! Chcę wyjechać, a jednocześnie boję się że książę mnie wyrzuci. No po prostu świetnie. - zaśmiałam się cicho i odsunęłam od niej.
Wiadomość dodana po 19 h 10 min 24 s:
Tym razem zwróciłam się do Mageli.
- To co? Idziemy? - szatynka przytaknęła i obydwie opuściłyśmy jadalnie, kierując się do jej pokoju.
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Weszłam do jadalni jako jedna z pierwszych. To miejsce wyglądało.. dziwnie bez wszystkich ludzi.
Byłam ubrana w delikatną, zwiewną, zieloną sukienkę i brązowe sandałki. Najmniej wyszukany strój, jaki mógł być, ale naprawdę miałam już wszystko gdzieś. Zajęłam swoje miejsce i czekałam na resztę dziewczyn.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Weszłam powoli do jadalni i usiadłam obok Harmony uśmiechając się do niej delikatnie.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Weszłam nucąc nieustannie "Ripide". Obok, wraz ze mną weszła Alex. Obie usiadłyśmy zadowolone do stołu po wolnej stronie Harmony.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Weszłam do jadalni i spojrzałam na stolik Harmony i Kate.
-Mogę?- zapytałam, podchodząc
Offline
Weszłam do jadalni rozglądając się dookoła. Zajęłam wolny stolik.
Offline
- Jasne, siadaj. - uśmiechnęłam się do Mageli
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Usiadłam koło Harmony. Jeszcze jej za bardzo nie poznałam, ale wydawała się... ciekawa. Mam nadzieje, ze jeszcze będziemy miały okazję jakoś pogadać.
Offline
Zauważyłam cztery siedzące dziewczyny. Wśród nich była Mageli. Ciekawe czy jest zła o ten incydent na korytarzu...
Offline
Wszedłem do jadalni, gdzie siedziało już kilka dziewcząt. Wydawały się być zajęte rozmową, więc postanowiłem im nie przeszkadzać. Zająłem po cichu swoje miejsce i zacząłem je obserwować. Co jakiś czas udawało mi się wyłapać pojedyncze słowo z ich rozmowy, co sprawiało, że prawie wybuchałem śmiechem. Ale nie, musiałem siedzieć cicho. Nie będę im przerywał.
I'll throw away my faith, babe, just to keep you safe.
Offline
- Harmony... - zwróciłam się do koleżanki - Jak samopoczucie? Lepiej się już czujesz? - zaciekawiłam się przypominając sobie naszą rozmowę na korytarzu.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Przyjrzałam się zaciekawiona Harmony. Coś się stało?
Może nie płaczę, ale to boli. Może nie mówię, ale czuję. Może nie pokazuję, ale mi zależy...
Offline
Uśmiechnęłam się krzywo.
- Można tak powiedzieć. Nie wiem. Chyba byłam po prostu niewyspana. W nocy myślałam, że wybuchnie mi głowa. - zaśmiałam się cicho - Przepraszam, jeśli byłam wredna.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-30 21:25:42)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Nie byłaś wredna, ale wyglądałaś... jakoś inaczej. Widać było, że coś jest nie tak - stwierdziłam. - Cieszę się że jest już dobrze - zapewniłam i zaczęłam przysłuchiwać sie rozmową w jadalni.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline