Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Macham ręką.
- Nie zasługuję na ten tytuł, Lady Madeline. Jestem tylko fotografem - śmieję się.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- O nie! Tylko nie Lady Madeline! - Śmieję się i daję jej kuksańca w bok.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Czysto teoretycznie tak powinnam się do ciebie zwracać. - Śmieję sie cicho. - Jakby ktoś usłyszał, że tego nie robię, miałabym problemy.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- To raczej ten ktoś miałby problemy ze mną! - Mówię to z miną bojową, ale nie udaje mi się zachować powagi i zaczynam się śmiać.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Na pewno się przerazi. A mówiłaś, że nie jesteś straszna. - Śmieję się, a Cztery pomiaukuje. Głaszczę go po ogonie, co go irytuje.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Zaśmiałam się.
- Zależy wobec kogo, jak chce mogę być straszna - uśmiechnęłam się złowieszczo, po czym parsknęłam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Uśmiecham się krzywo.
- Zazdroszczę. - Śmieję się. - Za to ja mam moc niewidzialności, czym żadna z was nie może się pochwalić.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Czasami by się taka moc przydała - przytakuję z uśmiechem.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Przynajmniej fajne zdjęcia wychodzą z zaskoczenia. - Wzruszam ramionami. Patrzę na zegarek. - Kurczę. Spóźnię się do pracy. Obiecałam, że porobię jeszcze zdjęcia.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Zgadzam się! Powodzenia i niech moc zawsze będzie z tobą! - Roześmiałam się głośno i porzegnałam z Veronicą.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Pozbierałam szybko wszystkie rzeczy i podniosłam Cztery, który zaczął na mnie syczeć. Wzdycham tylko. On chyba nigdy nie będzie całkiem uroczym kotkiem. Kot o dwóch twarzach. Może dam mu drugię imię? Na przykład Tobias?
Biegnę do pałacu.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Kiedy Veronica odeszła również udałam się do swojej sypialni.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Siadam wygodnie pod drzewem. Wieczór jest przyjemny i ciepły. Założyłam krótkie ogrodniczki i koszulę w kratę. (https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hp … e=56EF29C1)
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać na flecie. Jak ja lubię mieć wolne...
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Schodzę z drzewa, na którym wcześniej rysowałem i poprawiam swoją koszulkę, która odrobinę się podniosła. Odwracam się i dostrzegam dziewczynę grająca na flecie. Opieram ciężar ciała na jednej nodze i wsluchuję się w melodie, która łaskocze moje uszy.
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
Przerywam grę i rozglądam się.
- Widzę cię. - mówię rozbawiona patrząc w stronę szatyna.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- O nie! Zostałem zdemaskowany. - śmieję się i podchodzę bliżej. - Mogę? - wskazuję na miejsce obok dziewczyny.
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
- Jasne. - klepie miejsce obok siebie. - Rozgość się. - mówię rozbawiona, a chłopak siada. Jak on miał na imię... Kurcze. Wiem! - No więc, Matt... Co tam masz? - pytam zaciekawiona zerkając na zeszyt.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
Mama coś powiedzieć, ale rezygnuję i zerkam na szkicownik. Wiele z nich przedstawia moje emocje, odczucia, a głównie wydarzenia z przeszłości. Nie chcę się na razie tym dzielić.
- Takie tam kreski i kółka. - Uśmiecham się krzywo
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
Próbuję powstrzymać uśmiech.
- Kreski i kółka. - mówię z niedowierzaniem i kiwam głową.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
- Nie wierzysz?- śmieje się. Otwieram notatnik i szybkim ruchem rysuje dwa kółka, które przypominają oczy i na dole kreskę w kształcie odwróconego banana.Tak oto powstał szczery uśmiech - To patrz.
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
Wybucham śmiechem.
- Punkt dla ciebie, zgrywusie. -mówię rozbawiona. - Czyli... Przesiadujesz wieczorami w ogrodzie aby zapełniać ten oto cudowny zeszyt kreskami i kółkami. Na co masz niepodważalne dowody. - wskazuje na oryginalny rysunek. - Powiem ci, że to wygląda jak prawdziwe arcydzieło tylko... - szybkim ruchem zabieram mu ołówek z ręki i dorysowuje drugą buźkę tyle, że moja ma jeszcze rzęsy aby dodać kobiecy akcent. - On był taki samotny i ten uśmiech nie wyglądał autentycznie. - chichoczę.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
-Ty! - Krzyczę i zabieram jej zeszyt,wciąż się śmiejąc. Gdy nieco się opanowuje, mówię :
- A ty przesiadujesz w ogrodzie wieczorami, by pograć na tym jakże niezwykłym instrumencie?
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
Z dumą unoszę flet do góry.
- A jakże! - śmieje się. - Ten niesamowity instrument dostałam na swoje czwarte urodziny. - uśmiecham się ciepło na to wspomnienie. - I od tamtej pory ja i mój flet jesteśmy nierozłączni. - opuszczam flet i zasłaniam ręką usta aby stłumić śmiech.
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline
-Nierozłączni -powtarzam.- To może... - Przeciagam dla drobnego napięcia. - Ty i twój kochany flet pokażcie na co was stać, w zamian ja pokażę Ci któryś rysunek.- proponuję, gryząc dolną wargę.
"Czas być może leczy, ale nie przynosi zapomnienia."
Offline
- Mhm. - uśmiecham się ironicznie. - No nie wiem... - droczę się po chwili jednak rezygnuję. - Dobra. Ale tylko jeden utwór. - mówię szybko. Zastanawiam się chwilę co chcę zagrać... Aż w końcu się poddaję z wymyślaniem niewiadomo czego i zaczynam grać moją ulubioną melodię. (https://www.youtube.com/watch?v=L0q78DT0wiY)
Nie ważne co mówią inni ważne, że ty wiesz co w życiu tak na prawdę się liczy.
Offline