Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
-Zastanowię się-uśmiecham się, podaję jej ramię i wychodzimy z ogrodu.
Offline
Goniłam się z Casem od kilku minut. Chłopczyk wbiegł w jedną z kandydatek.
-Przepraszam...- podbiegam do nich z uśmiechem...- muszę na niego bardziej uważać. -biorę chłopca na ręce.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Nic się nie stało.- uśmiecham się delikatnie.- Casiel jest za uroczy, aby się na niego gniewać.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
-Racja... jest za uroczy.- Cas zaczyna bawić się moim wisiorkiem. Uśmiecham się. Odstawiam chłopca.- Niech sobie jeszcze pobiega.
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
- Jestem Kath, nie miałyśmy się okazji poznać.- uśmiechnęłam się wyciągając do dziewczyny rękę.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
-Bella- ściskam jej dłoń.- miło cię poznać. Jestem dość bezpośrednia... więc... co sądzisz o moim kochanym, głupiutkim braciszku? -kocham się dowiadywać czegoś o Maxie... zawsze to można później wykorzystać...
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia."
Offline
Roześmiałam się na to pytanie.-Lubię go, różni się od innych książąt ale to zdecydowanie zaleta.- stwierdziłam.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Gdy przybywałam do pałacu nigdy nie zastanawiałam się nad tym, że kiedyś będą tu Eliminacje. Robienie zdjęć kandydatkom jest czasami wykańczające, ale nie narzekam. Robię to, co lubię.
Ja nigdy nie zostałabym wybrana do Eliminacji. Wstyd się przyznać, ale nawet wysłałam kartę zgłoszeniową. Oczywiście to było bez sensu. Nie miałam szans i zawsze to wiedziałam. Jestem brzydka i wysoka jak żyrafa. Do tego jestem Piątką. Musiałam startować z Angeles, a przy Katherine Rhodes nie miałam szans. Z resztą, co to za różnica? Mieszkam w pałacu od dwóch lat, a książę zauważył mnie może raz. Nawet się nie łudzę, że ktokolwiek z rodziny królewskiej pamięta moje imię. Albo ogólnie ktokolwiek w pałacu.
Za dużo myślisz - karcę się.
Siadam pod drzewem i wyciągam swój notatnik. W końcu chwila spokoju. Nie mam weny na kolejne rozdziały mojej historii, więc po prostu zapisuję wszystko, co się dzisiaj wydarzyło. Mój kot zaczyna miauczeć jak oszalały, domagając się mojej uwagi. Z uśmiechem przewracam oczami.
- Uspokój się, Cztery. Potem się tobą zajmę. - Śmieję się cicho.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Postanowiłam pospacerować w ogrodzie. Zobaczyłam, że pod drzewem siedzi ładna blondynka. Chyba nie widziałam jej wcześniej. Postanowiłam podejść i się przywitać.
- Cześć - uśmiechnęłam się przyjacielsko.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Podchodzi do mnie jedna z kandydatek, a ja dostaję lekkiego ataku paniki. Nikt mnie nigdy nie zauważał i się do tego przyzwyczaiłam. Nie umiem rozmawiać z ludźmi.
- Eee ja.. No cześć - mówię po chwili wahania. - Ty jesteś Madeline prawda?
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Po prostu Maddie - uśmiechnęłam się. - A ty jak masz na imię?
Z chęcią zapytałabym kim jest, ale wydaje mi się niestosowne pytać o coś takiego.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Um.. Jestem Veronica - Przedstawiam się. Pewnie nie wie, kim jestem, więc dodaję. - Nadworny fotograf.
Mój kot, widząc, że rozmawiam z kimś obcym, wskakuje mi na kolana i syczy na Maddie, jak to ma w zwyczaju. Kot - obrońca.
- Cicho, Cztery - mówię do kota zawstydzona, po czym zwracam się do kandydatki. - Przepraszam za niego.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Robisz świetne zdjęcia - mówię. - A kotem się nie przejmuj, mój reaguję inaczej, ale za to mojej przyjaciółki dokładnie tak samo.
Roześmiałam się.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Śmieję się cicho.
- Czasem jest większym obrońcą, niż niejeden pies - mamroczę. - Jak ogólnie jest na Eliminacjach? - Pytam zaciekawiona, bo już nie mogę się powstrzymać. - To znaczy s perspektywy po drugiej stronie aparatu.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Hmm… - Zastanawiam się. - Ciekawie, na pewno nie mogę narzekać na nudę… Ale czasem mam wrażenie, że Max nie chce się do końca zaangażować, chociaż może to tylko moje wymysły.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Kiwam głową i mówię cicho:
- Też mam takie wrażenie. Ale to pewnie przez tęsknotę za Theą. Choć to go nie usprawiedliwia. - Zatykam usta dłońmi, nieco przerażona. - Proszę powiedz mi, że o niej wiedziałaś.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Przygryzłam wargę, nie wiedziałam.
- Nie martw się, nikomu nie powiem - wyszeptałam.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Zaczynam się denerwować.
- Ja.. W sumie dużo wiem o pałacu.. Nie chcę wyjść na plotkarę.. - Poddaję się. - Przepraszam. Nikt ze mną zazwyczaj nie rozmawia i się stresuję.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Nie masz czym - uśmiechnęłam się pocieszająco. - Chyba nie jestem taka straszna, co?
Roześmiałam się.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
Uśmiecham się. Widzę, że mój kot zaczyna się przekonywać do kandydatki i podchodzi do niej.
- Nie, nie jesteś. Nie tak to miało zabrzmieć. - Pokazuję kota. - Skoro nawet on do ciebie podszedł, to musisz być warta zaufania.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
Uśmiechnęłam się i zaczęłam głaskać kota co spotkało się z wielkim zadowoleniem z jego strony.
- W taki razie czuję się zaszczycona - powiedziałam nieudolnie naśladując oficjalny ton.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Tak ogromny zaszczyt spotkał panienkę - mówię oficjalnie. - Książę Cztery nie jest zbyt przyjacielski dla nowo poznanych ludzi.
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Jakże urokliwy jest ten młodzieniec z królewskiego rodu - ciągnę żart i parskam śmiechem.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline
- Ubolewam nad tym, że nie ma własnych Eliminacji - mówię cicho, z udawanym żalem. - Sądzę, iż cieszyłyby się znacznie większą popularnością, niż obecne. A jakie nadzwyczajne fotografie by na nich powstały!
It'd be such a shame if they never meet
She sounds lovely, He sounds right out of a dream
If only, if only...
Offline
- Nie wątpliwie madame Veronico - mówię z udawaną powagą.
"Czasem bunt to skorupka, kryjąca w środku delikatną i wrażliwą osobę."
Offline