Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Po śniadaniu udałam się do ogrodów, zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i spokoju. Po tym co wydarzyło się na śniadaniu, postanowiłam dać sobie trochę ciszy.
Wcześniej zawitałam jeszcze do biblioteki i zabrałam jeden ze słowników, które wczoraj z Awarom przeglądałyśmy.
Pospacerowałam chwilę, a później usiadałam na białej ławce pod drzewem.
Otworzyłam słownik i szukałam ciekawych znaczeń.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Wyszłam na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza. Muszę przyznać, że ogród był ogromny i piękny. Wydaje mi się, że zrobiony w stylu angielskim, ale widziałam kilka elementów typowych dla stylu francuskiego. Mocniej przycisnęłam szkicownk do piersi i ubrana w czarne jeansy z dziurami w kolanach zeszłam ze schodów na poziom trawy.
Obejrzałam się za swoimi towarzyszkami.
- Idziecie?
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Tak- odpowiedziałam, wychodząc z pałacu.
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Usiadłam na trawie i spojrzałam na Claire, czy także usiądzie.
- Jeszcze nie miałam okazji Cię zapytać jakie jest twoje hobby. Oprócz rzecz jasna śpiewu i tańca...
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Podeszłam do Awary i rozejrzałam się dookoła. Byłyśmy tylko my i otaczająca nas zieleń.
Niebo właśnie zaczęło żegnać słonce. Taki piękny widok na zachód słońca.
- To co robimy?- zwróciłam się do Awary.
Wiadomość dodana po 05 min 57 s:
- Moje hobby ? - upewniłam się. W domu miałam dużo obowiązków, do tego jeszcze praca. Ale w wolnym czasie.- Wieczorami, gdy już nie miałam żadnych domowych zadań, projektowałam ubrania, sprawdzałam znaczenia słów. - w głowie przypominałam sobie wszystko co robiłam na okrągło. Praca, śpiew, książki i Madison. -
a twoje hobby?
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
Schodzę po schodach. Idę do ogrodu. Musi być tam niesamowicie, skoro korytarze to arcydzieła. Zauważam Awarę z jakąś dziewczyną. Claire? Nie pamiętam. Siadam na cudownej , zielonej trawie. Nie troszczę się o sukienkę.
-Hej dziewczyny !- mówię. Muszę z kimś pogadać bo oszaleję. Amy jest chora a reszta pokojówek nie jest zbyt rozmowna- Co robicie?
Ostatnio edytowany przez Camile Rayson (2016-01-25 21:12:13)
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
W ogrodach zobaczyłam Aware i Claire. Podbiegłam do nich.
- Hej. To co, gramy?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Hej - odpowiedziałam dziewczyną- Nie wiem co jeszcze robimy. Macie jakieś pomysły?
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Jeszcze się pytasz. Oczywiście!-śmieję się do Harmony-Co myślicie?-zwracam się do Awary i Claire
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
-Gram z wami!- krzyknęłam .
"Bywa, że tylko człowiek, który stracił wszystko, potrafi obdarować Cię najcenniejszym skarbem."
Offline
- Jestem za! - Rzuciłam gdzieś w krzaki niezapominajek szkicownk i wstaje z trawy. - W siatkówkę? - proponuje.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Prychnęłam.
- W nic innego nie umiem grać.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Bez przesady - zauważyłam. - A klasy, butelka, chowanego... Ale jestem za siatkówką! - powiedziałam. Potem spojrzałam na nas wszystkie.
- Jak się dzielimy?
Ostatnio edytowany przez Awara Aliquid (2016-01-25 21:23:11)
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Roześmiałam się.
- Czemu zawsze z tym jest problem?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
- Bo nikt nie chce nikogo stracić, ani odebrać ani... - wzruszyłam ramionami. - Ja zawsze byłam wybierana ostatnia... - wyznałam smutno. Nie dodałam "ponieważ się mnie bali". Na razie nie muszę zdradzać swoich grzechów.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
Zastanowiłam się przez chwilę.
- Skoro zawsze byłaś wybierana ostatnia, dzisiaj damy ci szansę wybierać, kto z kim jest drużynie. - uśmiechnęłam się.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.
- Hmm... Choć Harmony! Jestem pewna, że razem to wygramy - Wiem, nie byłam zbyt oryginalna w wyborze, ale coś mnie tknęło w jej uśmiechu. Chciałam ją mieć blisko.
Może i jestem wariatem... Ale skoro tak sądzisz, to znaczy, że ty też nim jesteś!
Offline
- Jasne! Nie ma innej opcji! - przeszłam na stronę Awary, po czym krzyknęłam do Camile i Claire - Nie macie z nami szans!
Zaśmiałam się, żeby nie pomyślały, że mówiłam na poważnie.
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-To ja z Claire- odpowiadam. Wydaje mi się ,że jest szalenie fajną dziewczyną.
Wiadomość dodana po 02 min 17 s:
- Żartujesz chyba! Kto serwuje?- pytam- A i harmony ? Masz jakąś ksywkę?
Obraz jest wart więcej niż 1000 słów.\C.R\
[img]8704_1134.gif[/img]
Offline
- Mam dwie. Obie równie beznadziejne. Army i Harm*. Ale Army jest raczej.. ksywką używaną tylko przez moją rodzinę. - uśmiechnęłam się lekko.
*army - armia, harm - szkoda, krzywda
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
Po zjedzeniu tostów, postanowiłam przejść się do ogrodów, zauważyłam że dziewczyny szykują się do gry w siatkówkę. Ja niestety nie umiałam nawet piłki odbić więc będę im kibić. Podeszłam do Harmony z uśmiechem
- Hej, zgadnij z kim się przed chwilą widziałam.- uśmiechnęłam się tajemniczo.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
- Poczekajcie chwilę! - zawołałam do dziewczyn i zwróciłam się do Kate - Z księciem?
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline
-Pudło- uśmiechnęłam się poprawiając przydużą koszulkę którą miałam do krótkich dresowych szortów.- Strzelasz dalej czy mam ci powiedzieć?- uśmiechnęłam się.
"People cry, not because they’re weak. It’s because they’ve been strong for too long."
Offline
Stojąc pod żywopłotem zastanawiałem się jak go przeskoczyć tak, żeby go nie uszkodzić. Po chwili cofnąłem się, wziąłem rozbieg, podskoczyłem i złapałem się gałęzi drzewa stojącego tuż przy ogrodzeniu. Podciągnąłem się na rękach, zamachnąłem się nogami, zrobiłem szybkie salto przez żywopłot tak, że nawet go nie musnąłem i już po chwili stałem po drugiej stronie, popełniając tym samym bardzo duży błąd.
Do whatever it takes
Offline
Już miałam odpowiedzieć Katherine, gdy ze strachem zobaczyłam, że ktoś przeskakiwał przez żywopłot. Po chwili "coś" się wyprostowało i zauważyłam, że był to młody mężczyzna o kilka lat starszy od nas.
- Ktoś. Za tobą. Stoi. Przeskoczył. Przez. Płot. - wymamrotałam do Katherine, nie spuszczając oczu z intruza. Ten chyba również nas zauwazył.
Ostatnio edytowany przez Harmony Harper (2016-01-26 19:39:30)
So you can throw me to the wolves
Tomorrow I will come back
Leader of the whole pack
Offline