Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Siedziałem w parku na ławce pod drzewem i obserwowałem ludzi rozmyślając.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Pojawiam się przed Michaelem. - Dzień dobry.
I'm going to find God.
Offline
Unoszę brwi.
- Witaj Castielu.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Czy mogę się dosiąść? - pytam
I'm going to find God.
Offline
- Ależ oczywiście. Czy coś się stało? - spytałem robiąc mu miejsce.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Siadam na drugim końcu ławki - Dostałem rozkaz, aby poinformować cię o sytuacji w Niebie.
I'm going to find God.
Offline
Pokiwałem głową.
- Słucham w takim razie.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Kiwam głową - Skuteczność pracy Nieba wzrosła o 75% odkąd odszedłeś, ponieważ twój oddział został rozbity, a jego członkowie poprzydzielani do innych oddziałów. - raportuję
I'm going to find God.
Offline
Nieruchomieje. Mój oddział... rozbity?!
- I...? - czekam na dalsze informacje.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Odbyła się narada archaniołów u Ojca w twojej sprawie. Nic nie jest pewne, ale mogą zdegradować się do statusu cherubina, jeśli nie śmiertelnika. - mówię tym samym, obojętnym tonem
Ostatnio edytowany przez Castiel (2016-08-16 19:06:19)
I'm going to find God.
Offline
Drgnąłem.
- Słucham?! - zapytałem podniesionym głosem. Automatycznie podniosłem zasłonę za którą znikliśmy.
- Nie wydaje mi się by takie obrady miały jakiekolwiek podstawy, żołnierzy - powiedziałem po enochiańsku, starając sie trzymać nerwy na wodzy.
Ostatnio edytowany przez Michael (2016-08-16 19:09:35)
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Wstaję spokojnie - Wbrew pozorom mają, generale. Twoja nieobecność zdążyła przysporzyć kłopotów, takich jak niesubordynacja twojego oddziału przed rozbiciem go. - odpowiadam beznamiętnie
I'm going to find God.
Offline
Także wstaje.
- Moja nieobecność nie ma tu nic do rzeczy. Przez wieki nie wchodziłem po za raj, pełniąc swoje obowiązki generała. Jeśli Raphael, Gabriel, Samadriel czy którykolwiek z braci ma mi coś do zarzucenia, niech wpierw będą sprawiedliwi wobec wszystkich i nie robią ze mnie nowego Lucyfera - mówię szybko i zdecydowanie. Jak generał.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Unoszę brwi - Nie rozumiem problemu. Od miesięcy żyjesz jak śmiertelnik. A skoro tak ukochałeś Ziemię, to powinien spodobać ci się pomysł zostania na niej do śmierci.
I'm going to find God.
Offline
- Właśnie. Śmierć. Jestem Aniołem i życie śmiertelników nie jest przeznaczone dla nas. Kocham ludzi bo takie jest też nasze zadanie, ale nie jestem jednym z nich. Nigdy nie będę. Nadal jestem generałem i nikt nie ma prawa kwestionować tej roli, a po za tym, obaj wiemy, że kiedyś wrócę do Nieba - zauważam.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Śmieję się cicho - Obaj dobrze wiemy, że ze swoim Demonem u boku zostaniecie tu do Apokalipsy. A potem nikt z nas już nie będzie potrzebny. - to połowa prawdy. Więcej nie jest mu dane wiedzieć
I'm going to find God.
Offline
Przewracam oczami.
- Arael nie jest zamieszany w sprawy Nieba. I jakkolwiek bym chciał i ja i on wiemy, że nasze drogi się rozejdą. Jednakże nie teraz. Obecnie Niebo może oddalić swoje zażalenia do mojej osoby. Po pierwsze nie jestem na Ziemi nawet kilkadziesiąt lat. Po drugie, nie sądzę by degradacja Archanioła miała kiedykolwiek dobry skutek. Jeśli ktoś będzie próbował jeszcze się kłócić można przytoczyć choćby kochanego Gabriela i jego co roczne wycieczki na Ziemię w "ściśle tajnych powodach"...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Kiwam głową - Oczywiście, przekażę. Jednak licz się z tym, jak to może się skończyć. Nie jesteś człowiekiem, Michaelu, by kochać w sposób romantyczny. To nie nam Ojciec ofiarował ten przywilej.
I'm going to find God.
Offline
Ściągnąłem usta.
- Chciałbym się z tobą zgodzić, że to przywilej. Jednak narazie po prostu zamilknę... może kiedyś i Ty dowiesz się co to znaczy "czuć"...
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Unoszę brwi. - Obyś zmądrzał... - mruczę pod nosem - Prawie bym zapomniał. Twój przyjaciel, James, przesyła wiadomość. Nie wahaj się.
I'm going to find God.
Offline
Patrzę na niego podejrzliwie.
- Nie wahaj się? Do czego ma się to odnosić?
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
- Na razie nie powinno cię to interesować. W swoim czasie zrozumiesz. - mówię obojętnie i znikam
I'm going to find God.
Offline
Westchnąłem ciężko i z powrotem usiadłem na ławce zdejmując zasłone.
- Co ja robię - szepnąłem załamany myśląc o moim oddziale, Niebie, Ojcu i braciach... o Araelu. - Czy mam się nie wahać... z decyzją? - pytam nieoczekując odpowiedzi i kryje twarz w dłoniach, gdy znika silny generał.
"A Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej bieg."
Offline
Spaceruję po parku z wózkiem, co jakiś czas zaglądając do małej.
My name is Juliett Falls and I am the blondest women alive. To the outside world I'm an ordinary nurse, but secretly, with the help of my friends in Agency, I use my blonde hair to fight crimes and find other metahumans like me. I didn’t hunt anyone, but in doing so, I opened up my blonde hair to new threats. And i'm the only one blonde enough to stop them. I am.. CURARIE.
Offline
Obiecałam Briss, że nie będę pić przynajmniej dopóki tu jest. Więc spaceruję po parku bez celu, choć dużo bardziej wolałabym teraz być w klubie. Ale wiem, że nie mogę się uzależnić, to by bylo zbyt nieporęczne... przynajmniej ponabijam się z ludzi.
Dostrzegam przed sobą młodą matkę z dzieckiem i śmiało podchodzę.
-Och, jak miło cię poznać!- przytulam oniemialą dziewczynę z wielkim sztucznym uśmiechem na twarzy. Gdyby mój głos miał stałą formę, zdecydowanie byłby watą cukrową.
Ostatnio edytowany przez Misty Velles (2016-08-21 22:41:22)
No feelings, no pain
Offline