Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Odgarniam włosy z twarzy i zakładam kosmyki za uszy.
- W raju było dobrze... Szkoda, że musiałam wrócić do tego piekła - mamrocz,ę pod nosem.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Ktoś ci kazał? - unoszę brwi zaciekawiony
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Bawisz się w psychologa dzieciaku? Odpieprz się ode mnie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Nie chce mi się. - stwierdzam ze śmiechem
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Wywracam oczami i milczę. Może zaraz mu się znudzi. Co to w ogóle za bachor? Zastanawiam się.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Pracujesz w Reynolds, prawda? - pytam rozbawiony
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie - odpowiadam krótko. Czego ten dzieciak tak rży?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Kłamiesz. - stwierdzam zadowolony - Nie umiesz kłamać.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Głośno wzdycham zirytowana.
- Dasz człowiekowi odpocząć? - pytam pretensjonalnie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Nie. - śmieje się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę oczy ku górze.
- Czego ode mnie chcesz, dzieciaku?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Masz siostrę, prawda? - zmieniam temat
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie - burczę.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Znoowu kłaaamiesz. To nuuudne. - przeciągam słowa - Starszą czy młodszą? - pytam
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Nie pójdę mu na rękę i nie będę odpowiadać na jego pytania.
- Skąd ty w ogóle masz takie informacje? Skąd wiesz jak się nazywam?
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
Zahaczam nogami o gałąź i odchylam się do tyłu. Teraz wiszę do góry nogami. - Starszą czy młodszą? - ignoruje jej pytanie
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Ahh - mruczę. - Starsza - odpowiadam jedynie dlatego, że ciekawi mnie po co mu to do wiadomości.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Też mam starszą. Ale zawsze chciałem mieć młodszą. - w duchu skręcam się ze śmiechu, ale staram się brzmieć poważnie.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Mam to w dupie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- Nie "to" tylko "ją". I nie w du... - zamykam się i wybucham śmiechem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Zdenerwowana zrywam się z miejsca.
- Przeklęty bachor - warczę pod nosem, zirytowana zachowaniem dzieciaka i ruszam przed siebie.
Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Offline
- A może "jego" - krzyczę za nią rozbawiony. - Misja ukończona. - zeskakuje z drzewa i spoglądam na zegarek kieszonkowy - I to przed czasem. - znikam w miejscu i gwiżdże. Po chwili podbiega Polaris. Wskakuje mu na grzbiet i kieruje konia w górę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Siadam na ławce w parku. Nigdzie nie jest cicho. Nigdzie. Równie dobrze mógłbym zajrzeć na Czarny Rynek...
Offline
Wchodzę do parku i wlewam do dziwnego gazowanego pokoju trochę eliksiru miłosnego.- Cześć.- pochodzę do pierwszego lepszego faceta.- Proszę to dla ciebie, kupiłam za dużo więc postanowiłam, że jedną komuś dam.- uśmiecham się słodko i podaje butelkę chłopakowi.
Offline
- Um... a po co mi? - pytam obojętnym tonem.
Offline