Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kąciki ust lekko mi drgają.
- Zdajesz sobie sprawę, że rozmawialiśmy ze sobą raz w życiu? - Pytam.
Przechylam głowę.
- Dobra. Powiedzmy, że tak.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- To dobrze. - Uśmiecham się, łapię ją w pasie i sadzam na grzbiecie zwierzęcia. Po chwili sam siedzę za nią. Niestety pojawia się problem. - Muszę cię objąć, aby chwycić lejce. - rumieniec wpływa mi na twarz
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Czuję, że robię się czerwona na twarzy i w duchu dziękuję Bogu za to, że James nie widzi mojej twarzy.
- Mhm. Nie ma problemu - mówię nieco nieswoim głosem.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- Jeżeli chcesz, to mogę powiedzieć Polarisowi co ma robić i zejść. - mówię nieśmiało
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Nie. Nie trzeba, naprawdę - odpowiadam speszona. - Chyba bym... się trochę bała.
Jasne, Arya. Wmawiaj mu, że tu chodzi o strach. Na pewno ci uwierzy. Ciepło jeszcze bardziej rozchodzi się po moich policzkach.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Kiwam głową i niepewnie siegam po lejce. Zaciskam na nich dłonie. - Gotowa?
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Nie, zaraz się uduszę, bo przestałam oddychać. Dzięki, że pytasz.
- Jasne - odpowiadam niepewnie.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Uderzam lekko Polarisa w bok. - Trzymaj się - mówię, gdy koń zaczyna galopować przez plażę, powoli wzbijając się w górę.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Początkowo zamykam oczy i jedyne, co jestem w stanie pomyśleć to "błagam, niech już będzie koniec". W pewnym momencie wszystko sie jednak uspokaja, a koń wyrównuje lot. Wtedy dopiero zbieram się na odwagę, żeby otworzyć oczy.
- I... ty tak masz na codzień? - Pytam zachwycona.
Patrzę na Insolitam oświetlone zachodzącym słońcem. Próbuję sobie wyobrazić, jakby to było latać tak codziennie. Wzbijać się w powietrze z dala od wszystkich problemów na ziemi. Zapiera mi dech.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Uśmiechem się. - Praktycznie ciągle. Piękny widok, prawda? - zakręcam za budynkiem Reynolds Consolidated i przelatuję nad portem. Spoglądam na oświetlone statki.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Piękny - mówię szeptem.
Przy budynku Reynolds Consolidated zaczyna boleć mnie głowa. To miejsce zawsze budziło we mnie niepokój. Tak samo, jak drugi z najwyższych budnyków w Insolitam. Postanawiam zignorować ból głowy i skupić się na czymś innym.
- To wszystko jest niesamowite. Ale... - starannie dobieram słowa. - Nie brakuje ci tego wszystkiego? - Patrzę na dół, na ulice. - Ludzi? Codziennego życia? - Śmieję się cicho. - Hałasu?
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Kiwam głową. - Nic nie sprawia większej przyjemności, niż zejście tam na dół. Zwłaszcza, kiedy ma się dla kogo. - dolatujemy na obrzeża.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Milczę przez jakiś czas, wpatrując się w ziemię pod nami.
- Może dzięki temu, że rzadziej tam jesteś, bardziej ich doceniasz - staram się znaleźć pozytywy sytuacji.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Uśmiechem się. - Może tak. - w sumie nie wiem, co więcej powiedzieć. Spoglądam na dół i parskam śmiechem. Przelatujemy nad cmentarzem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Patrzę w stronę, w którą patrzy James.
- Nie powiem, ciekawa reakcja na cmentarz. - Unoszę brwi rozbawiona.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- Przyjrzyj się tylko. - wskakuje wierzbę, a raczej to, co jest pod nią.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Mrużę oczy i w końcu zauważam to, czego nie zauważyłam wcześniej. Kąciki ust mi drgają.
- Wygląda, jakby mieli się zaraz pocałować. Bardzo romantyczna sceneria. - Wybucham śmiechem.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- Nie zdziwiłbym się, gdyby to zrobili. Dajmy im trochę prywatności. - popędzam lekko Polarisa i po chwili lecimy nad miastem.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Kiwam lekko głową i milknę.
Staram się skupić na widokach, które mam przed sobą, a nie na tym, jak blisko siedzi James. Skup się, Arya.
Coraz bardziej zbliżamy się do plaży, szczęśliwie omijając budynek Reynolds Consolidated z daleka.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Polaris uderzył kopytami w piach. Zeskoczyłem z jego grzbietu i pomogłem zejść Aryi. - I jak? - zapytałem, kiedy oboje staliśmy na ziemi.
Ostatnio edytowany przez James (2016-07-16 23:35:36)
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Było... - Kręcę lekko głową z uśmiechem - ...wspaniale.
Poprawiam kwiecistą sukienkę, choć wcale nie muszę tego robić.
- Tak to polubiłam, że teraz normalne chodzenie po ziemi mi nie wystarczy. - Śmieję się.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- Gdybyś miała ochotę jeszcze kiedyś polatać, daj mi tylko znać. - uśmiecham się.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Unoszę lekko brwi.
- Ciekawa propozycja. A w jaki sposób miałabym ci dać znać?
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
- Jestem pewien, że coś wymyślisz. - wzruszam ramionami - Jeśli naprawdę będziesz tego chciała.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Zastanawiam się przez chwilę.
- Chyba mam pomysł. - Uśmiecham się tajemniczo. - Ale nie będę zdradzać szczegółów. Niech to będzie... niespodzianka.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline