Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
Staję z nią i delikatnie zapinam łańcuszek. - Zrobione. - uśmiecham się, ale nie siadam - Muszę już iść. - mówię, wyraźnie zawiedziony
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
- Hm. - Staram się nie okazać rozczarowania. Dotykam naszyjnika i patrzę na niego znacząco. - Teraz chyba musisz zostać, co nie? Tak to działa. Wezwałam cię. - Śmieję się lekko, ale zaraz przestaję. - Rozumiem. Obowiązki wzywają.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Gwiżdżę, a po chwili pojawia się Polaris. Wskakuję na jego grzbiet. - Do zobaczenia. - uśmiecham się po raz ostatni i poganiam konia.
I am a question to the world
Not an answer to the heard
Or a moment
That's held in your arms
Offline
Jeszcze przez chwilę stoję na dworze, nie do końca pewna tego, co się wydarzyło. Patrzę na morze i mam ochotę po prostu wejść pomiędzy fale. Wzdycham jednak i zamiast tego wracam do domu, mocniej opatulając się swetrem.
Pewnie byłabym na tyle głupia, że gdybym musiała, czekałabym całą wieczność.
Offline
Skończyłam się uczyć. Maraton testów skończony... Teraz mam kilka dni wolnego. Usiadłam na plaży i przygladałam zdjęcie w aparacie. Na koniec semestru muszę zrobić portfolio a moje zdjęcia są amatorskie... Nigdy nie osiągnę tego co chcę z takim szajsem. Westchnęłam.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Siedzę na plaży, szukając czegoś ciekawego na telefonie. Po chwili stwierdzam, że nic tam nie ma i zakładam okulary przeciw słoneczne, leżąc na ręczniku.
Offline
Wstaje i przykładam aparat szukając jakiegoś dobrego ujęcia. Robię kilka zdjęć gdy nagle zauważam w obiektywie chłopaka z bliznami i tatuażami. Robię mu serię zdjęć... Oczywiście zdjęcia mi się nie podobają bo jest za daleko. Pieprzona moc... Przyglądam się mu przez jakiś czas stojąc.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Widzę jakąś dziewczynę przyglądającą się... unoszę brew. O co jej chodzi? Nawet na plaży nie można odpocząć. Odwracam się w drugą stronę, opierając się o konar palmy. Teraz, powinna przestać.
Offline
Przez ułamek sekundy... Nie. Zaczynam przeglądać zdjęcia i oczywiście kasując większość. Znowu usiadłam i wpatrywałam się w piasek.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Zakładam na uszy słuchawki i włączam Nirvanę. Zamykam oczy, pogrążając się w muzyce.
Offline
–Uwaga!- usłyszałam krzyk zagłuszony przez brzęczenie drona... Drna który na mnie spadał. Jak głupia wyciągnęłam ręce do góry. Kiedy poczułam urządzenie moją mocą zniszczyłam je. Nie wyparowało ale w niczym nie przypominało drona. Poczułam krew na ręce. Świetnie... Zaczęłam szukać chusteczki w torebce a ludzie się na mnie gapili. Kiedy omiotłam ich wzrokiem zaczęli szeptać. Jakaś mala dziewczynka podeszła i podała mi kilka chusteczek. Podziękowałam jej i przyłożyłam sobie do ręki. Wzięłam moją torbę i trzymając chusteczki poszłam z plaży. Musiałam opatrzyć ranę która okazała się nie być zwykłym draśnięciem. Obwiązałam dłoń chustą. Czemu jeszcze nikt nie obmyślił broni z tych małych urządzonek?! Przecież te śmigła mogą zabić!
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Widzę tą dziewczynę, która dostała dronem. Należało jej się w sumie...
- Coś ci się stało? - unoszę brew, widząc jak wychodzi z plaży.
Nareszcie, będzie święty spokój.
Offline
-Oh... dron poharatał mi dłoń i zniszczyłam go ujawniając swoją moc.- powiedziałam trochę zdenerwowana... - Nic się nie stało. - może jednak byłam bardzo zdenerwowana bo z chusty został proszek. Przeklnęłam pod nosem. Byłam bliska płaczu.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
- Masz... moce? - pytam, ale bardziej zaciekawiony.
Skoro dziewczyna je posiada, to pewnie wie o agencjach. Tylko teraz, do której należy. Dawno mnie nie było w Siedzibie Złych.
Offline
Przez chwilę biłam się z myślami. chciałam powiedzieć, że ich nie mam ale to by było głupie.
- Tak. Mam moc.- Próbowałam powstrzymać krwawienie.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
- Coś ci nie idzie z jej kontrolowaniem. - mruczę pod nosem, dalej opierając się o drzewo.
Offline
- Co ty nie powiesz.- Burknęłam. Wytarłam drugą rękę o bluzę po czym zdjęłam ją i owinęłam sobie nią rękę.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
- Nie powinnaś iść z tym do szpitala? - pytam od niechcenia.
Offline
-Umm... Nie. Nie pomogą mi tam...- I teraz do mnie doszło, że muszę sobie szybko przypomnieć, gdzie mam swoją niezniszczalną apteczkę.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Wzruszam ramionami. Poradzi sobie sama. Z powrotem włączam odtwarzasz muzyki i wkładam słuchawki do uszu.
Offline
- Przyjemniaczek...- przewróciłam oczami- EJ! -zdjęłam mu szybkim ruchem słuchawki.- A ty? Masz jakieś moce?- Teraz widziałam lepiej jego blizny... Nie są one od zwykłego wypadku...
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
- Nie. - kłamię gładko.
Nie musi wiedzieć o niczym.
- A nawet jeślibym miał. to myślisz, że powiedziałbym o nich przypadkowej osobie? - unoszę brew.
Offline
-Osobie, która też ma moc.- Odpowiedziałam.- I nie musisz się bać, że bym cię wydała. Nie jestem po żadnej ze stron. Skończyłam z tym...- Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się. Zaczęłam wracać do domu.
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji,
a to dlatego , że fikcja musi być
prawdopodobna. Prawda- nie."
Offline
Wchodzę na plażę. Jest już ciemno i wydaje mi się, że nikogo nie ma, kiedy nagle widzę Mirage. Czemu? Powstrzymuję się od przewrócenia oczami i idę w stronę palmy. Opieram się o nią i zaczynam się zastanawiać czy dziewczyna mnie zauważy.
Offline
- Cześć, Alexander - rzucam, nawet nie odwracając się w jego stronę. - Nocne pływanie, czy po prostu chcesz mnie zabić?
http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=207098892
I can do anything I want. I'm a human being, not some god-damn robot.
Offline