Eliminacje. To już nie zabawa. W pogoni za władzą i miłością wszyscy są zdolni do najróżniejszych czynów. Nie zawsze są one dobre. Czasem w człowieku budzą się najgorsze instynkty...
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jasne. (musialam xD)
Jak gdyby nigdy nic zdejmuję koszulkę i spodnie, pozostając w stroju kąpielowym.
- Mam w planach siedzieć tam, dopóki nie zmięknę i się nie roztopię - mówię i zaczynam biec w stronę wody.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
- Jak ty to i ja - mówię ściągając spodnie, a koszulkę już w biegu i zostając w kostiumie.
Wbiegam do wody zaraz za Marą. Potykam się i wpadam na dziewczynę pzez co obie się wywracamy i wpadamy do chłodnej wody. Od razu wybucham śmiechem.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
- One zdecydowanie nie są normalne - mówię rozbawiona widząc jak wpadają obie do wody.
Offline
Robię się czerwony, gdy dziewczyny rozbierają się do strojów. A jeszcze bardziej się rumienię, gdy zostaję sam z Corrin. Szybko jednak to znika.
- No tak. W sumie mają 14 lat, nie pięćdziesiąt - mówię, wzruszając ramionami.
Łapię za puszkę od Mary... a może od Carol? I upijam małego łyka, odstawiając Radlera na miejsce.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- Też mam się tak zachowywać? - pytam nieco rozbawiona.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Każdy jest inny. Niektórzy lubią takie wariatki jak one, inni spokojne dziewczyny jak ty. Tak samo jak niektóre dziewczyny wolą dupków. - Prycham i zdejmuję bluzę, bo od ognia jest zbyt gorąco.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Rozbawienie z mojej twarzy znika. Marszczę lekko brwi i obejmuje się ramionami.
- Matty... - chciałam coś powiedzieć ale jednak wydaje mi się to nie na miejscu. Na moich policzkach pojawiają się delikatnie czerwone plamy. - W sumie nieważne - odchrząkuję.
Offline
Zerkam na nią.
- Dla mnie ważne. Ale jak tam wolisz, ja cię do niczego zmuszał nie będę - mówię i przymykam oczy.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Przygryzam dolną wargę i wpatruję się w ognisko. Przez dłuższy czas milczymy.
- Przykro mi, że tak wyszło, Matt. Ale nie możesz mieć do mnie wyrzutów. Zniknąłeś - mówię nieco oskarżycielskim tonem, choć w głębi duży czuje ukucie bólu.
Offline
- Zniknąłem. I nie powinienem był się po raz kolejny pojawiać - mówię, nadal nie otwierając oczu. - To nie twoja wina. On zawsze był lepszy. Wszystkie na niego leciały. Wydaje mi się, że nawet Carol. - Mam ochotę się roześmiać. Wzruszam ramionami. - Kwestia przyzwyczajenia.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Biorę głęboki oddech.
- W takim razie należę do tych "wszystkich" - mówię spokojnie z czerwonymi policzkami. - Najwidoczniej nie ma we mnie nic nadzwyczajnego - uśmiecham się krzywo. Chciałam by zabrzmiało to żartobliwie ale raczej wyszło jak bym bardzo tego żałowała.
Offline
Uśmiecham się lekko i otwieram oczy.
- Najwyraźniej - mówię, co miało być słabym żartem.
Marszczę jednak brwi zaskoczony, gdy dociera do mnie prawdziwość tego słowa.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Kiwam głową. Czemu ta rozmowa jest taka... Ciężka? Czemu za każdym razem tak jest? Krzywię się nieco i więcej się już nie odzywam.
Offline
Opadam plecami na piasek i gapię się na niebo.
Gdybym... Co by było, gdybym wtedy nie porozmawiał z Carol te dwa lata temu? Ciocia chciała być miła i przeniosła mnie do innej klasy. Ale może powinienem był zostać tam, a nie kończyć ze złamanym sercem?
Nie. Nie ma co zaprzeczać. Skończyłem ze złamanym sercem, bo od początku byłem na przegranej pozycji. A ona się tylko bawiła.
Zdejmuję koszulkę i rzucam ją na piasek, po czym wstaję i zdejmuję spodnie.
- Idę do was - wołam w stronę Carol i Mary.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- CZEKAMY! - drę się rozbawiona i ochlapuję Marę.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
Nie mogę się powstrzymać i patrzę za sobie na Matta ale on się nie odwraca. Chyba nigdy tego nie robi.
Z czerwonymi policzkami odwracam wzrok i wlepiam spojrzenie w ognisko. Przymykam powieki i wsłuchuje się w trzaski ognia.
Offline
- TY MAŁPO! - Wołam ido Carol.
Kątem oka zerkam na Matthew, który idzie w naszą stronę, jednak zaraz wracam do chlapania Carol.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Wskakuję do wody, zamaczając jednocześnie głowę.
Nie powinieneś był jej tam zostawiać.
Zerkam na chwilę na Corrin, zaraz jednak ignoruję te myśli w głowie, bo muszę zapomnieć.
Podpływam bliżej.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- AAAA - krzyczę zaskoczona jej atakiem. Szybko nurkuję, a fala popycha mnie w przód i uderzam w kogoś. To na pewno nie może być Mara. -Sorry, lece=ę na ciebie - mówię rozbawiona do łez. - Znaczy fale na ciebie lecą, a ja razem z nimi - tłumaczę głupio i wybucham śmiechem przez co znów tracę równowagę.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
W ostatniej chwili łapię Carol, żeby się nie przewróciła.
- Miło, że chociaż fale na mnie lecą - mówię i odstawiam ją na miejsce.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
Parskam śmiechem.
- Zaraz, zaraz, zaraz. Chłopie! Ty wiesz jak wyprzystojniałeś? - pytam prosto z mostu i przewracam oczami. - Niedługo w szkole mamy bal i o takich jak ty to dziewczyny się zabijają - mówię pospiesznie po czym rzucam się do wody w stronę Mary. - ZARAZ SIĘ ODEGRAM ZA TO OCHLAPANIE! - krzyczę roześmiana do dziewczyny.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
Marszczę brwi. Chyba nie mówi poważnie. Nikt nie mówiłby takich rzeczy o mnie poważnie. Wzruszam ramionami i lekko się odsuwam, żeby nie oberwać.
Don't uderestimate me.
I know more than I say, think more than I speak, notice more than you realize.
Offline
- NO, DAWAJ! ZOBACZYMY! (Ezra: Zobazczyyymy? XD) - Wołam.
Zanużam się do wody zanim zdąży mnie zaatakować falą wody i łapię ją za kostkę, przewracając ją.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline
Kompletnie nie jestem gotowa na to więc kiedy upadam woda wlewa mi się do nosa i wynurzam się krztusząc.
- MARA! - mówię udając złość. - CHCIAŁAŚ MNIE UTOPIĆ?! Nie daruję! - grożę ze śmiechem i rzucam się na nią.
A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
Offline
- Matko, a już myślałam, że się udało - mówię, zanim się na mnie rzuca.
Abracadabra!
...
Nope. You're still a bitch.
Offline